-
Jak sprzątam czyli kury domowej z mopem zmagania
Czy lubię sprzątać? Raczej nie, ale na pytanie czy lubię mieć czysto odpowiadam bez wahania: bardzo! Zwykłam mawiać “syfu nie zniese” (dziś dodałabym jeszcze “i kłamstwa”) i dalej obstaję przy swoim. Choćby świat mi się walił, mąż leżał obłożnie chory, a dziecko uciekło z domu- muszę mieć w miarę ogarnięty dom. Nienawidzę dziwnych zapachów unoszących się z kuchni, dlatego naczynia czy resztki pokarmu nie mogą mi stać za długo na wierzchu, nie znoszę flogających się rzeczy na widoku mych oczu, które mają swoje miejsce w szafie, pudełku czy w komodzie (ubrania muszą być pochowane, pościel poskładana), na wierzchu może być jedynie to, co może być na wierzchu 😛 tj. telewizor,…
-
Pierwsze dni…
Od 15 czerwca na stałe zagościliśmy w Łodzi. Rozpakowywanie i sprzątanie nie miało końca. To, co wypakowałam i jakimś cudem udało mi się upchać, tylko zajmowało miejsce w szafach, a rzeczy do rozpakowania jakby nie ubywało… Kryzys gonił kryzys, byłam pewna że nie zmieszczę tego wszystkiego co przywieźliśmy. W końcu udało się. Opanowałam chaos, w szafach zapanował względny porządek, pudła powędrowały do kosza, a na parapetach pojawiły się kwiaty. Kiedy po dwóch dniach rozpakowywania i układania mogłam nacieszyć oczy przestrzenią, nadszedł moment gruntownych porządków. Okna, półki, przestrzenie pod wersalkami- wszystko wymagało dokładnego wysprzątania. W między czasie odbywał się drugi nabór do przeszkoli, więc z nadzieją udałyśmy się do tego wymarzonego,…