Podróże

O co chodzi z tym Żywcem?

Nie tak dawno pisałam post- relację z naszej wycieczki do Wisły. Pojawił się wtedy temat Żywca- miasta z założenia turystycznego, które nawet w najmniejszym stopniu nim nie jest. Dziś chciałabym Wam wyjaśnić fenomen tego miejsca- miasta z potencjałem, którego nie wykorzystuje się nawet w 1%. Najpierw kilka ciekawostek.
Żywiec znany jest przede wszystkim ze swoich “złotych” kierowców:
           Są to niezwykli ludzie. Jeśli masz tę przyjemność stać z wózkiem na pasach, musisz czekać na Bożą interwencję, ażeby Cię na nie wpuszczono i pozwolono Ci przejść na drugą stronę. Jeśli stoisz na pasach i jest korek, w którym auta poruszają się z prędkością maszerującego żołnierza, również musisz liczyć na interwencję z niebios. W moim przypadku interwencja ta objawia się zsyłaniem jadących sąsiadów lub kolegów mojego męża z pracy. 
         Jeśli nie daj Bóg, jedziesz na obcych rejestracjach i na Twoje nieszczęście zaczynają się od litery W, to dopiero zobaczysz co to jest chamstwo na drodze. Żywczanie zrobią wszystko, żeby Cię nie wpuścić, przytrzymać, utrudnić Ci życie. Nas raz nawet Pan wyprzedzał na mikro rondku w taki sposób, że musiał przejechać poprzez rondo dosłownie (zaliczył po prostu wybrukowane kostką rondo- dobrze, że nie było tam kwiatuszków posadzonych jak to zwykle na rondach bywa, bo nic by z nich nie zostało), tylko po to żeby za chwilę stanąć w korku i zatarasować połowę ruchu. Nierzadko wyprzedzali nas też z prawej 😀 
          Jeśli mało Ci historii o żywieckim kierowcach ciągnących rowerzystów przez kilka kilometrów, blokujących karetki na sygnale, wjeżdżających w matki z dziećmi i wychodzącymi z aut tylko po to, żeby wpieprzyć komuś na obcych blachach, to zapraszam Cię tutaj – na specjalny FP utworzony na cześć żywieckim kierowcom. Poniżej jego przedsmak:
wiadomości żywieckie


       Żywiec znany jest z nieustannych korków. W Żywcu mieszka 20 ludzi na krzyż, ale to nie przeszkadza żeby miasto wypełniał ogromny korek. Wszystko za sprawą remontu mostu, który łączy to niezwykłe miasto przedzielone rzeką na pół. Most oddany miał być do użytku w listopadzie 2014 roku, ale były to pobożne życzenia mieszkańców grzęznących w korkach o każdej porze dnia i nocy. Bo Żywiec to miasto niezwykłe. Możesz stać w korku, by dostać się do drugiej części miasta o godzinie 19, podczas gdy o 16 będą pustki, ale na dzień następny o tej samej porze będzie korek. To miasto nieprzewidywalne jak kobieta, zmienne, kapryśne i wredne.

         W Żywcu nic się nie dzieje. Kompletnie nie dziwię się turystom, którzy wybierają Szczyrk, Wisłę, Ustroń czy nawet Milówkę. W Żywcu jest mega drogo a zupełnie NIC się tutaj nie dzieje, miasto się nie rozwija, stoi w miejscu, a nawet cofa, bo nawet hotele się tutaj zamykają (a jest ich w Żywcu chyba z dwa…)! Prócz corocznego Męskiego Grania, kiedy to zjeżdżają tutaj tłumy i tak jak się nagle pojawiają, tak nagle znikają- nie ma nic ciekawego. Jest niby Tydzień Kultury Beskidzkiej, kiedy amfiteatr okupują regionalne zespoły, a pod sceną świecą pustki, jest Birofilia- ewidentnie zorganizowana dla bogatych pracowników- szych browaru, bo 100 ml piwa kosztuje na tej imprezie 10 zł… albo i więcej. Jest jakiś Hip Hop na żywca, ale chyba dla młodych i konkretnej grupy osób. Ogólnie Ci co tu mieszkają potwierdzą- Żywiec jest jakby martwy! Jeśli chciałabyś/byś wyjść ze znajomymi o 20 przygotuj się, że będziecie całować klamki. Punkt graniczny tutaj to godzina 18, czasem 20, no chyba że mówimy o żywieckiej piwiarni, ale przecież nie zawsze chcemy posiedzieć przy piwie na drewnianych ławach, prawda? Żywiec nie ożywa nawet w sezonie, tutaj nie ma sezonu. Stąd przewaga innych miejscowości, choćby Zakopanego, które poza sezonem umierają, ale w sezonie tętnią życiem ze zdwojoną siłą. Żywiec nie jest nawet sezonowy…

