Przemyślenia mamy,  Zdrowie

Mój sposób na wprowadzenie idei powolności (slow life)…

     Nie mam na to sposobu. Niestety. W moim życiu kiedyś, nagle, wiele się zadziałało. Najpierw nie mogłam się z tym pogodzić, później straciłam zupełnie chęć do życia i marzyłam o tym, żeby je w całości przespać, by w końcu dostać obuchem w łeb i przewartościować całe swoje życie.
     Idea powolności to dla mnie także, a może przede wszystkim, pogodzenie się z życiem i przyjęcie na klatę z pokorą tego wszystkiego, co przychodzi.
     Nie ma sensu gnać za czymś lepszym, za spełnieniem marzeń, które po ich zrealizowaniu okażą się niewystarczające.
     Kiedy zrozumiałam, że liczy się tylko tu i teraz, że trzeba cieszyć się tym, co się ma i być wdzięcznym za złe i dobre, za trudne i łatwe, za smutek i łzy, za radość i fart, ochłonęłam i zwolniłam.
     Przestałam na gwałt i na siłę szukać pracy, tylko po to żeby zbliżyć się choć o milimetr do upragnionego M3. Przestałam kłócić się z mężem o wyprowadzkę, bliżej rodziny i znajomych. Przyjęłam z pokorą los i wtedy mój los zaczął się zmieniać, pomimo że ja bardzo zwolniłam.

Mam więc swój sposób na zwolnienie: pokora i wdzięczność.

slow life jak zwolnić

Z filiżanką kawy to moje własne miejsce w sieci. Zapraszam Cię do mojego świata, usiądź wygodnie i napij się ze mną filiżanki aromatycznej kawy. Jestem autorką lifestylowego bloga www.zfilizankakawy.tv, gdzie dzielę się z Wami wszystkim co mnie fascynuje i co jest dla mnie ważne.

38 komentarzy

  • Eli Milamalim

    Ja z natury jestem prędka i aktywna, dlatego nawet gdybym chciała, to chyba nie dam rady żyć takim życiem. Poza tym mam trójkę dzieci i to na dzień dobry wyklucza życie tu i teraz. Jest jednak coś co mogę z tego zaczerpnąć – cieszyć się tym co dzisiaj los mi dał i nie martwić się na zapas i nie spinać się.

  • Magdalena

    Zgadzam się z tym co napisałaś. Ja jestem z natury wyszczekana, gaduła i w ogóle miewam problemy żeby usiedzieć na miejscu – ale to nic mi nie dało 😉 oprócz wyszczekania sobie paru spraw. Zdecydowanie wtedy, kiedy odpuściłam, kiedy zaczęłam znów dostrzegać małe rzeczy – moje, nasze życie zaczęło się zmieniać. Spokorniałam. Wygrałam.

  • Martyna i Paulina Kwiatkowskie

    Prawda jest taka, że dzisiejszy pęd życia wymusza na każdym z nas taką pogoń. Za lepszą pracą, za pieniędzmi, za większym mieszkaniem. A tymczasem okazuje się, że wiele z tych materialnych rzeczy nie jest ważne, aby wieść spokojne życie. I tego Ci, Wam życzymy.

    • zfilizankakawy

      No niestety tak jest. Ludzie ciągle za czymś gonią, za czymś… Nazwijmy to po imieniu: za dobrem materialnym: większe mieszkanie, dom z ogrodem, lepsze auto, telefon, ciuchy itd. itp. Tracą często cenny czas, poświęcając go na kilka nadgodzin za kilkanaście złotych więcej, tylko po to żeby szybciej, żeby prędzej coś zdobyć. W końcu zdobywają i okazuje się, że przychodzą do idealnego domu z kominkiem,gdzie mieszkają prawie dorosłe już dzieci, które lepszy kontakt mają z nianią lub babcią i mąż o którym nie wiemy dosłownie nic i wkurza nas każdym drobnym gestem. Nie mówię, żeby zrezygnować z lepszego, odpuścić każde marzenia, po prostu najlepiej troszkę przewartościować swoje życie i pomyśleć co jest naprawdę ważne i co będziemy robić,gdy dostaniemy już to, za czym tak pędzimy.

  • Mamuśka Milena

    Trzeba doceniać to co się ma. Pamiętać, że zawsze mogły w życiu pojawić się jeszcze większe kłopoty i trudności, niż te, które doświadczyliśmy. Czasem się zdarza, że mam momenty, w których narzekam- bo budowa się przesunęła, bo nagle milion wydatków na głowie w najcięższym momencie i milion innych rzeczy… wtedy przywołuję się do porządku. Spoglądam na moje dwie największe miłości, chwytam się za brzuch w którym rośnie nowy człowieczek i myślę sobie, czym ja się przejmuję?! Przecież to zwykłe przyziemne sprawy, to trudności, które pokonamy i za miesiąc, czy dwa nie będę o nich pamiętać. Liczy się tu i teraz. A właśnie tu i teraz jestem najszczęśliwszą osobą na świecie, mającą przy sobie bezcenne skarby.

  • Chichotki Trzpiotki

    No to rzeczywiście nie masz sposobu. ;P Masz najlepszy, jaki może być. Nie na siłę przemyśleny, w jakiś konkretnych aspektach. Taka ogólna zmiana toku rozumowania, moim zdaniem, daje nam najwięcej. 🙂

  • Eli Milamalim

    Ja z natury jestem prędka i aktywna, dlatego nawet gdybym chciała, to chyba nie dam rady żyć takim życiem. Poza tym mam trójkę dzieci i to na dzień dobry wyklucza życie tu i teraz. Jest jednak coś co mogę z tego zaczerpnąć – cieszyć się tym co dzisiaj los mi dał i nie martwić się na zapas i nie spinać się.

  • Magdalena Depta

    Idea slow life coraz bardziej mi się podoba. Twój sposób jest bardzo dobry, ale mysle , że każdy znajduje na nie swój własny 🙂 nie warto nieustannie gonić za wszystkim, wypruwać sobie żył. Zastanawiam się czy można zwolnić mając dzieciaki – wiecznie głośne, szybkie i chcące czegoś od rodziców 🙂

  • Gosia

    Mam nadzieję, że też kiedyś będę umiała zwolnić i skupić się na chwili, bo jak na razie przelatują mi one przez palce, a ja chyba niezbyt umiem je zatrzymać…

  • Magdalena Depta

    Idea slow life coraz bardziej mi się podoba. Twój sposób jest bardzo dobry, ale mysle , że każdy znajduje na nie swój własny 🙂 nie warto nieustannie gonić za wszystkim, wypruwać sobie żył. Zastanawiam się czy można zwolnić mając dzieciaki – wiecznie głośne, szybkie i chcące czegoś od rodziców 🙂

  • Gosia

    Mam nadzieję, że też kiedyś będę umiała zwolnić i skupić się na chwili, bo jak na razie przelatują mi one przez palce, a ja chyba niezbyt umiem je zatrzymać…

  • Martyna i Paulina Kwiatkowskie

    Prawda jest taka, że dzisiejszy pęd życia wymusza na każdym z nas taką pogoń. Za lepszą pracą, za pieniędzmi, za większym mieszkaniem. A tymczasem okazuje się, że wiele z tych materialnych rzeczy nie jest ważne, aby wieść spokojne życie. I tego Ci, Wam życzymy.

    • zfilizankakawy

      No niestety tak jest. Ludzie ciągle za czymś gonią, za czymś… Nazwijmy to po imieniu: za dobrem materialnym: większe mieszkanie, dom z ogrodem, lepsze auto, telefon, ciuchy itd. itp. Tracą często cenny czas, poświęcając go na kilka nadgodzin za kilkanaście złotych więcej, tylko po to żeby szybciej, żeby prędzej coś zdobyć. W końcu zdobywają i okazuje się, że przychodzą do idealnego domu z kominkiem,gdzie mieszkają prawie dorosłe już dzieci, które lepszy kontakt mają z nianią lub babcią i mąż o którym nie wiemy dosłownie nic i wkurza nas każdym drobnym gestem. Nie mówię, żeby zrezygnować z lepszego, odpuścić każde marzenia, po prostu najlepiej troszkę przewartościować swoje życie i pomyśleć co jest naprawdę ważne i co będziemy robić,gdy dostaniemy już to, za czym tak pędzimy.

