-
Życzliwym być…
Któregoś wieczoru dostałam zaskakującego maila, którego z nutą podejrzliwości pokazałam mężowi i zapytałam: „Podać adres?”. Sprawdziliśmy co nieco w internecie, czy to nie jakieś naciąganie, bo różnie bywa i szybko odesłałam maila zwrotnego z adresem i numerem telefonu. Nie czekałam, bo momentami ciężko mi było uwierzyć, że tak po prostu, bez okazji może stać się coś miłego, dzięki komuś, kogo w ogóle nie znam. Wczoraj przyszedł kurier, tym bardziej nas zaskoczył, że akurat drzwi do klatki schodowej były otwarte, więc po prostu zadzwonił dzwonkiem do drzwi. W wielkim pudle, które dostałyśmy był pięknie zapakowany, ogromny miś i niezwykle serdeczny list, który bezsprzecznie świadczy o tym, że ktoś gdzieś tam w…
-
Szlachetna paczka – gwoli wyjaśnienia i ukorzenia
Moi drodzy kochani, mam wrażenie, że połowa z Was albo nie przeczytała w całości mojego wczorajszego postu, albo przeczytała go pobieżnie, albo po prostu zwyczajnie go nie zrozumiała. Wydaje mi się, że akapit, który zacytuję, wyjaśnia wszystko co miałam na myśli, ale jeśli nie, to spokojnie, zaraz będę wyjaśniać czarno na białym. „Rozumiem sytuację, gdy ktoś ma niewiele i wysłupłuje ten grosik, ale z reguły takie kwoty dają Ci, którzy na wyjście do restauracji przepuszczają po 150 złotych. Nie chcę nikogo rozliczać. Chodzi mi to, żeby nie dawać komuś tego, co zbywa. Tu nie o to chodzi, żeby wrzucać do paczki zużyte buty czy poplamione ubrania, których się już nie chce. Chodzi…
-
Szlachetna paczka
Odkąd pamiętam jak mogłam angażowałam się w pomoc innym. W czasach studenckich, wraz z koleżanką Agatą, działałam w wielu wolontariatach. Począwszy od korepetycji dla dzieciaków z biednych rodzin po taniec z niepełnosprawnymi. Działałam w Wiośnie i Amnesty International. Prowadziłam wraz Agatą warsztaty o tolerancji, pisałam listy w sprawie więźniów sumienia, odwiedzałam niepełnosprawnych w ośrodku, pomagałam dzieciakom w lekcjach. Angażowałyśmy się również finansowo np. w zbiórki żywności. Gdy zostałam żoną i matką i przeprowadziłam się z Krakowa, nie znalazłam już czasu na wolontariat, albo po prostu zmieniły się moje priorytety. Regularnie jednak z mężem wozimy karmy do schroniska, angażujemy się we wszelkie możliwe zbiórki. Nie piszę tego dla przechwałki, dam sobie…
-
List do…
Zauważyliście już pewnie, że chętnie angażuję się w różne wyzwania i projekty. Tym razem zgłosiłam się do Projektu Grudzień w słowach u Różowej Klary. List do… Grudzień to czas adwentu, czas radosnego oczekiwania, pracy nad sobą i walki ze słabościami. W tym roku może nie piszmy listu do św. Mikołaja, mam tutaj na myśli mamy, taty, szefa, brata, banku czy innego Multi Lotka. Może w tym roku napiszmy trochę inny list? Zbliża się Boże Narodzenie, to czas bliskości, wyjątkowo rodzinny, jedyny taki magiczny miesiąc, w którym jest tak mroźnie i tak ciepło zarazem. Może złapmy kartkę, albo po prostu napiszmy taki metaforyczny list do bliskich, których ranimy, czasem specjalnie czasem niechcący.…
-
TAG Alfabet, czyli znów bliżej mnie
Ponieważ zaglądam do Marty, udało mi się zostać „nominowanym” (Marta nominowała wszystkich chętnych) do fantastycznej zabawy. Zasady są proste. Potrzebny jest alfabet i trochę wyobraźni. Naszym zadaniem jest dopisanie do każdej litery, słowa które jest z nami związane. Zaczynamy? A- jak Andrzej, czyli imię mojego taty B- jak Barbara, czyli imię mojej mamy C- jak ciasto, bo uwielbiam wszelkie domowe wypieki (prócz tych biszkoptowych z kolorowymi galaretkami i mdląco-owocowymi masami) D- jak druga szansa, gdyż nauczona życiem dają ją już tylko najbliższym albo tylko w błahych sprawach. Kiedyś dawałam ją wielokrotnie i tyleż samo razy się rozczarowałam. Teraz osoba, która ją u mnie dostaje to osoba dla mnie wyjątkowa. Tylko i…