-
Długi sweter dla dziewczynki- jak go nosić
Długie swetry to świetna opcja na jasień i zimę. Jeśli nie są obcisłe, będą bardzo wygodne i niekrępujące ruchów, a przy tym niezwykle ciepłe. Długie swetry chronią przed zmarznięciem newralgiczne sfery jak dół pleców czyli odcinek lędźwiowy, krzyżowy i guziczny. Gdy mamy w domu przedszkolaka noszącego rozmiar 104 i więcej, kupno body staje się wręcz niemożliwe. Body chroni dół plecków przed chłodem, ale w przypadku gdy w szafie nie posiadamy takiej bielizny, długi sweter staje się naszym ratunkiem. Może on być nie tylko elementem stylizacji, ale swoistego rodzaju okryciem wierzchnim, który zastąpi krótką kurtkę czy mniej wygodny płaszczyk w suche i słoneczne dni. Ten…
-
Pierwsze dni…
Od 15 czerwca na stałe zagościliśmy w Łodzi. Rozpakowywanie i sprzątanie nie miało końca. To, co wypakowałam i jakimś cudem udało mi się upchać, tylko zajmowało miejsce w szafach, a rzeczy do rozpakowania jakby nie ubywało… Kryzys gonił kryzys, byłam pewna że nie zmieszczę tego wszystkiego co przywieźliśmy. W końcu udało się. Opanowałam chaos, w szafach zapanował względny porządek, pudła powędrowały do kosza, a na parapetach pojawiły się kwiaty. Kiedy po dwóch dniach rozpakowywania i układania mogłam nacieszyć oczy przestrzenią, nadszedł moment gruntownych porządków. Okna, półki, przestrzenie pod wersalkami- wszystko wymagało dokładnego wysprzątania. W między czasie odbywał się drugi nabór do przeszkoli, więc z nadzieją udałyśmy się do tego wymarzonego,…
-
Osoba stojąca za blogiem czyli Blogging Boost Challenge
Bardzo poważnie podchodzę do mojego bloga tzn. prowadzenie go to moja pasja, chcę był ten blog był interesujący z punktu widzenia czytelnika oraz estetyczny z punktu widzenia przeglądającego zdjęcia czy pobieżnie przerzucającego wpisy. Nie zdziwi więc pewnie Was fakt, że biorę udział w kolejnym wyzwaniu blogowym. Dzisiejszy post to pierwszy z pięciodniowego cyklu, a ma on na celu zaznajomić Was z moją osobą. Prawda jest jednak taka, że Wy- czytający mnie- znacie mnie już na tyle dobrze, że kolejny post z tego cyklu pewnie by Was zemdlił. Wiecie dlaczego piszę bloga, ile mam lat, gdzie mieszkam, a nawet dlaczego chciałabym się stąd wyprowadzić ;), znacie nawet moje wykształcenie, zainteresowania, wiecie jak…
-
Jak się zmieni Twoje życie po urodzeniu dziecka
“Będą bolały Cię piersi”, “Bezpowrotnie zmieni Ci się ciało i figura”, “Nie prześpisz żadnej nocy w całości przez pierwszy rok”, “Kolki”, “Choroby”, “Lekarze, szczepionki!”, “Nie ogarniesz dziecka”, “Płacz, płacz, płacz”, “Połóg”, “Będziesz chronicznie zmęczona”, “Na nic innego niż dziecko nie znajdziesz czasu”, “Twoje życie zmieni się o 180 stopni- nie będziesz wychodzić z domu, będziesz chodzić śmierdząca i ubrudzona dziecięcymi wydzielinami” itd., itp.- tysiące haseł, które mają za zadanie “dodać Ci otuchy”, gdy oznajmiasz wszem i wobec, że pod sercem nosisz dziecko. Szczerze- do tej pory nie mogę tego pojąć. Jeśli mówią to rodzice, to śmiem twierdzić, że musieli nas nienawidzić… Jeśli…
-
Dla mojej córki
Wstyd się przyznać (skusiła mnie tematyka…), ale oglądałam ostatnio “Rozmowy w toku” pod tytułem mniej więcej takim: “Bądź seksbombą a nie matką polką”. Występowały tam pary przedstawiające ów światopogląd, w tym jeden pan fanatyk robiący samodzielnie swojej żonie piling kawitacyjny oraz masujący ją bańką chińską. Ja nie mówię, żeby żon nie masować. Ja bym się bardzo cieszyła jakby mnie mąż kilka razy w tygodniu pachnącym olejkiem wieczorem wymasował, ale jakby wyciągnął bańkę chińską w obawie o mój cellulit, to chyba bym mu tą banią po twarzy kilka razy przejechała… Pytam się: o co kaman? Bo inaczej zapytać nie umiem. Mogę rzec bardziej górnolotnie:…
-
Wisła- perła Beskidów. Czy warto wybrać się tam na ferie?
Mieszkamy w Żywcu już ponad trzy lata, ale do Wisły wybraliśmy się dopiero w ten weekend. 15 lutego, czyli wczoraj mój mąż obchodził 27 urodziny i postanowiliśmy ten dzień spędzić nieco inaczej niż zwykle. Lubimy podróżować, lubimy zmieniać otoczenie, lubimy leniwe weekendy. W niedzielę rano postanowiliśmy zobaczyć Wisłę. Pogoda nam sprzyjała. Słońce, brak wiatru, czyściutkie niebo, lekki mrozik i dużo śniegu- nie tylko na stokach. Żywiec to takie niezwykłe miasto, w którym nie czuć zupełnie górskiego klimatu, gdzie nie ma turystów, budek z oscypkami czy grzanym winem, gdzie nic się nie dzieje i tylko osoby nie mieszkające tu…