Dziewicze Roztocze – wypoczynek dla całej rodziny
Dziewicze Roztocze – dlaczego tak określiłam ten magiczny region? Bo to miejsce w zasadzie nieskalane ręką ludzką. Monumentalny starodrzew, zadziwiająca ilość gatunków mchu, krzaczki jagód i grzyby pod każdym drzewem, wijące się rzeki, liczne stawy i niesamowita cisza. Takie jest nasze Roztocze – dzikie, wręcz rajskie, pachnące, rześkie, czyste. Miejsce idealne na głęboki wypoczynek dla całej rodziny i zresetowanie umysłu w ogromnej bliskości ze spokojną, piękną naturą.
Noclegi na Roztoczu
Na nocleg, zupełnie przypadkowo, wybrałam miejsce tak urokliwe, że każdego ranka z ciężkim sercem je opuszczałam. Agroturystyka usytuowana na wzgórzu, zarządzana przez przesympatycznych właścicieli, ukryta w pięknym ogrodzie czarowała sielskim klimatem i dodatkami w stylu boho. Liczne lampiony, grill do naszej dyspozycji, hamaki i huśtawki, plac zabaw z trampoliną dla dzieci, mały, przyjazny zwierzyniec i przede wszystkim czyściutkie, urokliwe pokoje. Oj, zamarzyło mi się zamieszkać w takim miejscu na zawsze… Uwaga, nie jest to post sponsorowany, całość kosztów tego wyjazdu pokryliśmy my. Szukałam niedrogich noclegów, a na zdjęciu ranczo wyglądało skromniej niż w rzeczywistości. Niech więc ten fakt przemówi za tym jak gorąco i szczerze polecam ten obiekt. Roztocze ma do zaoferowania całe mnóstwo rozmaitych noclegów – domki, pensjonaty,a także hostele. My jednak, gdy będziemy wracać na Roztocze jesienią, znów wybierzemy Ranczo Turzyniec, bo jego klimat nie ma sobie równych.
Rezerwaty, stawy, lasy, ruiny
Wybierając się na Roztocze, jak zawsze przed podróżą, zrobiłam listę miejsc, które koniecznie chciałabym zobaczyć. Temu urlopowi przyświecała idea bliskości z naturą i aktywnego wypoczynku. Chcieliśmy zresetować umysł i pokazać Melanii ile piękna kryje w sobie Polska. Byliśmy więc przygotowani na dużą ilość pieszego pokonywania trasy. Miłośnikom rowerów Roztocze polecam szczególnie. Tras rowerowych jest tutaj całe mnóstwo i prowadzą do największych atrakcji regionu. Wypożyczalnie nie należą do najtańszych, więc najlepiej zabrać własne dwa kółka. Na Roztoczu byłam pierwszy raz, ale już wiem, że nie ostatni. Ten region dosłownie nas zahipnotyzował swoim naturalnym pięknem i teraz podzielę się z Wami co koniecznie trzeba zobaczyć, będąc w tych rejonach.
Hrebenne, Kniazie – cerkwie, cmentarze, kapliczki
Naszą podróż rozpoczniemy od punktu wysuniętego najdalej od miejsca, w którym nocowaliśmy. Hrebenne to miasteczko znane nie tylko z przejścia granicznego. Znajduje się tutaj piękna, drewniana cerkiew – jedna z najstarszych i najpiękniejszych w Polsce. Warto skontaktować się i umówić na zwiedzanie wnętrz wcześniej. W innym przypadku pozostanie Wam podziwianie jej tylko z zewnątrz. Z Hrebennem próbowaliśmy dostać się do bunkrów linii Mołotowa m .in. od stony Huty Lubyckiej – wioski uważanej za perełkę regionu. Niestety, błądziliśmy wiele kilometrów, ale ani bunkrów ani opuszczonego cmentarza w Starym Bruśnie nie udało nam się odnaleźć. Udaliśmy się więc do Muzeum Skamieniałych Drzew. Byłam sceptycznie nastawiona do tej wycieczki, ale dobrze, że mąż się na nią uparł. Muzeum nie tylko zachwyca bogactwem eksponatów, ale jest też darmowe. Pani, która nas po nim oprowadzała była przemiła i dzięki niej trafiliśmy do kapliczki “na wodzie” położonej kilkaset metrów od muzeum w Siedliskach.
Bohaterka filmu i polska stolica muzyki czyli kulturalne Roztocze
Pogryzieni przez chmary komarów pojechaliśmy do ruiny cerkwi w Kniaziach. To był jeden z romantyczniejszych -obok uroczyska Belfont – przystanków na trasie. Piękna, monumentalna cerkiew, w której kochankowie z filmu “Zimna wojna” odegrali kilka najlepszych scen, powstała w latach 1798-1806. Niestety, uszkodzona podczas II WŚ dziś jest tylko skrawkiem dawnej świetności. Obok cerkwi znajduje się stary, klimatyczny cmentarz pełen kamiennych krzyży oraz murowana dzwonnica. W drodze do Kniazi przypadkiem natrafiliśmy na piękną drewnianą dzwonnicę na cmentarzu w Lubyczy Królewskiej. Na szczyt wciąż prowadzą solidne drewniane schody, choć miejscami wspinaczka budziła we mnie grozę. Wracając do Zwierzyńca zatrzymaliśmy się na kilkanaście minut w Narolu – Muzycznej Stolicy Roztocza, gdzie stoi piękny, biały pałac. To w nim koncertowali m.in. Anna Maria Jopek, Stanisław Sojka, Gaba Kulka, Raz Dwa Trzy, Leszek Możdżer czy Renata Przemyk.
Dziewicze Roztocze czyli Czartowe Pole, rezerwat Nad Tanwią, Minokąt
Dla wszystkich miłośników natury i spokoju te miejsca będą prawdziwą oazą. Byłam już w wielu parkach krajobrazowych, narodowych i rezerwatach, ale te na Roztoczu zwyciężają pod względem intymności. Ilość ludzi tu urlopujących jest tak znikoma, że spacerując utartymi szlakami udało nam się z kimś minąć jedynie na Czartowym Polu. To świetna wiadomość dla miłośników zdjęć – tu możesz je robić do woli, bez stresu, że ktoś zaraz “wejdzie Ci w kadr”. Wszystkie wymienione powyżej miejsca to obfitość starych lasów, stawów i krętych rzek. Rezerwat nad Tanwią to spacer wzdłuż meandrów rdzawej, niespokojnej rzeki tworzącej liczne, niewielkie wodospady. Kładki i mostki z drewna dodają temu miejscu uroku i klimatu, który od razu skojarzył się nam ze Słowenią i naszym spacerem wąwozem Vintgar. Podobny klimat ma Czartowe Pole – ścieżka jest krótsza, ale bardzo ekscytująca, a po drodze natrafimy na ruiny starej papierni. Warto przeczytać na miejscu o jej ciekawej historii. Rezerwat Minokąt – z obszernym stawem i ścieżkami pośród lasu -można odwiedzić przy okazji wizyty w Narolu. Znajdują się w bliskiej odległości.
