-
Macierzyństwo raz a dobrze
Po trzydziestce zamykam fabrykę – to powiedziałam ex mężowi jeszcze grubo przed trzydziestką. Mówiłam, że jeśli chce więcej potomstwa to musi się wyrobić w odpowiednim czasie. Po namyśle i wysłuchaniu argumentów dlaczego tak postanowiłam, przyznał mi rację i bez dyskusji zgodził się na mój warunek. Dyskutowaliśmy o ilości pociech i doszliśmy do wniosku, że przy takim limicie czasu prawdopodobnie dwójka to maks. Ja byłam skłonna bardziej ku jednemu, a mój ex ku trójce. Tak czy siak z trójką moglibyśmy się nie wyrobić, więc poprzestało na zaplanowanej dwójce. Mijały miesiące. Melania z pleców przewróciła się na brzuszek, zaczęła raczkować, mówić, chodzić, poszła do przedszkola. Newralgiczna różnica wieku przepowiadająca tragedię zaczęła przeobrażać…
-
Łódź- miasto skrajności
Do Łodzi pojechaliśmy w konkretnym celu (trzymajcie kciuki za powodzenie sprawy),ale postanowiliśmy wykorzystać fakt konieczności udania się w tak odległe rejony, by zwiedzić to miasto. Łódź reklamowana jest jako miasto rozwijające się, alternatywne, niepowtarzalne. Zachęcam do obejrzenia choćby tego filmiku, żeby zaznać atmosfery tej lepszej Łodzi: Rzeczywiście to miasto niezwykłe. Z jednej strony nowoczesne, wyprzedzające wszystkich jakby o sezon, wychodzące naprzeciw trendom, zaskakujące mieszkańców, oferujące “dużo i dobrze”. Z drugiej strony to miasto wciąż tchnące atmosferą przemysłu, miasto o obdrapanych budynkach, zrujnowanych kamienicach, szare i ponure. Łódź jest po prostu niezwykła. Podczas naszego pobytu pogoda była niesprzyjające: zimna, deszczowa, wietrzna, mokra, ponura. Zatrzymaliśmy się w hotelu Mazowieckim. Ofertę kupiliśmy na…
-
Sesja fotograficzna dziecka
Sesja fotograficzna dziecka to nie jest taka prosta sprawa. Zdążyłam się o tym nieco przekonać prowadząc tego bloga. Co innego jednak biegać za własnym dzieckiem na zewnątrz, a co innego nakłonić malca na trzygodzinną sesję w studio. Melania jednak przyzwyczajona jest do pstrykania, do pozowania, zaznajomiona jest z szeroko pojętą fotografią i na sesję do Pani Renaty wybrała się bardzo chętnie. Od samego początku była podekscytowana i nie mogła się jej doczekać. Pierwszą taką profesjonalną sesję Melania miała dla firmy odzieżowej MM Dadak w Bielsku-Białej. Była ona jednak krótka, a podczas sesji do katalogu towarzyszyła jej inna dziewczynka- modelka, więc obawiałam się, że jej zapał szybko ostygnie, gdy tylko zobaczy, że…
-
Jak żyć? Czyli kobieta, mężczyzna i dziecko na 37 metrach kwadratowych…
Utrafiło nam się bardzo, bardzo tanio wynajmować klitkę bez balkonu, więc zagryzamy zęby i choć nie jest łatwo tak żyć- żyjemy, a dzięki gnieżdżeniu się, obijaniu się o szafki i krzesła, spaniu we trójkę w jednym łóżku i trzymaniu zimą jedzenia na parapecie (żeby w mikro lodówce zmieścił się np. rosół) jesteśmy w stanie spłacać nasze auto oraz w miarę godnie jeść i mniej więcej raz w tygodniu wyjść we trójkę do cukierni. Coś za coś. Ktoś tak jak ja, wychowany w przestrzennym domu z ogrodem, kochający wolność, jasność i duuuużo miejsca- wie co przeżywam. Nie wspominając o dusznościach, siniakach i klaustrofobii, nachodzą mnie zwyczajne smutki dnia codziennego np. “nasze…
-
Urodziny malucha, czyli jak się nie zastawić, a postawić
Nie przypominam sobie, żeby mama urządzała mi kinderbale gdy byłam jeszcze tak malutka, że ledwo mówiłam, ale czasy się zmieniają i urodziny dziecka to, coś co wymaga obecnie odpowiedniej oprawy. Wielu rodziców wynajmuje sale w najróżniejszych figloparkach lub organizuje urodziny u siebie w domu/ogrodzie uprzednio wynajmując animatorów i/lub sprzęt taki jak trampoliny, dmuchane zjeżdżalnie, maszyny do robienia ogromnych baniek mydlanych. W gruncie rzeczy 3/4 czasu na takim “balu” dzieciaki mają zajęte- z reguły kreatywnie, przez osobę szkoloną w tej kwestii. Pozostała część czasu jest do wykorzystania w figloparku lub na zabawę. Nie jestem przeciwna takim rozwiązaniom, pod warunkiem, że dzieci są starsze i mamy na to fundusze. No bo jeśli…
-
Moja gwiazda rozgwiazda ;)
Dziś post bez słów. Uczta zmysłów, czyli Melania w swoim żywiole i prawie jak na żywo. Oto przed Wami: moja córeczka!
