-
Kropla drąży skałę.
Odkąd przyszłam na świat minęło już prawie 26 lat, a ja wciąż czuję się jak nastolatka. Nie czuję się dorosła, czasem nawet zapominam, że jestem już mamą i żoną, że prowadzę takie życie jak moi właśni rodzice, choć wciąż czuję się ich niedorosłym dzieckiem! Jak to jest możliwe, że wczoraj byłam szaloną maturzystką, a dziś prowadzę córkę do przedszkola… Nie tak dawno mama śpiewała mi na dobranoc “Ta Dorotka, ta malutka”, teraz to ja śpiewam moją ulubioną kołysankę razem z córą. Czas biegnie tak szybko, że nawet tego nie widzimy jak się starzejemy. Dopiero obserwacja zmieniających się twarzy i sylwetek moich znajomych sprawia,…
-
Przebłyski słońca
Wczoraj, na kilka godzin, zawitało do nas radosne i prażące słońce. Grzech było nie skorzystać, tym bardziej że plac zabaw mamy przed oknami 😉 Ubranko na taką okazję musi więc spełniać jeden podstawowy wymóg: WYGODA. Moja córeczka szalejąc na drabinkach czy rowerku nie może być skrępowana, a ja zestresowana że się pobrudzi, dlatego wybieram taki zestaw, który może się podrzeć, ale w którym mała wygląda dobrze. Bluza wraz ze spódniczką zakupiona w second handzie, rajstopki w Textil Market, buciki Pepco, bluzeczka w kwiatuszki, którą ma pod spodem – outletowa jednej z moich ukochanych polskich firm MM Dadak. Cały zestaw kosztował mnie około 40 zł.