Suknia ślubna i dodatki – by kiedyś nie straszyły…
Choć o gustach się nie dyskutuje, to jednak są takie uroczystości i momenty kiedy wypada nam wyglądać dobrze. O ile na nasz strój domowy sąsiedzi i rodzina mogą przymknąć oko, o tyle nasza suknia ślubna dla najbliższego otoczenia może być również ważna jak kreacja księżnej Kate dla Brytyjczyków. Suknia ślubna to z reguły element garderoby planowany od najmłodszych lat. Już małe dziewczynki wyobrażają sobie dzień ślubu i swoją piękną, białą suknię. Nic dziwnego – to dzień, w którym kobieta może wyglądać jak z innej bajki, jak królowa, może lśnić i nikt nie będzie wytykał jej palcami.
Kolor
Kolory sukien ślubnych na ten moment nie mają żadnych ograniczeń. Panny Młode występują w bieli, różu, błękicie, a nawet czerni. Choć wyraziste kolory wciąż nalezą do mniejszości, to jednak możemy je spotkać coraz częściej. Jeśli marzysz o kolorowej kreacji weź pod uwagę wszystkie za i przeciw. Biel i jej pokrewne są zarezerwowane dla panny młodej przez wzgląd na tradycję, ale biel jest też kolorem kojarzonym z luksusem.
Luksusowa mała biała
Czytałam kiedyś, że mała czarna to klasa i elegancja na każdą okazję, ale dopiero mała biała zrobi wrażenie i efekt “wow”, będąc kojarzoną z lepszą sferą. Jeśli więc denerwuje Cię niewinna i delikatna biel, pomyśl o niej w innym świetle. Wciąż zdeterminowana na zupełnie inny kolor? Pamiętaj że wiele kobiet może w nim wystąpić. Jeśli Ci to zupełnie nie przeszkadza – to śmiało, spełniał swoje marzenia. Weź tylko pod uwagę czy w tym kolorze jest Ci do twarzy, czy będzie pasować do stylu upięcia, jaki bukiet będzie dobrze z nią wyglądał i wreszcie nie zapominaj o garniturze Pana Młodego. Ja skupiłam się na całej naszej trojce. Suknia Meli – wzorowana na mojej, różniła się jedynie błękitnym dołem- kolorem pasującym idealnie do garnituru ojczyma.
Fason
Niewychodzący w latach 90 z mody gorset miał za zadanie podkreślić talię i biust. Niestety, zwykle nie spełniał takiego zadania. Krąglejsze Panny Młode wbijały się w niego na potęgę, rażąc wylewającą się znad niego skórą na plecach czy pod pachami i wcale nie wyszczuplając talii. Mam wrażenie, że często gorset przynosił odwrotny do zamierzonego skutek. Pamiętaj, nigdy nie podążaj ślepo za modą. Modne obecnie tiulowe doły są piękne, ale dużo lepiej prezentują się na filigranowych dziewczynach. Jeśli więc nie nosisz rozmiaru S ostrożniej pakuj się w obszerne bezy, bo możesz wyglądać jak apetyczna muffinka, a nie zjawiskowa dama. Suknia ślubna ma podkreślać Twoje atuty, masz wyglądać w niej pięknie, a nie jak 90% innych panien młodych. Modny to nie jest synonim wyrazu śliczny, a modna suknia ślubna nie zagwarantuje, że będziesz prezentować się pięknie. Czasem lepiej zainwestować w ponadczasową klasykę niż kupować to, co kosztuje kilka tysięcy złotych i zdobi co drugi manekin w salonach sukien ślubnych.
Dodatki – welon, bukiet, wianek
Buty, biżuteria, ozdoba włosów, bukiet ślubny to elementy garderoby zasługujące na wielką uwagę. To takie wisienki na torcie, które mogą wydobyć Twoje piękno albo zepsuć cały efekt. Dobierając je pamiętaj o kroju i fasonie suknie, ale także o swoich rozmiarze. Gdy moja Pani florystka robiła mój ślubny bukiet, przymierzała go do mnie. Wymarzyłam sobie obszerny, ala uzbierany na łące bukiet boho, jednak nie mógł on przytłoczyć mojej drobnej sylwetki. Tym bardziej, że moja suknia była prosta i klasyczna. Pamiętaj o tym dobierając także welon, wianek czy biżuterię.
Co za dużo, to nie zdrowo
Kolczyki sutasz, gęsty wianek i długi welon to może być za dużo. Nawet jeśli jesteś wysoka i masz prostą suknię ślubną. W doborze biżuterii zawsze warto zastosować technikę: lepiej mniej niż więcej. Ponieważ odkąd pamiętam nie jestem fanką welonów, sama zdecydowałam się na wianek z żywych kwiatów. Od zawsze kochałam się w żywych kwiatach wplecionych we włosy. Decydując się na taką formę ozdoby, również warto zaczerpnąć inspiracji w internecie. To jaką ozdobę wybierzesz będzie rzutowało na Twoją fryzurę i na odwrót, dlatego skonsultuj swój wybór z fryzjerką.
Nakrycie wierzchnie czyli zmora panien młodych
Biorąc ślub w marcu musiałam być przygotowana na wszelkie możliwe warunki atmosferyczne. Przeszperałam cały internet w poszukiwaniu inspiracji. Etole i bolerka kompletnie nie pasowały ani do mojej sukni ani wizji tego jak chciałabym wyglądać. Brałam pod uwagę trzy możliwości: skórzaną ramoneskę, jakiś piękny, obszerny sweter lub płaszcz. Choć w dniu ślubu pogoda rozpieściła nas tak bardzo, że wystąpiłam w samej sukni… To już w maju podczas sesji poślubnej nie było tak kolorowo. Paskudny deszcz i przejmujący chłód zaskoczył nas podczas naszej majowej sesji tak bardzo, że oboje musieliśmy założyć okrycia wierzchnie.
Dlaczego trencz?
Zdecydowałam się na prosty, butelkowo- zielony trencz nawiązujący kolorem do kwiatów na moich butach oraz wianka. Myślę, że idealnie wpasował się w klimat boho, a jego kolor wtopił się w otaczającą nas zieleń. Prosty i klasyczny, raczej niewzbudzający ani kontrowersji ani nadmiernych zachwytów. Spełnił swoje zadanie osłaniając mnie od zimna, jednocześnie nie odciągając uwagi od sukni i dodatków. Do mojej sukni nie sprawdziłby się obszerny sweter oversize. Nie pasował do niej stylem. Jednakże do tiulowej, rozłożystej sukni wyglądałby fenomenalnie. Skórzaną ramoneskę widzę z każdą kreacją, bo to klasyka – tak jak moja sukienka. Trencz natomiast nie wyglądałby dobrze z typowymi sukniami do ziemi, szczególnie z takimi z trenem. Warto o tym pamiętać.
Jeśli zainteresowały Cię ślubne tematy odsyłam do wpisu o organizacji ślubu w plenerze oraz co powinno znaleźć się w koszyczku ratunkowym na weselu.
5 komentarzy
Mom on top
Przepiękna suknia i przepiękne zdjęcia 🙂
Z filiżanką kawy
Dziękuję Kasieńko <3
skucińska art
Piękne zdj
skucińska art
Piękne zdj
Z filiżanką kawy
Zasługa wspaniałej Pani fotograf – Oli Błaszkowskiej.