-
We dwoje czyli randka gdy dziecko śpi za ścianą
Nie mamy wiele okazji, żeby pobyć tylko we dwoje. Powiem wprost, my ich prawie w ogóle nie mamy, dlatego korzystamy skwapliwie z każdej propozycji mojej mamy, żeby Melania ją odwiedziła. Moi rodzice nadal pracują, wiec nie jest to takie proste ani tak częste jak byśmy chcieli. W szczególności niepocieszona i stęskniona babcia narzeka, że widuje Melanię za rzadko i zawsze zbyt krótko. Nie jest łatwo żyć daleko od rodziny. Nie tylko dlatego, że trzeba liczyć tylko na siebie (zresztą, uważam, że dziecko powinni wychowywać rodzice a nie dziadkowie). Żal nam szczególnie tego, że Melania za rzadko widuje rodzinę i jest jej bardzo spragniona. Ad rem, we dwoje!
-
Pierwszy raz z… sushi :)
Moja pierwsza (i jedyna jak do tej pory) przygoda z sushi zdarzyła się, gdy moi rodzice zabrali na tydzień Melcię, a my z mężem zostaliśmy na cztery dni tylko we dwoje. Z racji ogromnej ilości czasu, którą zostałam obdarowana, postanowiłam zmierzyć się z sushi. Od dawna zapalałam się do tego pomysłu, ale trochę się bałam, a trochę nie wiedziałam jak się za to wszystko zabrać. Strach jednak miał wielkie oczy, a wszystko robi się niezwykle przyjemnie i sprawnie. Bez obaw, nawet amator da sobie radę. Wiem, że moje sushi maki są zupełnie amatorskie, ale nie chodzi tu o perfekcjonizm a dobrą zabawę i smak.…