Józefów, Rezerwat Szum, Zagroda Guciów, Krasnobród
Kolejnym rejonem, na który można wybrać się na cały dzień jest kamieniołom w Józefowie ze swoją strzelista basztą widokową. Nie jest to miejsce, które porwało nas tak jak spacery w rezerwatach. Miło było tu wpaść na krótką sesję, ale lepiej zarezerwować więcej czasu na rezerwat oraz zagrodę. Rezerwat Szum oczarował nas najbardziej. Choć w odróżnieniu do Czartowego Pola oraz rezerwatu Nad Tanwią nie wchodzi on w skład Parku Krajobrazowego Puszczy Solskiej, to nam wydawał się najbardziej dziki i przypominający puszczę ze wszystkich. Monumentalny starodrzew, powalone na szlaku drzewa obrośnięte mchem, fenomenalnie wijąca się rzeka, którą raz można podziwiać z góry a raz iść tuż obok. Do tej pory nie mogę przeżyć, że nasz spacer musieliśmy skrócić przez nadciągającą burzę. Dlatego moim postanowieniem jest wrócić tam na dłużej. Kierując się do rezerwatu nie zapomnijcie odwiedzić Górecka Kościelnego. Nad rzeką Szum, a w zasadzie na niej znajduje się piękna, drewniana kaplica. Druga, którą miniemy w drodze do kapliczki nad rzeką, również została wybudowana z polecenia św. Stanisława, który tam się objawił. Od kościoła do rzeki prowadzi aleja dębów. Najsłynniejszy z nich ma około 500 lat, a obwód jego pnia wynosi ponad siedem metrów.
Zagroda Guciów
To miejsce, po którym oprowadzał nas świetny przewodnik. Jego wiedza dotycząca historii całego regionu zaskoczyła nas nie raz, a godzina spędzona w jego towarzystwie minęła jak z bicza. Polecam odwiedzić to miejsce, szczególnie jeśli wybieracie się na Roztocze z dziećmi. Możliwość dotknięcia niektórych eksponatów i ciekawe historie porwą nawet najmłodszych odwiedzających. Szczególnym zainteresowaniem cieszyła się izba meteorytów, gdzie jeden z nich – niepozorny kamień wielkości piłki nożnej waży około 100 kg. Wycieczka po zagrodzie oczywiście jest płatna, ale na miejscu respektują wszelkie ulgi. Na terenie zagrody znajduje się restauracja, bezpłatny parking dla gości oraz sklepik z lokalnymi wyrobami m.in. pieczonym w starym piecu chlebem.
Kaplica świętego Rocha, kamieniołom, prozdrowotne zabiegi
To tylko niektóre z atrakcji jakie oferuje Krasnobród i okolice. Choć my nie skorzystaliśmy z uroków sanatorium, to z oferty SPA polecam skorzystać wszystkim tym oczekującym od urlopu głębokiego relaksu w iście pałacowych wnętrzach zespołu podworskiego. Nie wybraliśmy się też do tutejszego kamieniołomu, z racji naszych odwiedzin Józefowa. Z całego serca natomiast polecam spacer wokoło kaplicy św. Rocha oraz zajrzenie w jej głąb. Pięknie usytuowana w głębi lasu, otoczona wzniesieniami jak w wąwozie, koi wzrok swoim cichym, nienachalnym urokiem.
Zwierzyniec, Szczebrzeszyn, winnica w Lipowcu
Z racji bliskiej odległości rancza Turzyniec od Zwierzyńca – perły Roztocza wpadaliśmy tam dosyć często. Zwierzyniec to malutkie, spokojne miasto z przepięknym parkiem i niezwykłym kościołem “na wyspie”. Kościół odbijający się w wodach stawu, otoczony zielenią wygląda jak z bajki. Warto zajrzeć też do jego wnętrza zdobionego pięknymi polichromiami prawdopodobnie autorstwa Łukasza Smuglewicza – nadwornego malarza króla Augusta III Sasa. Zrewitalizowany “Zwierzyńczyk” odwiedziliśmy wracając ze Stawów Echo. Warto zrobić sobie właśnie taki spacer, zostawiając auto na bezpłatnym parkingu nieopodal browaru. Idąc Roztoczańskim Parkiem Narodowym docieramy do Stawów Echo, które dookoła możemy obejść urokliwą drewnianą kładką z tarasem widokowym. Kładka wyprowadzi nas na ścieżkę, a ta doprowadzi do zabytkowego układu wodno – pałacowego czyli Zwierzyńczyka. Robiąc ów koło obejdziemy najpiękniejsze zakątki miasteczka. W Zwierzyńcu znajduje się również browar, który można zwiedzać. Nam jednak, poprzez brak czasu, nie udało się skorzystać z takiej wycieczki.
