A na obiad… sałatka z komosą i wątróbką
Dziś post w pełni kulinarny. Mój najdroższy małżonek zdobył królika wraz z podrobami, a że amatorką wątróbki jestem w domu tylko ja, to prezentuję Wam swoją część obiadu. Bez obaw, mąż i Melania też dostali obiad, tyko każdy co innego. Księżniczka dostała pierś królika, a mąż makaron z jagodami. Najbardziej zadowolony wydawał się być mąż 😉
Ja sprawiłam sobie przepyszną i zdrową sałatkę.
Składniki:
-wątróbka królika
-duża cebula
-łyżka oleju/ oliwy/ masła
-białe wino
-przyprawy wedle uznania (ja dałam dużo chili, trochę pieprzu)
-miks sałat z roszponką
-pomidory
–czarna komosa ryżowa
Najpierw podsmażyłam na oleju cebulę pokrojoną w piórka, potem dodałam wątróbkę oraz chili, chwilę smażyłam. Następnie dolałam, na oko, białego wina (mniej niż szklankę) i dusiłam tak pod przykryciem około 15 minut. Pamiętajcie, by wątróbkę solić na końcu, żeby nie stwardniała. W między czasie przepłukałam komosę (dałam kilka łyżek, skoro miała to być porcja dla mnie) i ugotowałam ją. Komosę, pokrojoną wątróbkę, cebulkę oraz miks sałat ułożyłam w misce, a następnie pokroiłam pomidory. Do sałatki możecie dodać jeszcze ogórki, ale nie powinno się łączyć pomidorów z tymi warzywami, dlatego ja zrezygnowałam z takiej wersji. Możecie posypać sałatkę startym grana padano lub sezamem, moja wersja light, jak widać ogranicza się do mniejszej ilości składników, ale za to zdrowych i treściwych.
A oto moje dzieło. Częstujcie się 🙂
Porcja wyszła dość spora, więc część zostawiłam sobie na kolację. A do tego kieliszek białego wina. Czego chcieć więcej?
Wszystkim życzę przepysznej kolacji. Najlepiej w towarzystwie ukochanych osób.