-
Sesja narzeczeńska – czy warto?
Na pomysł sesji narzeczeńskiej, prawdę powiedziawszy, wpadłam ja. Dokładnie nawet to ja wcale nie wpadłam na pomysł takowej sesji. To sesja wpadła na mnie w momencie, gdy odkryłam profil naszej Oli. Wystarczyła jedna przypadkiem kliknięta fotografia na Instagramie, żebym przepadła w zdjęciach światłem malującej emocje Oli. Sesja narzeczeńska idealnie wpasowała się nie tylko w moją fascynację profilem Aleksandry, ale także w odpowiedni czas. Nasza sesja odbyła się bowiem na dwa miesiące po zaręczynach i cztery przed ślubem. To był idealny moment, żeby dać sobie oddech w ferworze przygotowań i stresów związanych z nieubłaganą codziennością. Po co właściwie sesja narzeczeńska ? Wiem, że dużo osób uznaje ten etap za zbędny wydatek. Jako…
-
Księży Młyn- mój wehikuł czasu
Dziś zapraszam Was na wycieczkę po jednym z niezwykłych skrawków Łodzi, po miejscu w którym zatrzymał się czas i w którym można zrobić setki zdjęć, a każde będzie miało inny klimat. Miejsce, o którym mówię, to zespól fabryk włókienniczych o wdzięcznej nazwie Księży Młyn. Powstał on w XIX wieku i mieści się tuż obok Parku Źródliska oraz przepięknej Palmiarni. Ponieważ wróciło do nas słońce, korzystamy z tych ostatnich promieni i przyjemnej pogody, spędzając wolny czas na zewnątrz, rowerowo czy na placu zabaw, a ja nie rozstaję się z aparatem. To także ostatni moment żeby poszaleć z modą, bo choć lubię jesienne ubieranie na cebulkę, to jednak…
-
W poszukiwaniu straconego…
Niezwykle cieszy mnie trend folklorystyczny, który pojawia się w obecnej modzie. Kwieciste spódnice, wianki na głowie, wypoczynek na polskiej wsi, rustykalne meble z solidnego drewna, szydełkowe obrusiki, docenienie rękodzieła. Mam nadzieję, że trend ten zmierza w dobrym kierunku, w kierunku wyniesienia na piedestał tego, co polskie, tego, co rodzime, co zrobione ręcznie, co jest typowo nasze. Jesteśmy trudnym narodem, który posiada kompleks zachodu i kompleks wschodu. Wstydzimy się integracji ze wschodem, dążymy do tego by przypominać zachodnich sąsiadów, nosić się jak Kate Moss koniecznie w ciuchach z Zary, śmigać po uczelni z ajfonem w jednej ręce i kubkiem ze starbaksa w drugiej. Wydaje nam się, że jesteśmy w czymś gorsi…