-
Zanim przyjdzie poniedziałek…
Niedziela to dzień, który powinien przeznaczony być na relaks w rodzinnym gronie. W niedzielę staram się raczyć Was lekkimi i przyjemnymi postami, takimi niedzielnymi- jednym słowem. Naszą dzisiejszą niedzielę spędzamy na komunii u chrześniaczki mojego męża, czyli córki mojego szwagra, za tydzień czeka nas komunia drugiej chrześniaczki u drugiego szwagra. Tego posta piszę z wyprzedzeniem dlatego nie mogę pochwalić się naszymi dzisiejszymi kreacjami, ale postaram się pokazać Wam jak dziś wyglądałyśmy, My dziś raczymy się rodzinną atmosferą, restauracyjnymi posiłkami i pysznymi ciastami, mam nadzieję że i Wasza niedziela upływa Wam na rozkosznym nicnierobieniu, w towarzystwie tylko tych najbliższych, tych najmilszych Waszemu sercu. Mój…
-
Słoneczny weekend w zdjęciach
To był wspaniały weekend: informacja o Share Week, cudowna pogoda, spotkania ze znajomymi (powoli zaczynamy pożegnania z tymi, z którymi się tutaj zaprzyjaźniliśmy), nawet udało mi się zobaczyć z moją kochaną koleżanką z Rydułtów, niedzielne wyjście ze znajomymi do jednego z najbardziej ekskluzywnych obecnie miejsc w Żywcu. Nie mogło być lepiej! Nie będę się więc rozpisywać. Zobaczcie sami 🙂 opaski- Terrnova (kupiłam je, gdy byłam jeszcze w liceum :P) sweterek- ZY komin- Targi Dizajnu Dziecięcego (10 zł) parka- Smyk spodnie- sh (Next) buciki- 5 10 15 wyprzedaż Żakiet- MM Dadak okularki- H&M szalik- sh opaska- Textil Market bluzeczka- Pepco spodnie- Pepco
-
Macierzyństwo raz a dobrze
Po trzydziestce zamykam fabrykę – to powiedziałam ex mężowi jeszcze grubo przed trzydziestką. Mówiłam, że jeśli chce więcej potomstwa to musi się wyrobić w odpowiednim czasie. Po namyśle i wysłuchaniu argumentów dlaczego tak postanowiłam, przyznał mi rację i bez dyskusji zgodził się na mój warunek. Dyskutowaliśmy o ilości pociech i doszliśmy do wniosku, że przy takim limicie czasu prawdopodobnie dwójka to maks. Ja byłam skłonna bardziej ku jednemu, a mój ex ku trójce. Tak czy siak z trójką moglibyśmy się nie wyrobić, więc poprzestało na zaplanowanej dwójce. Mijały miesiące. Melania z pleców przewróciła się na brzuszek, zaczęła raczkować, mówić, chodzić, poszła do przedszkola. Newralgiczna różnica wieku przepowiadająca tragedię zaczęła przeobrażać…
-
7 rzeczy, których o mnie (prawdopodbnie) nie wiedzieliście
Podobno taki temat wpisu jest ciekawy dla czytelnika, gdyż przybliża mu osobę blogera, czy też osoby piszącej bloga (jak wolę siebie nazywać). Postanowiłam więc podzielić się z Wami prawdą o mnie, dokładnie w tym czasie gdy okazało się, że ta zabawa krąży już po blogerskim półświatku. Początkowo chciałam zamieścić 10 prawd dotyczących mojej egzystencji, ale po namyśle postanowiłam dołączyć do zabawy w takiej formie w jakiej jest, czyli podzielić się z Wami siedmioma faktami na mój temat. Nie zostałam bezpośrednio zaproszona do zabawy, więc i ja pozostawiam Wam wolną rękę. Jeśli komuś podoba się pomysł na taki wpis- zachęcam, chętnie dowiem się więcej o Was wszystkich :). 1. Jestem piegusem.…
-
TAG – włosowe pytaśki
Nie tak dawno temu zostałam zaproszona przez Kosmetomamę do zabawy “włosowej”, o której tak na prawdę dowiedziałam się dzięki jej nominacji. Zabawa polega na odpowiedzi na 10 pytań, które następnie przekazuje się kolejnym sześciu nominowanym przez siebie osobom. Moje odpowiedzi na zadane pytania: 1. Jaki masz kolor włosów? Mój naturalny kolor włosów to jasny brąz, odrobinę mysi ze złotymi refleksami. Obecnie farbuję włosy około 2 tony jaśniej, dlatego odrosty nie są bardzo widoczne, ale kolor ten mam wrażenie odrobinę mnie odmładza i sprawia, że wyglądam subtelniej, kobieco. w swoim życiu miałam jednakże na głowie już każdy kolor włosów i dzięki temu wiem, że im ciemniejsze tym tragiczniej wyglądam… 2. Czy to jest…