    W Żywcu jest baaaaardzo drogo! Myli się ten, kto wychodzi z jak najbardziej słusznego założenia, że w pipidówach powinno być taniej. W Żywcu drogo jest podobno dlatego, że nie ma konkurencji… Na krakowskim rynku czy Kazimierzu zjesz i napijesz się 20% taniej, chyba że na piwo pójdziesz do żywieckiej piwiarni-  tam jest tanio, ale jeśli chodzi o lokale na żywieckim rynku… Szkoda słów. Lepiej jechać do Bielska.
W Żywcu święci się McDonald’s. Czy potrzeba więcej słów?
Żywiec
Jak ktoś jednak chce więcej informacji, to internet aż huczy od tego wydarzenia, zapraszam choćby tutaj.
W Żywcu powstała plaża, która wygląda jak wyrugowane pole… Nie wiem o co chodzi, kto o tym zdecydował i z czyich pieniędzy ów “plaża” powstała, ale wystarczy podjechać choćby do Wisły i zobaczyć jak tam rozwiązane jest miejsce nad rzeką. Są mini bulwary, ławeczki, nawet drewniane zadaszenia, gdzie można usiąść, zrobić piknik… Nam zrobili plażę, gdzie z pomiędzy brudnych kamieni wychylają się liche chwasty… Brak słów, bo pomysł z założenia był świetny!
Zdjęcie pochodzi z momentu przygotowywania “plaży”, ale jej obecny wygląd różni się jedynie tym, że nie ma już ciężarówek.
krajobrazy Żywiec
Żywiec- mała ojczyzna. Mieszkańcy zdają sobie sprawę ze wszystkich absurdów i z faktów dotyczących tego miasta, ale nie daj Boże im to powiedzieć! Zjedzą Cię. Żywczanie są uczuleni na punkcie swojego miasta- swojej małej ojczyzny, kochają to miejsce i jak wypsnie Ci się, że chciałabyś wrócić do Krakowa, w swoje rodzinne strony to musisz liczyć się z publicznym linczem, pluciem w twarz i ukamienowaniem. Lepiej więc słuchaj dysput o absurdach żywieckich w milczeniu, a zapytana/zapytany o zdanie chwal to miasto ile wlezie. Regionalizm Żywca tyczy się nie tylko miasta, ale przechodzi też na osiedla i ulice. Jeśli mieszkasz na osiedlu (a tutaj to zamknięte społeczności!) również chwal ile wlezie, bo jak zdecydujesz się powiedzieć co myślisz o miejscu w którym mieszkasz- licz się z jeszcze większym wykluczeniem i kupą na wycieraczce każdego ranka. 
          Żywczanie (czy Żywczoki jak się o nich w Bielsku mawia :P) to ludzie z pozoru bardzo życzliwi i uśmiechnięci. Panie w sklepach są przemiłe, każdy z Tobą pogada, a jak chodzisz z ciążowym brzuszkiem latem, to pytają czy upał Ci nie doskwiera. Jeśli jednak zawiśnie nad nimi widmo Twojej wprowadzki do ich miasta Żywca, zajęcia ich terenu i nie daj Boże mieszkania w jakimś zamkniętym osiedlu to przekonasz się, kim są prawdziwi Żywczanie. Najpierw ukradną Ci przypadkiem zostawione pod drzwiami buty, potem będą wrzucać śmieci do wózka Twojego dziecka, będą walić Ci w ściany gdy przyjedzie do Ciebie trzyletnia kuzynka Twojej pociechy (tylko po to żeby dzieci dostały zawału serca i zapłakały się ze strachu), a na koniec skopywać Ci buty na sam dół klatki schodowej, połowa sąsiadów nigdy nie odpowie Ci dzień dobry, a druga będzie pytać “to kiedy się wyprowadzicie?”.  
* Rodzino Justynki M z mojej klatki, rodzino Tomka M z klatki obok oraz Twojego brata Tomku i kilka innych rodzin z “mojego osiedla”- jeśli przypadkiem przeczytaliście ten post (co na szczęście jest mało możliwe), nie bierzecie go w żaden sposób do siebie, bo Wy jesteście zupełnie ponad tym wszystkim i dziękuję, że jesteście :).
** z kupą na wycieraczce i ukamienowaniem popłynęłam- niestety tylko tutaj popuściłam wodze fantazji
         Reasumując, Żywiec to miasto leżące nad jeziorem, rzeką i w górach- godzące odwieczne rodzinne niesnaski pt. “Morze czy góry”. Żywiec to miasto z potencjałem. I tyle.
A. Zapomniałabym. Jest muzeum browaru Żywiec- nie jest złe, jest fajne, ale żeby specjalnie tu jechać to niekoniecznie… Gdybyście jednak byli w okolicy- zapraszam jak najbardziej. Jest interaktywne, ciekawe, a na koniec “podróży” dostaniecie szklankę i piwo. Warto też zajrzeć do piwiarni i napić się Brackiego oraz popytać o sezonowe piwa- niektóre są na prawdę pyszne. Potem spacer po przepięknym parku (majątek po Habsburgach) i podziwianie pałacu oraz zamku (wystawa raczej mierna, nawet nie radzę zaglądać). Jest jeszcze zabytkowy Kościół Trzech Krzyży. Jednym zdaniem- trzy godziny w Żywcu wystarczą, żeby posmakować i się nie znudzić, ale minuta dłużej to wyrok na Wasze szare komórki.

Z filiżanką kawy to moje własne miejsce w sieci. Zapraszam Cię do mojego świata, usiądź wygodnie i napij się ze mną filiżanki aromatycznej kawy. Jestem autorką lifestylowego bloga www.zfilizankakawy.tv, gdzie dzielę się z Wami wszystkim co mnie fascynuje i co jest dla mnie ważne.

122 komentarze

  • paulina anna

    Napisałaś to tak z serca, a mnie to niesamowicie rozbawiło :). Wiesz, zazwyczaj każdy, kto pisze o swojej miejscowości wypowiada się o niej wyłącznie pozytywnie. Twoja szczerość jest pomocna dla potencjalnych turystów :).

  • Różowa Klara

    W Żywcu byłam nie raz i szczerze jako osoba z zewnątrz nie dostrzegam aż tylu minusów, wad i problemów 🙂 Miałam co zwiedzić, zobaczyć, zjeść itd. Przez pewien czas mieszkałam z dziewczyną z Żywca i więcej słyszał opowieści zachęcających niż tych na nie.

    • zfilizankakawy

      Co potwierdza moją teorię, że Żywczanie w większości są zakochani w swoim mieście, wad w nim nie widzą i dlatego w "rządzie" wciąż ta sama klika, o czym wspominała Żaneta. Może gdyby ludzie dostrzegli parę was to dopuścili by do władz mądrzejszych ludzi. A to, że społeczność zamknięta i nie lubią obcych to chyba jasne, że na dzień dobry nikt Ci tego o sobie nie powie :). Niemniej jednak każdy ma inny gust, to chyba jasne. Ja jestem bardzo mało asertywna i bardzo wrażliwa i pewnie dlatego smuci mnie wiele rzeczy, których nikt inni by nie zauważył…

  • Ina-czej

    Mieszkam na Śląsku, więc do Żywca mam przysłowiowy rzut beretem (no dobra, może nie 10 km, ale jednak;) i zgodzę się prawie ze wszystkim. Dla mnie to zwyczajna… wieś, powiem szczerze. Jak dla mnie nie ma tam nic imponującego. I tak, zdecydowanie wole Wisłę, Ustroń, o Szczyrku nawet nie wspominając. Oczywiście, stwierdzam że przerysowane są niektóre stwierdzenia, no bo przecież domena stania ma pasach (z wózkiem, czy bez) to nie tylko w Żywcu, ten problem jest prawie wszędzie, gdzie nie ma świateł. Ot, życie…:)

    • zfilizankakawy

      Stanie na pasach? Pewnie przesadzone, ale pół roku łażenia w te i wewte 900 m do przedszkola już mnie wykańcza jak za każdym razem gdy jadą auta stoję i stoję, dlatego błogosławione te miasta, które mają światła 😛 A co innych przerysowanych stwierdzeń… No kurczę nie widzę gdzie jeszcze przerysowałam, chyba zbrzydł mi ten Żywiec… I to bardzo 😛

  • Magdalena

    W Żywcu jako dziecko bardzo często siedziałam na dworcu i czekałam na pociąg, do którego należało się przesiąść jadąc dalej do mojej babci. Niewiele więc pamiętam. Jako nastolatka byłam w Zamku i parku – tak park podobał mi sie bardzo. I tyle 🙂 W sumie to jeszcze bym kiedyś chętnie "pozwiedzała" ale zdecydowanie jeden dzień 🙂

  • Marta Kozian

    O matko! No niezła zachęta 😀 Choć powiem Ci, że nas i tak ciężko zniechęcić i w przyszłości na pewno na naszym blogu pojawi się wpis z trzygodzinnego spaceru po Żywcu 😉 Czytało mi się bardzo przyjemnie o tych wszystkich absurdach, ale szkoda, że miasto nie wykorzystuje potencjału o którym pisałaś…

    • zfilizankakawy

      Broń Boże! Ja Was zachęcam na wycieczkę tutaj, ale bez noclegu (bo szkoda kasy, żeby siedzieć tu dłużej niż dzień). Najlepiej przyjechać: zobaczyć muzeum browaru, wstąpić na jakieś sezonowe piwo do piwiarni, potem absolutnie piękny park, gdzie mieści się pałac i zamek, niedaleko kościół Trzech Krzyży, a na wprost niego wspominany Krajcar, gdzie na prawdę warto zjeść (obiad w graniach 20-30 zł na osobę). A potem jest mnóstwo super miejsc w okolicy jak Ustroń (park leśnych niespodzianek- super sprawa), Pszczyna (chyba każdy wie co tam jest ;), ale oprócz zamku jest zagroda żubrów i jakby skansen), Wisła, Szczyrk- warto zobaczyć prawdziwy górskie miejscowości w odległości 15 km od Żywca. No i piękne Bielsko.Po prostu nie radzę tu zamieszkać 🙂

  • Sabina Trzęsiok-Pinna

    Czytam wpis i przypomniał mi się fragment z Alternatywy 4, kiedy to chyba Balcerkowa powiedziała mniej więcej tak:"Jak ktoś całe życie mieszkał w mieście, to się za Chiny do wsi nie przyzwyczai":).Oczywiście Zywiec to nie wieś, ale tak jakoś mi się nasunęło. I co, podpadłaś mieszkańcom:)?

    • zfilizankakawy

      Wiesz, ja jestem z jeszcze większej pipidówy- z Miechowa, ale tam jestem swoja i czuję się dobrze (jako mieszkaniec) i teraz jak no ta patrzę, to pewnie obcy też są źle przyjmowani z założenia. Tak jest w małych społecznościach pewnie- teraz tak myślę, ale nigdy nie rozmawiałam z kimś, kto nie jest z mojego miasta i się sprowadził, zakładam jednak, że być może tak właśnie jest. P.S Na szczęście nie podpadłam 😛 :)- prawie nikt z lokalnych o mnie nie wie, a jak ktoś wie, to rzadko czyta ;).

  • Anonimowy

    My brotyer recommended I might like this blog.He wwas totally right. This post actually made my day.You can not imagine just how much time I had spent for this info!Thanks!My web blog rzetelne

  • Siewcy Zamętu

    masakra u nas w Stalowej Woli też jest masa absurdów, moja Natalia ciągle ubolewa, że kierowcy rzadko zatrzymują się gdy ktoś czeka przy pasach, bublowych inwestycji też nie brakuje czyli niby podobnie, ludzie jak ludzie jedni milsi inni mniej ale takie historie jak opisalaś to jeszcze mnie nie spotkaly, może to dlatego, że górale są jednak trochę inni? mama zawsze mnie przestrzegała przed góralską kobietą która mimo że robotna nazbyt lubi wypić i lubi innych chłopów

  • Lena Jeżowska

    Wpis bardzo mnie rozśmieszył. Nigdy nie byłam w Żywcu i nie znam tamtejszych terenów, ale czytając te informacje faktycznie straciło się ochotę odwiedzić kiedykolwiek to miasto. A ksiądz dodał oliwy do ognia 😀

  • Matka Prowincjonalna

    ale numer, pomijając autentyczność, nie wnikam, faktów, bardzo zabawny tekst :)w tym roku mamy dylemat, góry czy morze,co nam możesz polecić? gdzie warto, oprócz Zakopca, się zatrzymać, latem, by fajnie spędzić czas?

    • zfilizankakawy

      Ja wolę morze :P, bardzo podobało mi się jak byłam na Wolinie ze względu na widoki (biały piasek, dużo lasów- taka magia biła dla mnie z tego miejsca), ale lubię też zwiedzać nasze polskie zamki i polecam np. Szczawno Zdrój w Dolnośląkim. To jest fajna baza wypadowa, bo wokoło jest dużo zamków i ruin, a samo miejsce to uzdrowisko, w dodatku bardzo piękne. Przepiękny jest Sandomierz, Nałęczów. Wszyscy chwalą Bieszczady, ale tam jeszcze niestety nie byłam… Ciężko mi tak z marszu polecić, bo nie wiem czy wolicie zwiedzać czy się wylegiwać, czy bardziej aktywny wypoczynek czy leniwie przy grillu (jeśli tak to fajnie jest w Giżycku, w okolicy też jest dużo fajnych miejsc np. Wilczy Szaniec).

    • Matka Prowincjonalna

      do tej pory, czyli jakieś 10 lat, jeździliśmy nad morze, trochę leżeliśmy, trochę zwiedzaliśmy, tak żeby równowaga była zachowana 🙂 a w tym roku zastanawiamy się nad górami, Iga podrosła, więc jest w idealnym wieku żeby połazić po górach, ale oczywiście umiarkowanie 😉

  • Żaneta O.K.

    Niewykorzystany potencjał miasta boli mnie najbardziej, bolał mnie będzie przez kolejne lata rządów naszych "przezajebistych " gospodarzy. A najśmieszniejsze jest to, że ludziom taki stan rzeczy najwyraźniej odpowiada, skoro n-ty raz z rzędu do władzy dopuszczają tę samą klikę. Co do kierowców, nie jest najgorzej. 6 lat mieszkałam w Częstochowie – tam to dopiero było chamstwo na drodze. My jeździmy na blachach zaczynających się od W i z jakąś wrogością się nie spotkaliśmy (jeszcze ;P) A ludzie w każdym mieście są tacy sami 🙂

    • zfilizankakawy

      Wiem, że ludzie wszędzie są tacy sami. Zdaję sobie sprawę, że na podobne przygody mogłam trafić mieszkając w Krakowie (ale nie trafiłam- los czuwał :P), a o Żywczanach mówi się, że to zamknięta społeczność, że nie lubi się tutaj obcych itd I uwierz było mi nieraz bardzo, bardzo przykro jak słyszałam różne docinki i ciągłe przytyki "kiedy wrócimy w rodzinne strony? kiedy się wyprowadzimy? bo nie przecież nie mogę znaleźć pracy bo to, bo tamto, skąd tu w ogóle przyszliśmy i po co"-wiadomo nie od wszystkich i jak napisałam jest kilka świetnych sąsiadów albo neutralnych, ale niektórzy ewidentnie marzą o naszej wyprowadzce. A kradzież butów (zimą, wieczorem w niedzielę w zamkniętej klatce)- bardzo mnie zabolała, podobnie jak pojawiające się co jakiś czas drobne śmieci w wózku córy. Być może tak się niefortunnie poskładało, ale niesmak pozostał…

  • Żaneta O.K.

