-
Spotkanie mam blogerek- Blogowe Love
Jak wiecie, od kilku miesięcy organizujemy spotkanie dla mam blogerek, które odbędzie się w Poznaniu w sobotę 18 lipca. Organizacja takiego spotkania to niezwykle żmudne i wymagające zadanie. Cały swój wolny, także ten nie do końca wolny czas- czego świadkami są moi rodzice, poświęcam na organizację tego wydarzenia, tak by było ono na jak najwyższym poziomie. Wraz z Pauliną – współorganizatorką spotkania, robimy dla Was wszystko, żeby zapewnić Wam moc atrakcji, ciekawe upominki i przede wszystkim fantastyczną i niezapomnianą atmosferę. Uważam, że jak na pierwszy raz w każdej dziedzinie tyczącej się organizacji blogerskiego spotkania i brak utartych szlaków oraz sprzyjających znajomości w blogosferze- radzimy sobie całkiem nieźle. Oto co do tej…
-
Dobrze jest marzyć
Ostatni dzień wyzwania Blogging Boost Challenge. Po pięciu dniach śmiało stwierdzam, że ten temat jest dla mnie jednak najtrudniejszy. Pustka w głowie. Dlaczego? Bo z natury jednak stąpam twardo po ziemi. Zawsze zakładam najgorszą opcję. Owszem, jestem ambitna, dążę do celu, prę do przodu, ale raczej wynika to z mojego charakteru, bo oczami wyobraźni i tak widzę nikłe powodzenie, marne szanse a nawet porażkę. Czy ja marzę? Można powiedzieć, że trochę jakby przestałam. Niby mi się marzy własne mieszkanko z balkonem, ale gdzieś podskórnie czuję, że to niemożliwe- przecież nie stać nas na nie! Marzyło mi się spełnienie zawodowe, ale po tysiącach wysłanych cv przejrzałam na oczy. Czy ja o…
-
Jestem wdzięczna za…- dzień trzeci wyzwania Blogging Boost Challenge
Gdy zadałam to pytanie rodzicom (w celu inspiracji) odpowiedzieli, że za nas – mnie i moją siostrę, za Melanię, za wszystko.
-
Doświadczenie, które zmieniło moje życie
Dzień trzeci wyzwania, dla mnie chyba najtrudniejszy. Wydarzeń, które znacząco zmieniły moje życie było bowiem kilka. Gdy zasypiając myślałam o dzisiejszym wpisie zastanawiałam się, która zmiana była najistotniejsza. Przeprowadzka do Żywca? Nie wynikła przecież z niczego. Cofam się więc. Ślub, ciąża? Także nie spadły z księżyca. Dochodzimy do sedna… Małego winowajcy, sprawcy wszystkich zmian, cyngla i spustu. Mam niespełna 16 lat (ciągle to niespełna bo urodziłam się 29 listopada 😉 i decyduję uczyć się w jednym najlepszych (onego czasu, niestety wszystko się zmienia) liceum w Krakowie i Małopolsce. Chciałam uciec od demonów, nie wyobrażałam sobie dalej ciągnąć swoją historię i…
-
3 rzeczy, które chciałabym zmienić – Blogging Boost Challenge
Dziś o zmianach. Prawdopodobnie mój ulubiony temat z całego cyklu. Dlaczego? Ogólnie rzecz traktując jestem osobą, która zmiany lubi, ceni i których potrzebuje. Nie wierzę w horoskopy itp., ale jestem zodiakalnym Strzelcem i rzeczywiście kocham wolność, kocham zmiany i lubię gdy coś się dzieję, nienawidzę poczucia marazmu i zastoju. Lubię swoistego rodzaju porządek, regularność, cykliczność, ale jestem otwarta na zmiany, a pewnych wręcz pragnę. Co chciałabym zmienić? Pierwszorzędną rzeczą będzie oczywiście miejsce zamieszkania. Nie wyobrażam sobie, to po prostu nie mieści się w mojej głowie, że mogłabym w Żywcu mieszkać dłużej niż dwa kolejne lata. Po prostu nie ma takiej opcji. Wolę gryźć podłogę niż zdecydować się na życie tutaj,…
-
Zimowe wyzwanie fotograficzne
