-
Dekalog matki idealnej
Znasz mnie ze zdjęcia profilowego z Facebooka albo z widzenia, gdy czasem jeździmy tramwajem kilka przystanków w tą samą stronę. Jak przez mgłę pamiętasz moje imię, a może nawet nigdy go nie słyszałaś. Nie wiesz ile mam lat, ile zarabiam, czy moi rodzice żyją i jak układa mi się z mężem. To jednak nie ma znaczenia, bo jedno co się liczy to fakt, że moje dziecko jedzie w wózku na małych, plastikowych kółkach, choć chodniki mamy gotowe tylko na duże, pompowane koła. Nie podoba Ci się sposób w jaki podnoszę synka, ani że nie karmię go piersią. Skandaliczne dla Ciebie jest to, że wyszłam z dzieckiem…
-
Przepis na Święta
To już prawie Święta. Pędzisz z listą zakupów po supermarketach albo wspierasz lokalny handel i kupujesz cztery kilo szynki u znajomego Pana Michała. Być może pucujesz teraz okna, prasujesz świeżą pościel, wykrawasz ciastka i w pocie czoła mieszasz lukier. Czuć już u Ciebie Święta. Choinka prawdopodobnie lśni już tysiącem światełek, choć może, zgodnie z tradycją czeka na 24 grudnia. W Twoim domu mieszają się korzenne aromaty i łączą z zapachem pasztetu z królika. Jest cudownie, jest pachnąco, ciepło i świątecznie. Mikser zagłuszają piosenki świąteczne, które kuszą dzieciaki do rytmicznego podrygiwania, a synek jak zaklęty wciąż śpiewa głośno kolędy, których nauczył się specjalnie na jasełka. W całym…
-
Poczuć się kobieco…
W moim życiu przeważał okres, gdy nie czułam się kobieco. Ani kobieco ani nawet dziewczęco. Czułam się nijako, brzydko, beznadziejnie. Nie pomagały złośliwe komentarze, nie pomagały docinki i przytyki. Zawsze zastanawiało mnie jak podłym trzeba być, żeby brzydkiej lub chorej osobie wytykać jej wady. Niestety, w społeczeństwie zawsze znajdą się jednostki (?), które wyśmieją osobę na wózku czy będą czuły niezmierną potrzebę odnalezienia kozła ofiarnego, na którego przeleją swoje frustracje. Czy byłam brzydka w tym czasie, kiedy ciągle to słyszałam? Być może byłam i jeśli tak rzeczywiście było, to Ci wszyscy którzy na każdym kroku znajdowali we mnie coraz to nowe wady- powinni się wstydzić. Bo nie ma nic podlejszego…
-
Nie jesteś piękna pomimo…
Szlachetna idea promowania samoakceptacji, wiary w siebie i budowania poczucia własnej wartości, choć jest niezaprzeczalnie konieczna i użyteczna, to niestety mam wrażenie, że nie do końca dopracowana. Jestem zewsząd bombardowana hasłami: “jesteś piękna pomimo wad”, a jak można poczuć się piękną, skoro ktoś z zewnątrz jednak nam o tych wadach ciągle przypomina, skoro ktoś arbitralnie zadecydował o tym co moją wadą jest, a co nie jest?
-
Jak dobrze wybrać szpital do porodu?
Do napisania tego postu zainspirowała mnie rozmowa z koleżanką, która pytała mnie czy rodziłam w Krakowie i jaki szpital wybrałabym do porodu. Pierwotnie rzeczywiście miałam rodzić w Krakowie, chodziłam do ginekologa, który pracował w wytypowanej przeze mnie placówce, ale w życiu nie da się niczego przewidzieć i zaplanować. Ostatecznie, Melanie wydałam na świat w Bielsku. Mimo wszystko i tam, priorytetem dla mnie było wyszukać odpowiednią placówkę i zanim wybrałam miejsce do porodu zrobiłam rundę po bielskich i okolicznych szpitalach, by dokonać najlepszego wyboru. Jak wybrać szpital do porodu? Po pierwsze wytypuj kilka szpitali znajdujących się na liście “Rodzić po ludzku”. Gdy byłam…
-
Ceń się blogerze!- czyli jak wyceniać swoje posty na blogu
Każdy z nas popełnia błędy. Pewnie większość z nas ma na swoim koncie post w zamian za balsam, sukienkę dla dziecka albo zestaw książeczek. O ile rozumiem post za rzecz, która jest nam potrzebna, albo na którą nas nie stać, o ile rozumiem takie wpadki na początku kariery blogowej, kiedy nikt do końca nie wie jak się cenić, o tyle nie akceptuję wpisów za rzecz wartą 15 złoty, którą robi bloger prężnie działający np. dwa lata. Nigdy nie zaczniemy zarabiać, jeśli znajdzie się taki który opublikuje swoje wypociny za 10 złotych. Nie zaczniemy zarabiać jeśli będziemy się godzić na posty za rzeczy, które stoją nieużywane w…
-
Czy tożsamość jest ważna?