-
Czym skorupka za młodu…
Nie wiem na ile mam dziękować genom, na ile mamie, a na ile po prostu sobie, że odkąd sama przeczytałam “Psa, który jeździł koleją” zaczęłam nabierać rozpędu w połykaniu książek. Jestem szczęściarą, bo w moich żyłach płynie krew moli książkowych, a jako dziecko czy nastolatka nierzadko widziałam mamę nad książką i chwała jej za to, że zachęciła mnie do takich twórców jak np. Rodziewiczówna. Miałam też szczęście bo w gimnazjum trafiłam na koleżankę, z którą gdy tylko się spotykałyśmy w 90% rozmawiałyśmy tylko i wyłącznie o tym, co przeczytałyśmy i co chciałybyśmy sobie polecić. W czytaniu prześcigałyśmy się do tego stopnia, że…
-
Poradniczek uwodzenia
Dzisiaj wpis z innej beczki, biorąc pod uwagę jaki charakter i zakres tematyczny ma mój blog, możecie być zaskoczeni. Uznałam jednak temat za wdzięczny, gdyż zamieszczę kilka wskazówek jak zachowywać się na randce, a na randki chodzi przecież każda z nas- i mężatka i singielka. kontakt wzrokowy- to oczywista zasada, jednakże nie każdy wie, że dłuższe spoglądanie w oczy może sprawić, że partner, któremu w te oczy dłużej zaglądamy wyda nam się atrakcyjniejszy. Istnieją teorie mówiące, że wpatrywanie się w oczy ukochanej osoby może wzmocnić uczucie miłości lub je wzbudzić u osób, które jeszcze nie są w sobie zadurzone. Wpatrywanie się w oczy danej osoby bezpośrednio wiąże się też z…
-
TAG – włosowe pytaśki
Nie tak dawno temu zostałam zaproszona przez Kosmetomamę do zabawy “włosowej”, o której tak na prawdę dowiedziałam się dzięki jej nominacji. Zabawa polega na odpowiedzi na 10 pytań, które następnie przekazuje się kolejnym sześciu nominowanym przez siebie osobom. Moje odpowiedzi na zadane pytania: 1. Jaki masz kolor włosów? Mój naturalny kolor włosów to jasny brąz, odrobinę mysi ze złotymi refleksami. Obecnie farbuję włosy około 2 tony jaśniej, dlatego odrosty nie są bardzo widoczne, ale kolor ten mam wrażenie odrobinę mnie odmładza i sprawia, że wyglądam subtelniej, kobieco. w swoim życiu miałam jednakże na głowie już każdy kolor włosów i dzięki temu wiem, że im ciemniejsze tym tragiczniej wyglądam… 2. Czy to jest…
-
Było minęło…
To nie był zły rok. To był najlepszy rok od tych trzech lat, odkąd mieszkam w Żywcu. Rok, w którym pogodziłam się z wieloma sprawami i uczuciami. Gdybym miała nadać mu imię, właśnie takie by otrzymał “Rok zgody” lub “Rok pogodzenia”. Zobojętniałam na rzeczy, które wprawiały mnie w smutek lub rozgoryczenie, strząsnęłam z siebie wiele żalu, który w sobie nosiłam. Nie jest cudownie, nie jest źle. Jest w miarę, ale liczę, że nadejdą lepsze dni. Nigdy nie składałam postanowień. 1 stycznia to nie jest dla mnie magiczna data. Nie postanawiam niczego, kontynuuję to, co zaczęłam, a co wyjdzie w trakcie pewnie ukończę- bo taka jestem. Co zaczynam- kończę. Na Nowy…