-
TAG Alfabet, czyli znów bliżej mnie
Ponieważ zaglądam do Marty, udało mi się zostać “nominowanym” (Marta nominowała wszystkich chętnych) do fantastycznej zabawy. Zasady są proste. Potrzebny jest alfabet i trochę wyobraźni. Naszym zadaniem jest dopisanie do każdej litery, słowa które jest z nami związane. Zaczynamy? A- jak Andrzej, czyli imię mojego taty B- jak Barbara, czyli imię mojej mamy C- jak ciasto, bo uwielbiam wszelkie domowe wypieki (prócz tych biszkoptowych z kolorowymi galaretkami i mdląco-owocowymi masami) D- jak druga szansa, gdyż nauczona życiem dają ją już tylko najbliższym albo tylko w błahych sprawach. Kiedyś dawałam ją wielokrotnie i tyleż samo razy się rozczarowałam. Teraz osoba, która ją u mnie dostaje to osoba dla mnie wyjątkowa. Tylko i…
-
Wyznania niemobilnej mamy
Od ośmiu lat nikomu nie udało się przekonać mnie żeby zrobić prawo jazdy. W dzisiejszym poście nie będę ubolewać jak mi niewygodnie w życiu, tylko obalę wszelkie argumenty wobec mnie stosowane i pokażę jak fajnie prawo jazdy jest… nie mieć 🙂 “Nie jesteś niezależna”– jak to słyszę to nie wiem czy się śmiać czy płakać. Do tej pory zależność kojarzyła mi się, no właśnie…, z zależnością wobec kogoś. Owszem jestem zależna, bo nie mam pracy i NIESTETY jestem uzależniona od portfela, chęci, zdania męża w każdej kwestii związanej z finansami. To jest najbardziej przykra i bolesna forma zależności, na moje nieszczęście dotyczy mnie w 100%. Ja więc życiową zależność odbieram…
-
Rodzinnie i kameralnie- urodziny Melanii
Urodziny Melanii udały się w 100%. Nie ma większego prezentu dla spragnionego rodziny dziecka niż odwiedziny dziadków i młodej cioci. Prezenty- wspaniały, tort- pyszny, dekoracje- bardzo ładne, ale nie z tych rzeczy nawet nie równało się z tym, że przyjechała babcia i dziadzio. Melania była przeszczęśliwa, poszła spać dopiero po 23! Ale tak rzadko zdarzają nam się odwiedziny, że nawet nie protestowaliśmy, to w końcu było dla nas prawdziwe święto. Oczywiście nie obyło się bez niespodzianek. Wynajmujemy klitkę. Moja siostra spała na kanapie (nie rozkładanej, ale taka była na mieszkaniu, nie stać nas w inwestowanie w takie “dodatki”), a moi rodzice na dwóch dmuchanych materacach. Oczywiście w ciągu nocy z…
-
Sukienka dla mamy i córki?
Dziś przede wszystkim chcemy się Wam pochwalić naszym pierwszym sukcesem! W zeszłym tygodniu przesłałam zgłoszenie do Dziecioli, chcąc zaprezentować nasz blog w ich modowej zakładce. Nie spodziewałam się, że nasz blog zrobi tak pozytywne wrażenie na Pani Grażynie i że zaproponuje nam ona, a raczej Melanii ;), bycie przez miesiąc twarzą fanpage’a. To nasz pierwszy sukces i powód do ogromnej radości. Nasz blog działa prężnie od prawie pół roku i do tej pory nasze sukcesy ograniczały się do Waszych komentarzy i tego, że nas oglądacie (za co Wam bardzo dziękujemy), teraz do naszej listy możemy dopisać nowe osiągnięcie! To dla mnie ogromna radość, bo ten blog, to wszystko co mam dla siebie…
-
Chowasz czy wychowujesz?
Przeczytałam wczoraj na blogu Matki Niepolki super wpis na temat wychowywania dziecka przez pryzmat jego osoby, a raczej w kulcie jego własnej osoby. Mówiła o typowym skrajnym, bezstresowym wychowaniu, które możemy teraz zauważyć na ulicach, placach zabaw, w szkole itp. O takim wychowywaniu, gdzie dziecku nie zwraca się uwagi w ogóle i wszystkie jego działania jakoś się tłumaczy lub “zwala” na karb osób trzecich. Pozwolę sobie zacytować Niepolkę : “…nie ma ochoty przeprosić? – nie przeprasza… …nie ma ochoty rozmawiać? – nie rozmawia… …uderzył? – może ktoś zasłużył… …pyskował? – zawalczył o swoje…” Źródło: http://niepolka.blogspot.com/2014/10/moje-dziecko-moze-wszystko.html Zaczęłam się trochę nad tym zastanawiać i doszłam do wniosku, że może to nie kwestia wychowywania…