Kiedy ktoś mnie pyta skąd jestem, bez wahania odpowiadam “Oryginalnie pochodzę z Miechowa”. Bo choć siedem lat mieszkałam w Krakowie, rok w Zakopanem i cztery lata w Żywcu, to do końca życia będę Miechowianką, bo tam się urodziłam i wychowałam. Jestem szczęśliwą posiadaczką tożsamości, bo prócz tego, że jestem Polką, jestem też Małopolanką i przede wszystkim Miechowianką. Być może wiele osób nawet nie ma pojęcia jak ważne jest ów poczucie tożsamości pochodzeniowej; ja też nie miałam, dopóki nie zaczęłam studiować europeistyki, na której uświadomiono mnie jak ważne jest poczucie tożsamości. Jestem szczęśliwcem, bo urodziłam się, mieszkałam i wychowałam w tym samym mieście, dzięki czemu…
-
Jaka matka taka córka czyli tutu dla dużej i małej
Uwielbiam ubierać mnie i córkę podobnie: mamy już prawie identyczne żakiety, spodnie, spódnice, sukienki (kto śledzi nas na FB wie jak ubrałyśmy się na wesele dwa tygodnie temu). Kompletuję naszą garderobę w lumpeksach lub na wyprzedażach, mimo to jestem w stanie upolować nam podobne ciuszki. Nie ukrywam, że dzisiejszej stylizacji sprzyja duch czasu. Nie ma już wielkich granic w tym jak mamy się ubierać, gdy kończymy pewien wiek lub zaczynamy pewien okres/etap naszego życia. Tiulówki nosi się do ślubu czy w nowoczesnym wydaniu- do ramoneski, pasują małym dziewczynkom i dorosłym kobietom- w zależności od kolorystyki oraz z czym się ją połączy. Kobiety w wieku 50+ nie…
-
Chwal swoje dziecko
Jesteśmy na placu zabaw. W parku. Moja córka wspina się do drewnianego domku i koniecznie próbuje zjechać z rury, która jest jedną z metod opuszczenia domku, obok zjeżdżalni. Pomaga jej tata. Na początku idzie jej nieporadnie, niesamodzielnie, ale z każdą próbą coraz lepiej, aż za którymś razem, może nawet dziesiątym, Melania sama wskakuje na rurkę i zjeżdża w dół. Cieszę się jak głupia, chwalę, przytulam, mówię jak jest dzielna i sprytna. Moja córka dostaje jeszcze większej energii, zjeżdża coraz szybciej, kilka razy ocierając sobie ręce o rurę czy uderzając się w kolano wskakując na nią. Nie zwraca na to uwagi, bo widzi jacy jesteśmy zachwyceni, a ona chce…
-
Fotografia blogowa
Czekałam na ten konkretny temat wyzwania z utęsknieniem, bo choć robienie zdjęć podobało mi się zawsze, to włos mi się na głowie jeżył jak pytałam tatę “ale jak zrobić zdjęcie o zmierzchu?”, a on zaczynał mi tłumaczyć jakieś niestworzone rzeczy. Statyw? Długi czas naświetlana? Przesłona? Co to jest?!? To była dla mnie czarna magia, zdjęcie robiłam lustrzanką na automacie albo smartfonem. Kiedy założyłam bloga, siłą rzeczy musiałam zacząć robić do niego ładne zdjęcia. Stroiłam więc córkę, brałam smartfonika i szłam w teren, a potem ewentualnie nakładałam jakieś filtry i wrzucałam fotki do wpisów. Po pewnym czasie zaczęłam słyszeć komplementy na temat tych moich topornie robionych zdjęć. Nie chodziło o technikę,…