Zdrowie

Romantyzowanie jesieni – moje sposoby na jesienne osiędbanie

Jesień to dla wielu z nas trudny czas. Brak słońca, plucha, chłód, krótkie dni i częste deszcze mogą wprawiać nas w bardzo zły nastrój. Do tego dochodzi niedobór witaminy D3 i równanie na chandrę gotowe. Jako osoba napędzana słońcem, której nie tak blisko do jesieniary, czuję się na odpowiednim miejscu, żeby dziś podzielić się z Wami moimi sposobami na romantyzowanie jesieni.

romantyzowanie jesieni osiędbanie

Pielęgnowanie relacji z sobą

Jesień to idealny czas by zwolnić i zająć się rozpieszczaniem siebie. Po aktywnym i pełnym przedsięwzięć lecie, nadchodzi wreszcie czas na odpoczynek. Długie wieczory i burość za oknem sprzyjają temu, by zaszyć się w cieple świec z wyczekaną książką w ręku. To typowy sposób na jesienny marazm, ale pamiętaj, że nadchodzące pół roku zwolnienia możesz wykorzystać o wiele lepiej i pełniej. Latem zdarza mi się nie dbać o swój sen czy wypoczynek. Forsuję się ruchem, niedosypiam, ciągle jestem w trasie, podejmuję się nowych projektów. Zapominam o sobie. Dlatego jesienią proponuję Ci zabrać się na randkę. Weź tą książkę, na której przeczytanie czekałaś tak długo i pójdź do kawiarni, w której jeszcze nie byłaś. Nie barykaduj się w domu na najbliższe miesiące, tylko ubierz się jak bogini i wyciągnij sama siebie na spacer po mieście. Napij się z sobą kawy, a może pójdź do kina. Nic tak dobrze na mnie nie działa jak samotne powłóczenie się po Krakowie i ogrzanie aromatyczną kawą w jakiejś przytulnej knajpce, najlepiej przy stoliku w okolicy okna (jestem typem obserwatora). Dodatkowo zaliczam wtedy solo wycieczkę do innego miasta. Może też masz w okolicy miasto, po którym chciałabyś pospacerować oczyszczając głowę z burej codzienności?

romantyzowanie jesieni osiędbanie

Cielesne osiędbanie

Nie ma lepszej pory roku na zadbanie o dotyk zmysłu niż jesień i zima. Masaże to coś, co zaczęłam praktykować w zeszłym roku. Kobido, face modeling, ale także masaże klasyczne i relaksacyjne całego ciała to moje jesienne i zimowe przyjemności. Jeśli taki masaż mogę dodatkowo połączyć z sesją w saunie oraz pilingiem całego ciała, to rozpływam się ze szczęścia. W październiku zaliczyliśmy w Krakowie zabieg “SPA dla Dwojga“, gdzie byliśmy jednocześnie masowani, a przedtem rozgrzewaliśmy się w saunie, popijając ziołową herbatę, przygotowaną przez panie masażystki. Coś tak cudownego, że planujemy powtarzać to każdego miesiąca tej jesieni i zimy.

Kolejnym pomysłem na jesienne osiędbanie kładące nacisk na rozpieszczenie zmysłu dotyku to szczotkowanie ciała, automasaże twarzy, sesje na macie wieloigłowej, długie kąpiele. Żadnej z tych rzeczy nie robię codziennie, ale staram się regularnie, przynajmniej raz w tygodniu porozpieszczać się długą, gorącą kąpielą w towarzystwie blasku świec i pachnącego płynu do kąpieli. Z reguły taką kąpiel zażywamy we dwoje, popijając czerwone wino albo ziołowe herbaty – w zależności od nastroju. Kąpiel kończę pilingiem i szczotkowaniem ciała. Mam później wrażenie, że moja skóra wypija wszelkie wartości odżywcze z nakładanych na nią olejków i balsamów. Raz w tygodniu robię sobie sesje na macie wieloigłowej Lyapko – nic tak nie rozprawiło się z moimi bólami pleców, jak właśnie ta mata.