Szczebrzeszyn
Krótki przystanek w Szczebrzeszynie warto zrobić głównie dla pomnika chrząszcza. Jednakże nie tylko to ma do zaoferowania stolica języka polskiego. Stara synagoga, piękna cerkiew i kirkut z bardzo dobrze zachowanymi starymi macewami są warte obejrzenia. Spacer do cmentarza żydowskiego to droga przy której będziemy mogli podziwiać kilka starych, drewnianych domów z ogrodami pełnymi kwiatów. W Szczebrzeszynie znajduje się także sprawnie działający szpital, z którego pomocy możemy skorzystać urlopując w okolicach Zwierzyńca.
Winnice, skansen pszczelarski, olejarnia
Wizyta w winnicy we wsi Lipowiec była jednym z odkryć tego urlopu. Oprowadzaniem zajął się jej młody, pełen pasji właściciel, który cierpliwie odpowiadał na wszelkie pytania i dzielił się z nami najróżniejszymi ciekawostkami. Wizyta w winnicy prócz zwiedzania połączona jest także z degustacją – ostrzegam, po degustacji nie wyjedziecie z pustymi rękami, wina są obłędnie dobre. Nie udało nam się załapać na spotkanie z pszczelarzem i zwiedzania skansenu w Gospodarstwie Pasiecznym Ulik. Wiemy jednak, że od lipca ruszyły już regularne oprowadzania, które w ciemno polecam po wizycie w gospodarstwie i rozmową z jej właścicielką. W okolicy ciekawą wycieczką wydaje się również wizyta w Olejarni Świątecznej w Ruszowie. Niestety tam nie udało nam się dotrzeć, dlatego to miejsce z pewnością odwiedzimy kolejnym razem.
Dziewicze Roztocze dla całej rodziny
Dosyć płaskie tereny, łatwe ścieżki pośród parków i rezerwatów oraz liczne zbiorniki wodne z przyległymi plażami (m.in. Stawy Echo i Majdan Sopocki) to opis miejsca idealnego na wypoczynek dla całej rodziny. Zarówno miłośnicy pieszych wędrówek, zapaleni rowerzyści jak i plażowicze ceniący relaks nad wodą znajdą tu coś dla siebie. Przede wszystkim jednak ciszę, spokój, czyste powietrze i relaks w zgodzie z naturą, tak rzadkie obecnie nad zatłoczonym polskim morzem czy oblepionymi brzydkimi billboardami Tatrami. Roztocze to wciąż tereny nieodkryte. Warto skorzystać, póki panuje tutaj autentyczna harmonia.
8 komentarzy
TosiMama
Piękny rejon Polski. Miałam tam kiedyś pojechać. Ostatecznie wybrałam inny kierunek, ale widzę, że mam czego żałować. Czas nadrobić te braki!
Martyna i Paulina|pojedztam.pl
Przepięknie, nigdy nas tam nie było. Może kiedyś wybierzemy się na urlop.
Bookendorfina Izabela Pycio
Oj tak, mega tak, w takich miejscach z pewnością bym wypoczęła na maksa. 🙂
Izabela
fajne miejsce miłego dnia
naszebabelkowo.blogspot.com
Jeszcze njgdy tam nie byliśmy, ale z dzieciństwa pamiętam doskonale książkę “Rogaś z Doliny Roztocza” i już jako mała dziewczynka miałam wielką ochotę odwiedzić tamte rejony.
Z filiżanką kawy
Nie znam tej książeczki!Już wiem na co będę polować dla córki 🙂 Dzięki <3
aneta
Znajomi na polecali ostatnio te miejsce
Wiola z bloga Mam na to plan
Pamiętam z dzieciństwa lekturę z tym regioniem w tle i tak mi się ono kojarzy 😊