  • Mamuśka Milena

    Trzeba doceniać to co się ma. Pamiętać, że zawsze mogły w życiu pojawić się jeszcze większe kłopoty i trudności, niż te, które doświadczyliśmy.
    Czasem się zdarza, że mam momenty, w których narzekam- bo budowa się przesunęła, bo nagle milion wydatków na głowie w najcięższym momencie i milion innych rzeczy… wtedy przywołuję się do porządku. Spoglądam na moje dwie największe miłości, chwytam się za brzuch w którym rośnie nowy człowieczek i myślę sobie, czym ja się przejmuję?! Przecież to zwykłe przyziemne sprawy, to trudności, które pokonamy i za miesiąc, czy dwa nie będę o nich pamiętać. Liczy się tu i teraz. A właśnie tu i teraz jestem najszczęśliwszą osobą na świecie, mającą przy sobie bezcenne skarby.

  • Magdalena

    Zgadzam się z tym co napisałaś. Ja jestem z natury wyszczekana, gaduła i w ogóle miewam problemy żeby usiedzieć na miejscu – ale to nic mi nie dało 😉 oprócz wyszczekania sobie paru spraw. Zdecydowanie wtedy, kiedy odpuściłam, kiedy zaczęłam znów dostrzegać małe rzeczy – moje, nasze życie zaczęło się zmieniać. Spokorniałam. Wygrałam.

  • Anja Trener Miejski Fitness

    Zgadzam się w Tobą w pełni. To życiowa prawda, niesamowita i nierealna z punktu widzenia wszystkich tych propagujących bycie "super-aktywnym", "wyszczekanym" i przebojowym człowiekiem naszych czasów – dzikiego, pędzącego kapitalizmu. Mówi się nam i propaguje styl bycia gwiazdą, czytania tych wszystkich poradników i dążenia do ciągłego samorozwoju (nie ważne jakiego, nie ważne w jakim kierunku, byleby tylko do przodu). A przecież najważniejsze w życiu są chwile i osoby nam naprawdę bliskie. Momenty nieuchwytne dla tych wszystkich "krawaciarzy"z korpo, ludzi pędzących za modą i tylko za posiadaniem. Rynek pracy jest trudny, sama to wiem, przeżyłam i przeżywam. Ale tak napraw to przez ciągłą pogoń tracimy czas i życie. Czas, który moglibyśmy spędzić inaczej, w bardziej wartościowy dal nas sposób. A tylko to co nas naprawdę wzbogaca i uszczęśliwia, buduje naszą siłę do pokonywania trudów napotkanych na drodze życia.
    Masz rację. Gdy zwalniasz i pozwalasz sobie na bycie nieudawaną sobą, wszystko zaczyna się lepiej układać. Buziaki!

  • Anja Trener Miejski Fitness

    Zgadzam się w Tobą w pełni. To życiowa prawda, niesamowita i nierealna z punktu widzenia wszystkich tych propagujących bycie "super-aktywnym", "wyszczekanym" i przebojowym człowiekiem naszych czasów – dzikiego, pędzącego kapitalizmu. Mówi się nam i propaguje styl bycia gwiazdą, czytania tych wszystkich poradników i dążenia do ciągłego samorozwoju (nie ważne jakiego, nie ważne w jakim kierunku, byleby tylko do przodu). A przecież najważniejsze w życiu są chwile i osoby nam naprawdę bliskie. Momenty nieuchwytne dla tych wszystkich "krawaciarzy"z korpo, ludzi pędzących za modą i tylko za posiadaniem. Rynek pracy jest trudny, sama to wiem, przeżyłam i przeżywam. Ale tak napraw to przez ciągłą pogoń tracimy czas i życie. Czas, który moglibyśmy spędzić inaczej, w bardziej wartościowy dal nas sposób. A tylko to co nas naprawdę wzbogaca i uszczęśliwia, buduje naszą siłę do pokonywania trudów napotkanych na drodze życia.
    Masz rację. Gdy zwalniasz i pozwalasz sobie na bycie nieudawaną sobą, wszystko zaczyna się lepiej układać. Buziaki!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *