-
Dla mojej córki
Wstyd się przyznać (skusiła mnie tematyka…), ale oglądałam ostatnio „Rozmowy w toku” pod tytułem mniej więcej takim: „Bądź seksbombą a nie matką polką”. Występowały tam pary przedstawiające ów światopogląd, w tym jeden pan fanatyk robiący samodzielnie swojej żonie piling kawitacyjny oraz masujący ją bańką chińską. Ja nie mówię, żeby żon nie masować. Ja bym się bardzo cieszyła jakby mnie mąż kilka razy w tygodniu pachnącym olejkiem wieczorem wymasował, ale jakby wyciągnął bańkę chińską w obawie o mój cellulit, to chyba bym mu tą banią po twarzy kilka razy przejechała… Pytam się: o co kaman? Bo inaczej zapytać nie umiem. Mogę rzec bardziej górnolotnie:…