Smakowe osiędbanie

Kolejnym zmysłem jaki lubię jesienią porozpieszczać jest smak i węch. Nic tak dobrze nie smakuje w tych miesiącach jak kasza jaglana z warzywnymi sosami mocno doprawionymi kurkumą i czosnkiem niedźwiedzim. Od września w moim domu roznosi się zapach duszonej papryki, marchewki, pora, cukinii, korzenia pietruszki, pomidorów. Kiedy nie mam pomysłu lub czasu na gulasze i sosy, sięgam po proste spaghetti z Tofu i sosem pomidorowym. Wszystko doprawiam natką pietruszki i ogromną ilością ziół. Jesienią i zimą zawsze gotuję dużo zup. Tych klasycznych jak rosół. barszcz czerwony i pomidorowa, czy bardziej wyszukanych jak zupa dyniowa czy soczewicowa. Wieczorami parzę nam herbatę kombinowaną przeze mnie z ziół, suszonych owoców, hibiskusa, startego imbiru (moja córka je uwielbia i sama się ich dopomina). Często sięgam po golden latte z dodatkiem prawdziwego kakao. Zapach korzennych przypraw unoszących się w kuchni, gdy gotuję sobie ten napój jest obłędny. Jesienią i zimą staram się jeść więcej ciepłych posiłków. Wracam wtedy do owsianek z jabłkami i orzechami, przeróżnych placuszków z owocami smażonych na patelni na kolację lub śniadanie. To idealny czas na ciepłe, pachnące dania, słodzone miodem, skropione sokiem z cytryny, przyprawione ostrym imbirem czy nawet czili.

romantyzowanie jesieni osiędbanie

Zdrowotne osiędbanie

Jesienią bardzo ważna dla mnie jest nie tylko suplementacja witaminy D3 czy picie różnych mieszanek ziół. Jesienią jem sezonowo, raczę się ciepłymi śniadaniami i jesiennymi kompotami. Do tego wszystkiego dołączyłam lasoterapię. Nic nie wpływa tak dobrze na podniesienie naszej odporności oraz poziomu serotoniny jak przebywanie w lesie. Nie byłabym sobą, gdybym tutaj nie poleciła noclegu w naszej Chatce na Skraju Lasu, gdzie możecie wieczory spędzać przy kominku, a las macie tuż obok. Drzewoterapia, kąpiele leśne czy sylwoterapia to nic innego jak leśne spacery, których kojące działanie na nasz układ przywspółczulny zostało dowiedzione badaniami. Nie ma nic przyjemniejszego niż uważne przebywanie w naturze, praca w ogrodzie (która ostatnio mocno mnie pochłonęła) a latem joga na świeżym powietrzu. Las jest dobry na wszystko, szczególnie gdy można zasypiać się i budzić w jego bliskiej obecności.

romantyzowanie jesieni osiędbanie
romantyzowanie jesieni osiędbanie

Romantyzowanie codzienności

Prócz typowego rozpieszczania swoich zmysłów, kojenia się ciepłem sauny i wycieczek na termy, romantyzuję każdy, normalny dzień. Każdego wieczora włączam dyfuzor olejków eterycznych i albo raczę się golden latte albo ćwiczę jogę. Przygaszam też wtedy jasne światło i włączam nastrojowe lampy, nadając wnętrzu złotawy odcień. Nie zapominam o muzyce, chętnie korzystając z jesiennych playlist na spotify typu “Fall Jazz”, “Jazz for autumn” , “Autumn Coffe Jazz”. Wieczór przy zapachu olejków eterycznych to też czas, kiedy czytam książki na studia podyplomowe albo uczę się niemieckiego. Bo jesień to dla mnie okres, kiedy podejmuję się nowych rzeczy, rozwijam się i po prostu kładę nacisk na edukację. To taki mój nowy rok, nowy początek, czas na odkopanie celów, marzeń i planów, odłożonych na czas wiosny i lata. Moje jesienne dni zaczynam zwykle od spaceru z psem słuchając ulubionych podcastów albo medytacji dedykowanych na czas spaceru. Jeśli nie mam sił lub zwyczajnie ochoty na spacer, medytuję, piję ciepłą wodę z cytryną i imbirem, ćwiczę jogę, uczę się.

romantyzowanie jesieni osiędbanie

Z filiżanką kawy to moje własne miejsce w sieci. Zapraszam Cię do mojego świata, usiądź wygodnie i napij się ze mną filiżanki aromatycznej kawy. Jestem autorką lifestylowego bloga www.zfilizankakawy.tv, gdzie dzielę się z Wami wszystkim co mnie fascynuje i co jest dla mnie ważne.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *