Wnętrza

Jak sprzątam czyli kury domowej z mopem zmagania

Czy lubię sprzątać? Raczej nie, ale na pytanie czy lubię mieć czysto odpowiadam bez wahania: bardzo! Zwykłam mawiać “syfu nie zniese” (dziś dodałabym jeszcze “i kłamstwa”) i dalej obstaję przy swoim. Choćby świat mi się walił, mąż leżał obłożnie chory, a dziecko uciekło z domu- muszę mieć w miarę ogarnięty dom. Nienawidzę dziwnych zapachów unoszących się z kuchni, dlatego naczynia czy resztki pokarmu nie mogą mi stać za długo na wierzchu, nie znoszę flogających się rzeczy na widoku mych oczu, które mają swoje miejsce w szafie, pudełku czy w komodzie (ubrania muszą być pochowane, pościel poskładana), na wierzchu może być jedynie to, co może być na wierzchu 😛 tj. telewizor, meble, książki w biblioteczce ;). Taka już jestem i nawet córkę terroryzuję, że jak się bawi to jednym, a jak chce inną zabawę to tylko wtedy gdy poskłada puzzle, lalki itp.
W Żywcu był dramat czyli czerwona wykładzina. Odkurzałam dwa do czterech razy dziennie, kto nie wierzy niech pyta sąsiadów. Tutaj na większości metrażu mamy parkiet, więc wystarczy codziennie pozamiatać, żeby odkurzacz chodził tylko raz w tygodniu.
Jak sprzątam? Oczywiście ekologicznie. Ocet to mój przyjaciel, chociaż śmierdzi skubaniec jak mało co. Co nim myję? Prawie wszystko. Wystarczy rozcieńczyć go z wodą i mam płyn uniwersalny. Myję nim lodówkę, okna, ścieram kurze, myję podłogi. Dlaczego ocet? Ano dlatego, że świetnie odkaża, dzięki zawartości dużej ilości kwasu. Świetnie radzi sobie z kamieniem na kafelkach, pleśnią, grzybami i zarazkami zasiedlającymi naszą lodówkę. To naprawdę świetny, tani i przede wszystkim ekologiczny sposób na wysprzątanie niemal całego domu. Ocet świetnie poradzi sobie także odkamienianiem czajnika, ale pewnie ten sposób zna każdy (to tylko tak dla przypomnienia).
Twarda woda był to problem, który w Żywcu nas nie dotyczył. Mieliśmy rewelacyjną wodę, co tu dużo mówić, była to woda którą pochłaniacie pijąc piwo. Kilka miesięcy przed wyprowadzką przełączyli nam wodę miejską, ale prawie cztery lata praliśmy, myliśmy się i używaliśmy wody miękkiej i przeznaczonej po prostu do picia. Zapomniałam co, to Calgon czy inne tego typu środki, miałam gdzieś wszelkie zapory na kamień, które przedłużają żywotność zmywarek, pralek, żelazek czy ekspresów do kawy.
W Łodzi sprawa ma się nieco gorzej, choć nie tak tragicznie jak np w Krakowie, gdzie robienie herbaty prosto z wody z kranu równało się z targnięciem na własne życie… Woda musiała być przefiltrowana bądź zakupiona w sklepie w 5 litrowym baniaku, inaczej herbata śmierdziała i unosił się na niej tłusty, obrzydliwy kożuch. Tak przynajmniej było kilka lat temu…
Teraz już musimy sprawdzić jak twarda dokładnie jest woda tutaj, gdyż mamy naszą, własną, ukochaną pralkę zakupioną na raty i z wielką radością spłaconą za pierwsze wypłaty męża. Pralka sprawuje się doskonale i jest niezwykle eko, bo to Samsung Eco Bubble 😛 (polecam, zużywa mikro ilość detergentów, wody i energii i przy tym świetnie dopiero). Na dniach zakupię pewnie więc i Domol czyli tańszą, rossamannowską  wersję Calgonu (chyba, że możecie mi coś polecić).
W Żywcu mieliśmy wprawdzie zmywarkę, ale taką przedpotopową, wielkości mikrofali (naprawdę!) dlatego kostki do zmywarki kupowaliśmy niezwykle rzadko, dzieliliśmy je na pół, a samej zmywarki używaliśmy dość rzadko. Teraz mamy już zmywarkę wielkości godnej naszej rodzinki, ale mniejszą niż mają moi rodzice. Dla mnie używanie zmywarki to też podstawa jeśli chcemy żyć oszczędnie i ekologicznie. Ręczne mycie naczyń jest nieefektywne, bo nawet jeśli umyjemy 20 garnków w jednej komorze napełnionej dwoma litrami wody, to spłukać już musimy je pod bieżącą, czystą wodą. Innej opcji nie ma.
Są rzeczy na których nie zaoszczędzimy np. środki do czyszczenia wc, tabletki do zmywarki, po prostu produkty które musimy zakupić, bo domowymi sposobami sobie nie poradzimy. Ja jednak staram się walczyć przede wszystkim octem, czasem jeszcze sodą i używam głównie certyfikowanych, ekologicznych środków np. płynów do prania (są znacznie droższe, ale w przypadku mojej pralki to i tak nie ma znaczenia, bo potrzebuje ona niewielkiej ilości detergentu).

jak sprzątać

Z filiżanką kawy to moje własne miejsce w sieci. Zapraszam Cię do mojego świata, usiądź wygodnie i napij się ze mną filiżanki aromatycznej kawy. Jestem autorką lifestylowego bloga www.zfilizankakawy.tv, gdzie dzielę się z Wami wszystkim co mnie fascynuje i co jest dla mnie ważne.

42 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *