-
Kiedy rodzina wyrusza w trasę…
Odkąd sięgam pamięcią uwielbiałam jeździć. Jazda autem jako pasażer (a nawet autobusem), była dla mnie frajdą, a później relaksem. Pamiętam te czasy, kiedy tata jeździł do klientów i zawsze mnie z sobą zabierał, bo on nie lubił podróżować sam, a ja kochałam być pasażerem. A gdy już mogłam jeździć z przodu… Ach, to dopiero było ;).
-
Jak wygrać z infekcją?
Pogoda za oknami w pełnym rozkwicie swej okropności : zimny wiatr, wilgoć, deszcz, przejmujący chłód. Biorąc pod uwagę, że aura zmieniła się niemal z dnia na dzień i od kilku dni jest niemiłosiernie brzydko to mamy gotowy przepis na katar, kaszel i wszelkiego rodzaju infekcje.
-
Jak się ubrać do szkoły?
Wbrew pozorom nie zawsze jest to łatwa decyzja. Jeśli jesteś mamą dziecka w wieku przedszkolnym czy wczesnoszkolnym, bunty dotyczące garderoby zapewne jeszcze Cię nie dotyczą. Przynajmniej nie w tak poważnym stopniu jak dzieje się to później. Jestem zarówno mamą 6-letniej dziewczynki jak i nauczycielką i wiem, że szkolny ubiór to nie takie hop siup. Kiedy dziecko jest małe najważniejsza jest wygoda, warstwowość i ulubione kolory ;), ale gdy maluch przepoczwarza się w nastolatka stajemy, oko w oko ze sprawą wagi państwowej. Krytykanctwo rówieśników Każdy z nas chce wyglądać dobrze i schludnie, niektórzy lubią wyróżniać się z tłumu oryginalnością, inni podążają za modą. Nastolatki niczym się w tym od nas nie…
-
Kiedy wreszcie przestajesz czekać…
To jest niesamowite jak potrafią układać się ludzkie losy. Jeszcze kilka lat temu wydawało mi się, że żyję jak każdy, zwykły człowiek. Założyłam rodzinę, wychowywałam dziecko, prałam, sprzątałam, gotowałam, szukałam pracy, chciałam zapewnić córce stabilizację i osiedlić się gdzieś, kupić mieszkanie. Nic nadzwyczajnego, życie dorosłego człowieka. Rodzina była dla mnie wszystkim i prócz braku pracy i własnego mieszkania, codzienna egzystencja w zasadzie mi nie doskwierała.
-
Co zrobić gdy Twoje dziecko ma problemy w szkole?
Nowy rok szkolny rozpoczął się już na dobre. Miniony tydzień, zapewne dosyć luźny w większości szkół, był przyjaznym wprowadzeniem do tego co zwykle dzieje się między drugą połową września, a pierwszą połową czerwca. Od teraz czeka nas już wszystkich wytężona praca. Dzieci będą się uczyć, nauczyciele będą nauczać i tłumaczyć, a rodzice będą pomagać, motywować, czasem grozić ;). Wiem doskonale ile pracy czeka rodziców, gdy ich pociechy zaczynają szkołę. Nauka literek, czytania, liczenia, pomoc w nauce języków (nierzadko takich, których sami nie znamy…) – pomoc rodziców jest nieodzowna. Jestem jednocześnie nauczycielem, jak i rodzicem zerówkowicza. Wiem, że nie jest łatwo nauczyć grupę dzieci pewnych rzeczy na tyle, że nie muszą…