    Zapomniałam o moście, przez który wymarła połowa miasta. Smutne to, ale prawdziwe. Jeszcze plany zamknięcia rynku, po to by go zabetonować, cudny pomysł, po tej stronie miasta brakuje korków.

    • zfilizankakawy

      Widzisz, zapomniałam o tak istotnej rzeczy! Rzeczywiście, przez ten remont stała się bardzo smutna rzecz- wymarła połowa miasta, pozamykały się lokale, niektórzy na pewno bardzo tragicznie odczuli skutki tego remontu… Przykre to jest.

  • Matki Polki Fanaberie

    No do Żywca to ja raczej nie pojadę 😉 Ja mam na swojej prywatnej liście miast omijanych szerokim łukiem Krynicę Morską i Karpacz zimą ( latem nie byłam). Nigdy więcej nie popełnię tego samego błędu i tam nie pojadę 🙂

  • Lena Jeżowska

    Wpis bardzo mnie rozśmieszył. Nigdy nie byłam w Żywcu i nie znam tamtejszych terenów, ale czytając te informacje faktycznie straciło się ochotę odwiedzić kiedykolwiek to miasto. A ksiądz dodał oliwy do ognia 😀

  • Magdalena

    W Żywcu jako dziecko bardzo często siedziałam na dworcu i czekałam na pociąg, do którego należało się przesiąść jadąc dalej do mojej babci. Niewiele więc pamiętam. Jako nastolatka byłam w Zamku i parku – tak park podobał mi sie bardzo. I tyle 🙂
    W sumie to jeszcze bym kiedyś chętnie "pozwiedzała" ale zdecydowanie jeden dzień 🙂

  • Anonimowy

    My brotyer recommended I might like this blog.
    He wwas totally right. This post actually made my day.

    You can not imagine just how much time I had spent for this info!
    Thanks!

    My web blog rzetelne

  • Siewcy Zamętu

    masakra u nas w Stalowej Woli też jest masa absurdów, moja Natalia ciągle ubolewa, że kierowcy rzadko zatrzymują się gdy ktoś czeka przy pasach, bublowych inwestycji też nie brakuje czyli niby podobnie, ludzie jak ludzie jedni milsi inni mniej ale takie historie jak opisalaś to jeszcze mnie nie spotkaly, może to dlatego, że górale są jednak trochę inni? mama zawsze mnie przestrzegała przed góralską kobietą która mimo że robotna nazbyt lubi wypić i lubi innych chłopów

  • paulina anna

    Napisałaś to tak z serca, a mnie to niesamowicie rozbawiło :). Wiesz, zazwyczaj każdy, kto pisze o swojej miejscowości wypowiada się o niej wyłącznie pozytywnie. Twoja szczerość jest pomocna dla potencjalnych turystów :).

  • Różowa Klara

    W Żywcu byłam nie raz i szczerze jako osoba z zewnątrz nie dostrzegam aż tylu minusów, wad i problemów 🙂 Miałam co zwiedzić, zobaczyć, zjeść itd. Przez pewien czas mieszkałam z dziewczyną z Żywca i więcej słyszał opowieści zachęcających niż tych na nie.

    • zfilizankakawy

      Co potwierdza moją teorię, że Żywczanie w większości są zakochani w swoim mieście, wad w nim nie widzą i dlatego w "rządzie" wciąż ta sama klika, o czym wspominała Żaneta. Może gdyby ludzie dostrzegli parę was to dopuścili by do władz mądrzejszych ludzi. A to, że społeczność zamknięta i nie lubią obcych to chyba jasne, że na dzień dobry nikt Ci tego o sobie nie powie :). Niemniej jednak każdy ma inny gust, to chyba jasne. Ja jestem bardzo mało asertywna i bardzo wrażliwa i pewnie dlatego smuci mnie wiele rzeczy, których nikt inni by nie zauważył…

  • Ina-czej

    Mieszkam na Śląsku, więc do Żywca mam przysłowiowy rzut beretem (no dobra, może nie 10 km, ale jednak;) i zgodzę się prawie ze wszystkim. Dla mnie to zwyczajna… wieś, powiem szczerze. Jak dla mnie nie ma tam nic imponującego. I tak, zdecydowanie wole Wisłę, Ustroń, o Szczyrku nawet nie wspominając.
    Oczywiście, stwierdzam że przerysowane są niektóre stwierdzenia, no bo przecież domena stania ma pasach (z wózkiem, czy bez) to nie tylko w Żywcu, ten problem jest prawie wszędzie, gdzie nie ma świateł. Ot, życie…:)

    • zfilizankakawy

      Stanie na pasach? Pewnie przesadzone, ale pół roku łażenia w te i wewte 900 m do przedszkola już mnie wykańcza jak za każdym razem gdy jadą auta stoję i stoję, dlatego błogosławione te miasta, które mają światła 😛 A co innych przerysowanych stwierdzeń… No kurczę nie widzę gdzie jeszcze przerysowałam, chyba zbrzydł mi ten Żywiec… I to bardzo 😛

  • Marta Kozian

    O matko! No niezła zachęta 😀 Choć powiem Ci, że nas i tak ciężko zniechęcić i w przyszłości na pewno na naszym blogu pojawi się wpis z trzygodzinnego spaceru po Żywcu 😉 Czytało mi się bardzo przyjemnie o tych wszystkich absurdach, ale szkoda, że miasto nie wykorzystuje potencjału o którym pisałaś…

    • zfilizankakawy

      Broń Boże! Ja Was zachęcam na wycieczkę tutaj, ale bez noclegu (bo szkoda kasy, żeby siedzieć tu dłużej niż dzień). Najlepiej przyjechać: zobaczyć muzeum browaru, wstąpić na jakieś sezonowe piwo do piwiarni, potem absolutnie piękny park, gdzie mieści się pałac i zamek, niedaleko kościół Trzech Krzyży, a na wprost niego wspominany Krajcar, gdzie na prawdę warto zjeść (obiad w graniach 20-30 zł na osobę). A potem jest mnóstwo super miejsc w okolicy jak Ustroń (park leśnych niespodzianek- super sprawa), Pszczyna (chyba każdy wie co tam jest ;), ale oprócz zamku jest zagroda żubrów i jakby skansen), Wisła, Szczyrk- warto zobaczyć prawdziwy górskie miejscowości w odległości 15 km od Żywca. No i piękne Bielsko.
      Po prostu nie radzę tu zamieszkać 🙂

  • Sabina Trzęsiok-Pinna

    Czytam wpis i przypomniał mi się fragment z Alternatywy 4, kiedy to chyba Balcerkowa powiedziała mniej więcej tak:

    "Jak ktoś całe życie mieszkał w mieście, to się za Chiny do wsi nie przyzwyczai":).

    Oczywiście Zywiec to nie wieś, ale tak jakoś mi się nasunęło. I co, podpadłaś mieszkańcom:)?

    • zfilizankakawy

      Wiesz, ja jestem z jeszcze większej pipidówy- z Miechowa, ale tam jestem swoja i czuję się dobrze (jako mieszkaniec) i teraz jak no ta patrzę, to pewnie obcy też są źle przyjmowani z założenia. Tak jest w małych społecznościach pewnie- teraz tak myślę, ale nigdy nie rozmawiałam z kimś, kto nie jest z mojego miasta i się sprowadził, zakładam jednak, że być może tak właśnie jest.
      P.S Na szczęście nie podpadłam 😛 :)- prawie nikt z lokalnych o mnie nie wie, a jak ktoś wie, to rzadko czyta ;).

  • Matka Prowincjonalna

    ale numer, pomijając autentyczność, nie wnikam, faktów, bardzo zabawny tekst 🙂

    w tym roku mamy dylemat, góry czy morze,co nam możesz polecić? gdzie warto, oprócz Zakopca, się zatrzymać, latem, by fajnie spędzić czas?

    • zfilizankakawy

      Ja wolę morze :P, bardzo podobało mi się jak byłam na Wolinie ze względu na widoki (biały piasek, dużo lasów- taka magia biła dla mnie z tego miejsca), ale lubię też zwiedzać nasze polskie zamki i polecam np. Szczawno Zdrój w Dolnośląkim. To jest fajna baza wypadowa, bo wokoło jest dużo zamków i ruin, a samo miejsce to uzdrowisko, w dodatku bardzo piękne. Przepiękny jest Sandomierz, Nałęczów. Wszyscy chwalą Bieszczady, ale tam jeszcze niestety nie byłam… Ciężko mi tak z marszu polecić, bo nie wiem czy wolicie zwiedzać czy się wylegiwać, czy bardziej aktywny wypoczynek czy leniwie przy grillu (jeśli tak to fajnie jest w Giżycku, w okolicy też jest dużo fajnych miejsc np. Wilczy Szaniec).

    • Matka Prowincjonalna

      do tej pory, czyli jakieś 10 lat, jeździliśmy nad morze, trochę leżeliśmy, trochę zwiedzaliśmy, tak żeby równowaga była zachowana 🙂 a w tym roku zastanawiamy się nad górami, Iga podrosła, więc jest w idealnym wieku żeby połazić po górach, ale oczywiście umiarkowanie 😉

  • Żaneta O.K.

    Zapomniałam o moście, przez który wymarła połowa miasta. Smutne to, ale prawdziwe. Jeszcze plany zamknięcia rynku, po to by go zabetonować, cudny pomysł, po tej stronie miasta brakuje korków.

    • zfilizankakawy

      Widzisz, zapomniałam o tak istotnej rzeczy! Rzeczywiście, przez ten remont stała się bardzo smutna rzecz- wymarła połowa miasta, pozamykały się lokale, niektórzy na pewno bardzo tragicznie odczuli skutki tego remontu… Przykre to jest.

  • Żaneta O.K.

    Niewykorzystany potencjał miasta boli mnie najbardziej, bolał mnie będzie przez kolejne lata rządów naszych "przezajebistych " gospodarzy. A najśmieszniejsze jest to, że ludziom taki stan rzeczy najwyraźniej odpowiada, skoro n-ty raz z rzędu do władzy dopuszczają tę samą klikę. Co do kierowców, nie jest najgorzej. 6 lat mieszkałam w Częstochowie – tam to dopiero było chamstwo na drodze. My jeździmy na blachach zaczynających się od W i z jakąś wrogością się nie spotkaliśmy (jeszcze ;P) A ludzie w każdym mieście są tacy sami 🙂

    • zfilizankakawy

      Wiem, że ludzie wszędzie są tacy sami. Zdaję sobie sprawę, że na podobne przygody mogłam trafić mieszkając w Krakowie (ale nie trafiłam- los czuwał :P), a o Żywczanach mówi się, że to zamknięta społeczność, że nie lubi się tutaj obcych itd I uwierz było mi nieraz bardzo, bardzo przykro jak słyszałam różne docinki i ciągłe przytyki "kiedy wrócimy w rodzinne strony? kiedy się wyprowadzimy? bo nie przecież nie mogę znaleźć pracy bo to, bo tamto, skąd tu w ogóle przyszliśmy i po co"-wiadomo nie od wszystkich i jak napisałam jest kilka świetnych sąsiadów albo neutralnych, ale niektórzy ewidentnie marzą o naszej wyprowadzce. A kradzież butów (zimą, wieczorem w niedzielę w zamkniętej klatce)- bardzo mnie zabolała, podobnie jak pojawiające się co jakiś czas drobne śmieci w wózku córy. Być może tak się niefortunnie poskładało, ale niesmak pozostał…

  • Matki Polki Fanaberie

    No do Żywca to ja raczej nie pojadę 😉 Ja mam na swojej prywatnej liście miast omijanych szerokim łukiem Krynicę Morską i Karpacz zimą ( latem nie byłam). Nigdy więcej nie popełnię tego samego błędu i tam nie pojadę 🙂

  • Maamaa

    Byłam w Żywcu i bardzo mi się podobało. Jednak skupiliśmy się wtedy na odkrywaniu natury, spacerach wśród zieleni. Lasy, łąki, woda… Interesowało nas jedzenie regionalne- tak różne od naszego 😉 Zwiedziliśmy jedynie muzeum browarnictwa- było ekstra. Z tego co piszesz przerażająca byłaby wizja zamieszkania tam na stałe…

  • madziulllaaaa

    McDonald's i ta plaża powaliła wszystko pozostałe ! 😀 hehe Niezłe jaja, choć z drugiej strony współczuję, bo ja bym nie wytrzymała chyba w takim mieście, gdzie nic się nie dzieje, a jak się dzieje, to tak, ze tylko wstyd przynosi miastu 😉

  • Pata Patu

    Stanie z wózkiem na pasach to domena nie tylko Żywca. Spotykam się z tym w wielu miastach. Dziś na szczęście jedynie zza szyby samochodowej. Ileż to razy widząc stojącą osobę zatrzymuję się przed przejściem, podczas gdy ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu, kierowcy jadący z naprzeciwka nie robią tego. Często przejeżdżają do chwili, aż przechodzień zatrzyma się w połowie przejścia i zacznie czekać, a ja wraz z nim, aż ktoś w końcu stanie.

  • Anonimowy

    Myślę, że ocena Joasi bardzo wiąże się z jej upodobaniami, przyzwyczajeniami i pochodzeniem. Wielkokrotnie wspominała, że nie jest stworzona do mieszkania w małym mieście i najszczęsliwsza byłaby w dużym mieście, tetniącym życiem od rana do wieczora 🙂 Stąd ta tak negatywna opinia. Żywiec to małe miasto a wiadomo małe miasto= mniejszy budżet ( pomijam ewentualną niegospodarność władz miasta i zgadzam się, że miasto stoi w miejscu i się nie rozwija), dlatego nie spodziewajmy się tutaj atrakcji rodem z Krakowa, który oprócz większego budżetu ma w zanadrzu wiele atrakcji, powiedzmy historycznych. Według mnie nie ma co porównywać…Co do Żywca… Tylko tutaj pracuje. Ale… korki jak korki- są w każdym mieście i raczej ciężko z nimi walczyć. Kierowcy- może mam szczęscie ale nie miałam okazji odczuć ich chamstwa czy wredoty, zarówno będąc pieszą jak i kierowcą jak i pasażerem. W Żywcu nic się nie dzieje- Męskie Granie, Birofilia, TKB, koncerty, przedstawienia w MCK, Browar, Połmaraton wokół jeziora, wiele dobrych knajpek, restauracji, mnóstwo górskich szlaków wokół Żywca- wystarczy pojechać do którejkolwiek wsi graniczącej z Żywcem i przy odrobinie wysiłku można podziwiać góry i lasy 🙂 Myślę, ze sezon da się odczuć przede wszystkim w okolicach Rynku w lecie. Wtedy nawet o 22 można spotkać kogoś na ulicy- w okresie jesienno- zimowym rzeczywiście o 19 pustki 🙂 Co do Żywczoków- no również nie odczułam tej wredoty, ale nie mam tutaj zbyt dużego doświadczenia, bo tak jak wspominałam tylko tam pracuje.Reasumując- każdy ma inne upodobania! Każdy znajdzie w Żywcu jakieś plusy i minusy- w zależności czego szuka i czego mu do szczęscia potrzeba 🙂 Ja najlepiej czuje się na swieżym powietrzu, którego szukam na górskich szlakach i zupełnie nie przeszkadza mi brak atrakcji/ turystów w Żywcu 🙂 Wracając jeszcze do Wisły czy Szczyrku- dla mnie to tylko budy z pamiatkami i knajpy… W ogóle mnie tam nie ciągnie i nie powiedziałabym, że te miasta biją Żywiec na głowe- ale tak jak już mówiłam, to zależy od UPODOBAŃ każdego z nas 🙂

    PS. McD żenada roku 🙂 🙂 🙂

    • zfilizankakawy

      A co do budżetu jeszcze- nie wiem czy mam dobrych informatorów, ale podobno dzięki Browarowi, z którego ściągane są kosmiczne opłaty, gmina jest bardzo bogata. Smog też jest tutaj o bardzo wysokim stężeniu z tego co się orientuję- nie szukałam jednak potwierdzenia tego faktu gdzieś w internecie, dlatego nie przytoczyłam tych dwóch argumentów.

    • Anonimowy

      Smog na pewno mniejszy niż w krk, ale jest :). A tak btw. wiecie gdzie są punkty pomiarowe ? Ja wiem o jednym i w jego okolicy palą ludzie czym popadnie.. Może dzięki temu może wyniki są zawyżone :).

    • zfilizankakawy

      Kopernika 83, a o smogu żywieckim to nawet w radiu nieraz trąbili, ale jeśli rzeczywiście w okolicach punktu pomiarowego ludzie palą butelkami to kto wie jak jest na prawdę, dlatego się nie wypowiadam.

  • Anonimowy

    Z większością opinii mogę się zgodzić, ale NIGDY nie zdarzyło mi się stać z wozkiem na pasach. A jak przyjeżdżają znajomi z Krakowa to są w szoku, że u nas kierowcy zatrzymują się na pasach. A mieszkańcy są bardzo mili.

    • Anonimowy

      1) Lokale czynne w dni powszednie do 22:00 a w weekend do ostatniego klienta lub 00:00. Czasami dłużej w przypadku jakiejś rozgrywki sportowej. Mamy do wyboru: Restauracje, Pizzerie, Puby a nawet kręgielnie :).
      2) Kultura jazdy jest na dobrym poziomie. Ja spotykam się z kultura. Ludzie w większości wpuszczana. Chodź jak wszędzie zadzaja się wyjątki i niedzielni kierowcy albo panowie w kapeluszu. Nie raz już widziadłem jak Panowie jak Autka na naszym kochanym czynnym moście jeżdzą pod prąd na pasie dla kartek. I wcale nie była to rejestracja SZY :). Dużo osób z małopolski podziwia kulturę jazdy na całym Śląsku…
      3) Ceny. Według mnie jedzenie w cenach normalnych. Za dwudaniowy obiad zapłacimy już 13,50, Oczywiście kebaby i takie inne rzeczy dostępne tez już chyba za 7,5. Drogo jest jeżeli chodzi i wynajem mieszkania. Innych rzeczy nie porównywałem.
      Nie czepiam się korków, które pewnie znikną po oddaniu mostu.

    • zfilizankakawy

      Gdzie można zjeść obiad za 13,5? Bo ja bardzo chętnie się tam wybiorę 🙂 Lokale do 22:00- nie znam, albo tam nie trafiłam. Może chodzi o Klinikę? Jeśli tak to możliwe- przyznaję ze skruchą, bo nie bywam w takich miejscach. Ja mówię o bardziej klimatycznych miejscach na rynku- tam jakoś nigdy nie mogliśmy trafić, żeby było otwarte do późna…

    • Anonimowy

      Masz Krajcara 🙂 Masz Restauracje Orchidea, Masz Pizzerie Sopress i Vive. Na rynku w lecie jest pub czynny do 22:00 (Można kupić piwo) a siedzieć można do 23:00 bo później gaszą światło. Jest jeszcze szuflada nad restauracja Kojot. Nie wiem do której czynna. A zjeść za 13,5 możesz w restauracji na Statoil'u. (Wiem dojście fatalne, ale autem bardzo wygonie), Mnie tam bardzo smakuje.

    • zfilizankakawy

      Tak Krajcar jest super- to prawda i o dziwo ma ludzkie ceny :). nie wiedziałam że jest w tygodniu tak długo czynny- dobrze wiedzieć. A co do obiadu na Statoilu- wiesz nie polecałabym takiej formy obiadu teściom czy rodzicom czy znajomym jakby wpadli, podobnie jak hot doga na BP za 3 złote czy Rynku 19 (gdzie dla mnie ceny są iście warszawskie). Niemniej jednak przyznaję rację- Krajcar to miejsce na poziomie pod każdym względem 🙂

    • Anonimowy

      Jak tu porównywać Wisłę z Żywcem? Przecież Żywiec nie posiada stoków narciarskich, skoczni itd. I raczej nigdy nie będzie ich miał, bo nie ma gdzie ich zbudować. Dlatego nie dziwmy się, że w Wiśle są turyści a w Żywcu nie…Natomiast na TKB sceny wcale nie świecą pustkami, byłam i wiem o czym mówię 🙂

    • zfilizankakawy

      Też byłam i widziałam co innego, może byłyśmy z innej strony sceny i stąd różnice w spostrzeżeniach… I na prawdę nie ma w Żywcu stoku? To Grojec już nie działa? W ogóle może Żywiec to nie jest górskie miasto i ja żyłam w błędnym przekonaniu, że z racji jego położenia to powinno być turystyczne miasto :P. Być może tak jest, że wiązałam zbyt wielkie nadzieje z tym miejscem. Sama nazwa brzmi bardzo obiecująco, jak kiedyś zauważył zresztą jeden z blogerów i może po prostu błędnie założyłam, że będą tu zimą budki z oscypkami i grzanym winem, że będą turyści w piwiarni latem, że będą tu hotele i agroturystyka, że będzie życie nad jeziorem itd. Może to moja wina, że tak odbieram to miasto, bo założyłam że będzie tu fajnie, a mogłam założyć jak to my Polacy mamy w zwyczaju, że będzie jak w każdej pipidówie… Nie rozczarowałabym się i nie byłoby tego postu pełnego żalu i goryczy o których wspomniałaś koleżanko.

    • zfilizankakawy

      No niestety tak jest, urok małych miejscowości. Drogo, martwo, kierowcy znani na okolicę, Mc Donalnd's chyba na całą Polskę – zresztą dodałam zdjęcia, dodałam linki. Ironia? Owszem- moja broń na to miasto, ale w tym poście niekoniecznie… niestety

  • Maamaa

    Byłam w Żywcu i bardzo mi się podobało. Jednak skupiliśmy się wtedy na odkrywaniu natury, spacerach wśród zieleni. Lasy, łąki, woda… Interesowało nas jedzenie regionalne- tak różne od naszego 😉 Zwiedziliśmy jedynie muzeum browarnictwa- było ekstra. Z tego co piszesz przerażająca byłaby wizja zamieszkania tam na stałe…

  • madziulllaaaa

    McDonald&#39s i ta plaża powaliła wszystko pozostałe ! 😀 hehe Niezłe jaja, choć z drugiej strony współczuję, bo ja bym nie wytrzymała chyba w takim mieście, gdzie nic się nie dzieje, a jak się dzieje, to tak, ze tylko wstyd przynosi miastu 😉

  • Pata Patu

    Stanie z wózkiem na pasach to domena nie tylko Żywca. Spotykam się z tym w wielu miastach. Dziś na szczęście jedynie zza szyby samochodowej. Ileż to razy widząc stojącą osobę zatrzymuję się przed przejściem, podczas gdy ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu, kierowcy jadący z naprzeciwka nie robią tego. Często przejeżdżają do chwili, aż przechodzień zatrzyma się w połowie przejścia i zacznie czekać, a ja wraz z nim, aż ktoś w końcu stanie.

  • Anonimowy

    Myślę, że ocena Joasi bardzo wiąże się z jej upodobaniami, przyzwyczajeniami i pochodzeniem. Wielkokrotnie wspominała, że nie jest stworzona do mieszkania w małym mieście i najszczęsliwsza byłaby w dużym mieście, tetniącym życiem od rana do wieczora 🙂 Stąd ta tak negatywna opinia. Żywiec to małe miasto a wiadomo małe miasto= mniejszy budżet ( pomijam ewentualną niegospodarność władz miasta i zgadzam się, że miasto stoi w miejscu i się nie rozwija), dlatego nie spodziewajmy się tutaj atrakcji rodem z Krakowa, który oprócz większego budżetu ma w zanadrzu wiele atrakcji, powiedzmy historycznych. Według mnie nie ma co porównywać…Co do Żywca… Tylko tutaj pracuje. Ale… korki jak korki- są w każdym mieście i raczej ciężko z nimi walczyć. Kierowcy- może mam szczęscie ale nie miałam okazji odczuć ich chamstwa czy wredoty, zarówno będąc pieszą jak i kierowcą jak i pasażerem. W Żywcu nic się nie dzieje- Męskie Granie, Birofilia, TKB, koncerty, przedstawienia w MCK, Browar, Połmaraton wokół jeziora, wiele dobrych knajpek, restauracji, mnóstwo górskich szlaków wokół Żywca- wystarczy pojechać do którejkolwiek wsi graniczącej z Żywcem i przy odrobinie wysiłku można podziwiać góry i lasy 🙂 Myślę, ze sezon da się odczuć przede wszystkim w okolicach Rynku w lecie. Wtedy nawet o 22 można spotkać kogoś na ulicy- w okresie jesienno- zimowym rzeczywiście o 19 pustki 🙂 Co do Żywczoków- no również nie odczułam tej wredoty, ale nie mam tutaj zbyt dużego doświadczenia, bo tak jak wspominałam tylko tam pracuje.Reasumując- każdy ma inne upodobania! Każdy znajdzie w Żywcu jakieś plusy i minusy- w zależności czego szuka i czego mu do szczęscia potrzeba 🙂 Ja najlepiej czuje się na swieżym powietrzu, którego szukam na górskich szlakach i zupełnie nie przeszkadza mi brak atrakcji/ turystów w Żywcu 🙂 Wracając jeszcze do Wisły czy Szczyrku- dla mnie to tylko budy z pamiatkami i knajpy… W ogóle mnie tam nie ciągnie i nie powiedziałabym, że te miasta biją Żywiec na głowe- ale tak jak już mówiłam, to zależy od UPODOBAŃ każdego z nas 🙂

    PS. McD żenada roku 🙂 🙂 🙂

    • zfilizankakawy

      A co do budżetu jeszcze- nie wiem czy mam dobrych informatorów, ale podobno dzięki Browarowi, z którego ściągane są kosmiczne opłaty, gmina jest bardzo bogata. Smog też jest tutaj o bardzo wysokim stężeniu z tego co się orientuję- nie szukałam jednak potwierdzenia tego faktu gdzieś w internecie, dlatego nie przytoczyłam tych dwóch argumentów.

    • zfilizankakawy

      Kopernika 83, a o smogu żywieckim to nawet w radiu nieraz trąbili, ale jeśli rzeczywiście w okolicach punktu pomiarowego ludzie palą butelkami to kto wie jak jest na prawdę, dlatego się nie wypowiadam.

    • Anonimowy

      Smog na pewno mniejszy niż w krk, ale jest :). A tak btw. wiecie gdzie są punkty pomiarowe ? Ja wiem o jednym i w jego okolicy palą ludzie czym popadnie.. Może dzięki temu może wyniki są zawyżone :).

  • Anonimowy

    Z większością opinii mogę się zgodzić, ale NIGDY nie zdarzyło mi się stać z wozkiem na pasach. A jak przyjeżdżają znajomi z Krakowa to są w szoku, że u nas kierowcy zatrzymują się na pasach. A mieszkańcy są bardzo mili.

    • Anonimowy

      1) Lokale czynne w dni powszednie do 22:00 a w weekend do ostatniego klienta lub 00:00. Czasami dłużej w przypadku jakiejś rozgrywki sportowej. Mamy do wyboru: Restauracje, Pizzerie, Puby a nawet kręgielnie :).
      2) Kultura jazdy jest na dobrym poziomie. Ja spotykam się z kultura. Ludzie w większości wpuszczana. Chodź jak wszędzie zadzaja się wyjątki i niedzielni kierowcy albo panowie w kapeluszu. Nie raz już widziadłem jak Panowie jak Autka na naszym kochanym czynnym moście jeżdzą pod prąd na pasie dla kartek. I wcale nie była to rejestracja SZY :). Dużo osób z małopolski podziwia kulturę jazdy na całym Śląsku…
      3) Ceny. Według mnie jedzenie w cenach normalnych. Za dwudaniowy obiad zapłacimy już 13,50, Oczywiście kebaby i takie inne rzeczy dostępne tez już chyba za 7,5. Drogo jest jeżeli chodzi i wynajem mieszkania. Innych rzeczy nie porównywałem.
      Nie czepiam się korków, które pewnie znikną po oddaniu mostu.

    • zfilizankakawy

      Gdzie można zjeść obiad za 13,5? Bo ja bardzo chętnie się tam wybiorę 🙂 Lokale do 22:00- nie znam, albo tam nie trafiłam. Może chodzi o Klinikę? Jeśli tak to możliwe- przyznaję ze skruchą, bo nie bywam w takich miejscach. Ja mówię o bardziej klimatycznych miejscach na rynku- tam jakoś nigdy nie mogliśmy trafić, żeby było otwarte do późna…

    • Anonimowy

      Masz Krajcara 🙂 Masz Restauracje Orchidea, Masz Pizzerie Sopress i Vive. Na rynku w lecie jest pub czynny do 22:00 (Można kupić piwo) a siedzieć można do 23:00 bo później gaszą światło. Jest jeszcze szuflada nad restauracja Kojot. Nie wiem do której czynna. A zjeść za 13,5 możesz w restauracji na Statoil&#39u. (Wiem dojście fatalne, ale autem bardzo wygonie), Mnie tam bardzo smakuje.

    • zfilizankakawy

      Tak Krajcar jest super- to prawda i o dziwo ma ludzkie ceny :). nie wiedziałam że jest w tygodniu tak długo czynny- dobrze wiedzieć. A co do obiadu na Statoilu- wiesz nie polecałabym takiej formy obiadu teściom czy rodzicom czy znajomym jakby wpadli, podobnie jak hot doga na BP za 3 złote czy Rynku 19 (gdzie dla mnie ceny są iście warszawskie). Niemniej jednak przyznaję rację- Krajcar to miejsce na poziomie pod każdym względem 🙂

    • zfilizankakawy

      Też byłam i widziałam co innego, może byłyśmy z innej strony sceny i stąd różnice w spostrzeżeniach… I na prawdę nie ma w Żywcu stoku? To Grojec już nie działa? W ogóle może Żywiec to nie jest górskie miasto i ja żyłam w błędnym przekonaniu, że z racji jego położenia to powinno być turystyczne miasto :P. Być może tak jest, że wiązałam zbyt wielkie nadzieje z tym miejscem. Sama nazwa brzmi bardzo obiecująco, jak kiedyś zauważył zresztą jeden z blogerów i może po prostu błędnie założyłam, że będą tu zimą budki z oscypkami i grzanym winem, że będą turyści w piwiarni latem, że będą tu hotele i agroturystyka, że będzie życie nad jeziorem itd. Może to moja wina, że tak odbieram to miasto, bo założyłam że będzie tu fajnie, a mogłam założyć jak to my Polacy mamy w zwyczaju, że będzie jak w każdej pipidówie… Nie rozczarowałabym się i nie byłoby tego postu pełnego żalu i goryczy o których wspomniałaś koleżanko.

    • Anonimowy

      Jak tu porównywać Wisłę z Żywcem? Przecież Żywiec nie posiada stoków narciarskich, skoczni itd. I raczej nigdy nie będzie ich miał, bo nie ma gdzie ich zbudować. Dlatego nie dziwmy się, że w Wiśle są turyści a w Żywcu nie…Natomiast na TKB sceny wcale nie świecą pustkami, byłam i wiem o czym mówię 🙂

    • zfilizankakawy

      No niestety tak jest, urok małych miejscowości. Drogo, martwo, kierowcy znani na okolicę, Mc Donalnd&#39s chyba na całą Polskę – zresztą dodałam zdjęcia, dodałam linki. Ironia? Owszem- moja broń na to miasto, ale w tym poście niekoniecznie… niestety

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *