-
Pasta ze słonecznika z natką pietruszki i suszonymi pomidorami
Z racji tego, że wczoraj odwiedzili nas wyczekani gości, a w planach było biesiadowanie przy drinkach i winku, postanowiłam przygotować coś zdrowego, lekkiego i pasującego do alkoholu. Padło na pastę ze słonecznika, którą kiedyś już robiłam na wieczór do piwa/wina i bardzo się wtedy sprawdziła. Do przygotowania pasty potrzebujemy: 300 gram słonecznika połowa pęczka natki pietruszki dwa spore ząbki czosnku trzy suszone pomidory z zalewy łyżkę oliwy (ja dałam ziołową z Lidla) dwie łyżki mleka sojowego Całość po prostu zblendowałam zaczynając od suchych składników i na końcu łącząc masę tłuszczem i mlekiem. Mimo tego pasta jest dość zwarta i zbita, dlatego, w zależności, od preferencji można dodać więcej mleka lub…
-
Rodzinne powroty
Dopiero po latach mogę stwierdzić, że miasto w którym się urodziłam i mieszkałam prawie 16 lat jest moim miastem rodzinnym, do którego lubię wracać. Po latach potrafię docenić jego drobne uroki: zabytkowe, nieliczne kamienice, piękny, stary park, okazałą bazylikę, urokliwy rynek. Wciąż czuję, że stworzona jestem do wielkomiejskiego zgiełku, kocham pulsująca energię dużych i wielkich miast, nie przeszkadzają mi korki ani pośpiech, doceniam anonimowość. Widzę jednak, że miasto od którego uciekłam, jest miejscem do którego lubię powracać, bo tak jak mieszkanie lepsze ciasne, ale własne. Obecnie również mieszkam w mieścinie, która podobnie jak moja rodzinna miejscowość, jest mała, cicha, jakby zatrzymała się w miejscu nie potrafiąc nic już zaoferować swoim…