Mam dość bycia singlem!
Wiosna – cudowny czas. Liście nabierają soczysto-zielonej barwy, zupełnie innej niż w letniej wersji, drzewa obsypują się kwiatami, kasztany przypominają o maturach, a ludzie wysypują się na ulice jak ulęgałki na gruszach. Wiosna. Gdzie nie spojrzysz uśmiechnięte buzie dzieci skaczących pomiędzy huśtawkami, rodziny pałaszujące lody i ckliwie zapatrzone w siebie pary spacerujące za rękę wiślanymi bulwarami. Kipi radością, zachwytem i euforią. Gdyby nie wrodzona powściągliwość, część pewnie już dawno puszczałaby tęczowego pawia.
Na Tinderze roi się od uroczych dziubków i wyprężonych muskuł wszystkich tych, którzy czekają na zmianę statusu z “wolny” na “zajęty”. Im lepszy filtr i ładniejsza mordka, tym lepiej. Większa szansa na załapanie się “w prawo”. Facebook jak szalony rejestruje oznaczenia w urzekających knajpkach, gdzie ze zdjęć domyślać się tylko można ile świec oświetla trzymające w dłoniach wino. Instagram nie pozostaje w tyle, rejestrując każdy arcypyszny posiłek i nadobne miejsca goszczące zakochanych szczęśliwców.
Wiosna to trudny czas dla singli. Internet aż huczy więc od anonsów. Mam wrażenie, że zalewa mnie cała masa poprzerabianych zdjęć, z których ludzie wykrzywionymi od całusków dziubkami krzyczą: “Weź mnie”. Otwieram FB a tu cała galeria młodych i starych, rozwodników i kawalerów, dzieciatych i bezdzietnych. Opuszczam więc grupy jedna po drugiej, szukając wiosennego śpiewu ptaków.
Cóż, wiosna to taki miły i odpowiedni czas na zmiany. Czy nie byłoby cudownie przygruchać sobie takiego kulturalnego Pana, który nie pali prawdziwych fajek i jedyne od czego jest uzależniony to dobra muzyka? No która z samotnych dusz o tym nie marzy? A jeszcze jak jest niezależny i przystojny to już w ogóle – banan na gębie i pora wcisnąć się w sukienkę z zeszłego roku i buty z lumpeksu. A jak jest mniej przystojny? Cóż zrobić, zapewne umie czarująco opowiadać niestworzone historie i prawić komplementy tak przekonująco, że nawet świnka Peppa uwierzyłaby, że jest jednorożcem.
Internet – bogactwo pięknych i mniej pięknych ciał, towar w lewo, towar w prawo, do wyboru, do koloru. Jedna randka z tym, druga z tamtą, morze nieprawdziwych słów, magister ze sprzedaży siebie. Kto wygra? Ładniejsza? Wyższy? Czy ten lub ta, która potrafi mówić to, co chcesz słyszeć? To niesamowite stanąć czasem z boku i popatrzeć na znajomych, którzy prężą się jak małpy w dzikim tańcu. To dopiero ciekawe patrzeć na ten cykl wymiany towaru, dopracowany barter manipulacji i cieszyć oczy potokiem cudzej wyobraźni.
Wiosna – piękny czas dla singli. Tylko proszę, uważajcie na internety ;). Tam czają się rzeczy o jakich nie śniło się filozofom.
bluzka – bershka
spodnie – Fabryka Jeansów