Do zimowego wyzwania u Jest rudo podeszłam bardzo poważnie. Każde zdjęcie jest przemyślane i zrobione na tyle starannie, na ile opanowałam sztukę fotografii. Wszystkie zdjęcia, z wyjątkiem fotografii numer 3. i 4., zrobione są aparatem Nikon D90 wraz z obiektywami Nikkor 35 mm lub Nikkor 70-300 mm. Mam nadzieję, że spodoba się Wam zarówno interpretacja tematu jak i jakość wykonania. Zapraszam do mojej mini galerii :). 1. w oknie 2. kubek 3. płomień 4. blisko 5. na okrągło- bo kawa to napój bogów 😉 6. w bieli 7. jak słodko 8. tylko zimą- Grzaniec tylko zimą! 9. kształty 10. przy Tobie 11. autoportet 12.…
-
List do…
Zauważyliście już pewnie, że chętnie angażuję się w różne wyzwania i projekty. Tym razem zgłosiłam się do Projektu Grudzień w słowach u Różowej Klary. List do… Grudzień to czas adwentu, czas radosnego oczekiwania, pracy nad sobą i walki ze słabościami. W tym roku może nie piszmy listu do św. Mikołaja, mam tutaj na myśli mamy, taty, szefa, brata, banku czy innego Multi Lotka. Może w tym roku napiszmy trochę inny list? Zbliża się Boże Narodzenie, to czas bliskości, wyjątkowo rodzinny, jedyny taki magiczny miesiąc, w którym jest tak mroźnie i tak ciepło zarazem. Może złapmy kartkę, albo po prostu napiszmy taki metaforyczny list do bliskich, których ranimy, czasem specjalnie czasem niechcący.…
-
TAG Alfabet, czyli znów bliżej mnie
Ponieważ zaglądam do Marty, udało mi się zostać “nominowanym” (Marta nominowała wszystkich chętnych) do fantastycznej zabawy. Zasady są proste. Potrzebny jest alfabet i trochę wyobraźni. Naszym zadaniem jest dopisanie do każdej litery, słowa które jest z nami związane. Zaczynamy? A- jak Andrzej, czyli imię mojego taty B- jak Barbara, czyli imię mojej mamy C- jak ciasto, bo uwielbiam wszelkie domowe wypieki (prócz tych biszkoptowych z kolorowymi galaretkami i mdląco-owocowymi masami) D- jak druga szansa, gdyż nauczona życiem dają ją już tylko najbliższym albo tylko w błahych sprawach. Kiedyś dawałam ją wielokrotnie i tyleż samo razy się rozczarowałam. Teraz osoba, która ją u mnie dostaje to osoba dla mnie wyjątkowa. Tylko i…
-
Istotne szczegóły
Jestem matką, a dla matki szczegóły liczą się wyjątkowo. Jak świat szeroki tyle jest definicji matki. Dla mnie matka to zapracowana istota płci nijakiej, w zaplamionym dresie, podająca mężowi gorący obiad, gdy wraca z pracy i karmiąca dziecko przed bajkami. Żeby taka matka przypomniała sobie, że jest też kobietą, nie tylko instytucją matki i żony, musi docenić istotne szczegóły. Istotnym szczegółem nie jest dziecko ani mąż, bo raz, że nie są szczegółami, a dwa są po prostu najważniejsi na świecie. Istotny szczegół to otaczanie się pięknem. Piękno to coś co sprawia, że przypominasz sobie o pierwiastku kobiecym, który w sobie nosisz… Istotny szczegół to smaki i zapachy. Nie ma dla…
-
Czego nowego nauczyłam się w poprzednim miesiącu?
Myślę, że oprócz tego, że wciąż uczę się jak pracować pod presją czasu i ostatni miesiąc bardzo mnie w tej kwestii szkolił, a i listopad oraz grudzień nie będą mnie szczędzić:P To przede wszystkim tego, czego się ostatnio nauczyłam to język niemiecki. Wprawdzie nie “nauczyłam” się go (bo języka uczy się całe życie…), ale uczę się bardzo sumiennie i systematycznie. Mój dzisiejszy post odnosi się więc do umiejętności czysto praktycznych i związanych z nauką, nic kreatywnego i ciekawego. Ot, po prostu nowy język 🙂 Jak wiecie jestem człek bezrobotny i choć szukam pracy na wszystkie sposoby, posiadam dwa dyplomy UJ i certyfikaty z angielskiego, jestem mega pracowita i wydaje mi…