To, czego nie słychać za zamkniętymi drzwiami…
Przemoc kojarzy się nam z agresją fizyczną: bicie, popychanie, szarpanie za włosy i inne formy sprawiania bólu to terror wyrządzany drugiej osobie. Nic nie usprawiedliwia przemocy fizycznej, która jest potępiana i karana. Istnieją jednak takie formy poniżania, na które nie tylko jako społeczeństwo poniekąd się godzimy, ale część z nas uważa je wręcz za normalne.
Znacie te kobiety, które boją się mówić to, co myślą, pokazywać swoje emocje i pragnienia w obawie, że stracą partnera? A takie, które nie wychodzą z domu, unikają koleżanek i są jak na uwięzi? Które dostają telefony od męża jeśli spóźniają się do domu, które panicznie boją się, gdy coś im wyskoczy, które mają manię tłumaczenia się? Znacie te, które żyją tylko po to, by zadowalać pana i władcę – jedynego wartościowego w ich domu. Tego który wychodzi do pracy i łaskawie rzuci stówką na tydzień, żeby ta nieudolna kobieta miała za co zrobić zakupy. Nie biją, nie piją, potrafią czarować jak mało kto, są lubiani i elokwentni. Tylko te ich żony takie niezdary i ślamazary, które bez nich nic by nie osiągnęły.
Nie ma prawa głosu?
A czemu ma mieć skoro nie wychodzi do pracy? To nie ona zarabia, nie ona męczy się przed komputerem 8 godzin dziennie. Jej zadania nie wyszły ponad to co robiły kobiety w średniowieczu, tylko tarkę zamieniła na EcoBubble, ma więc więcej czasu żeby pichcić na dwa dania. Tak naprawdę i tak nie nadaje się do niczego innego… Skończyła studia? Beznadziejne. Pracowała? Co to była za praca. Ma szczęście że na niego trafiła. Wie to ona, wiedzą to jej przyjaciółki i rodzina. Ależ ona ma szczęście. Wyuczona bezradności, wpędzona w kompleksy, uzależniona. Bojąca się panicznie, że straci swojego panicza. Stawiana w roli wykorzystującej szczęściary, nawet nie zauważa, że od lat jest tylko ofiarą.
Mężczyzna, który stosuje przemoc emocjonalną, ekonomiczną to z reguły osoba, która nie odczuwa emocjonalnego bólu. Pozbawiony odczuwania uczuć wyższych, empatii i wrażliwości, nie ma skrupułów w zadawaniu bólu innym. Liczy się tylko on i jego zasady. Chcesz żyć inaczej? Zostaniesz stłamszona, poniżona, uwierzysz że jesteś nikim, albo co gorsza, że panicz przez Ciebie cierpi, że go ograniczasz, że powinnaś mu służyć bo inaczej ranisz jego wrażliwe ego.
Jakby był naprawdę zły to by odeszła
Kobiety, które żyją w zdrowych i stabilnych związkach mogą nigdy tego nie zrozumieć. Otoczenie może stwierdzić: “Gdyby było jej źle, to by odeszła”. Czy każda kobieta raz uderzona od razu odchodzi? Zdarzają się takie, które uwalnia dopiero śmierć. Ofiara, w jakiś sposób, toksycznie uzależnia się od oprawcy. Nie pomaga też miłość, która w tak patologicznych związkach staje się niejako nałogiem. Amerykańska psycholożka Robin Norwood nazwała ten rodzaj miłości “kochaniem za bardzo”. Jej mechanizmy porównuje do uzależnienia od alkoholu czy innych używek. Warto też uświadomić sobie, że wciąż żyjemy w bardzo patriarchalnym społeczeństwie. Dziewczynki nadal socjalizowane są do roli uległych, nieśmiałych i podporządkowanych pań domu, a chłopcy do realizujących się zdobywców. Pamiętam jak na studiach 9 lat temu pisałam o tym esej: analizowałam treści czytanek, bajek, reklam. Dziewięć lat temu, od których nic się nie zmieniło. Najgorsze jest to, że nie tylko książeczki i media sączą nam ukryte treści, które wtłaczają kobiety i mężczyzn w bardzo niesprawiedliwy układ. To też my – matki – upośledzamy nasze dzieci wychowując je w krzywdzących stereotypach.
Gdy ofiara jest katem
Jedynym ratunkiem dla ofiary jest odejść od oprawcy. Ofiara jednak nie zawsze zdaje sobie sprawę z tego, że w ogóle ofiarą jest. Społeczeństwo, które przyzwala na jakąkolwiek formę przemocy jest słabe i ograniczone. Zastanówmy się 100 razy zanim wydamy na kogoś wyrok, że mu wygodnie, że nie ma na co narzekać, że gdyby było tak źle to by odeszła. Jeśli wahasz się nad sytuacją swojej przyjaciółki, pomyśl czy chciałabyś żeby na jej miejscu była Twoja córka. To pierwszy krok, żeby komuś pomóc, żeby pomóc mu zauważyć w jakiej znajduje się sytuacji.
Pamiętaj, istnieją różne formy przemocy: fizyczna, psychiczna, seksualna oraz ekonomiczna. Nie każdy przejaw przemocy jest oczywisty. Na nasze nieszczęście uczone jesteśmy od małego, żeby przymykać oko, żeby siedzieć cicho dla dobra sprawy, dzieci, rodziny… Nie gódź się na żadną formę poniżenia, uzależniania, ograniczania Twojej wolności. Nigdy nie przymykaj oczu na przykre uwagi na Twój temat, które mają być towarzyskim żartem. Nie pozwól sobie wmówić, że bez niego nie dasz rady, jesteś nikim, jesteś gorsza…
Wpis powstał w ramach kampanii społecznej „Za zamkniętymi drzwiami”, organizowanej przez krakowską fundację 3-4 Start. Głównym celem akcji „Za zamkniętymi drzwiami” jest uświadomienie społeczeństwu, w tym czytelnikom blogów, jak powszechnym i niezrozumiany problemem jest przemoc psychologiczna oraz ekonomiczna w związkach.