-
Osoba stojąca za blogiem czyli Blogging Boost Challenge
Bardzo poważnie podchodzę do mojego bloga tzn. prowadzenie go to moja pasja, chcę był ten blog był interesujący z punktu widzenia czytelnika oraz estetyczny z punktu widzenia przeglądającego zdjęcia czy pobieżnie przerzucającego wpisy. Nie zdziwi więc pewnie Was fakt, że biorę udział w kolejnym wyzwaniu blogowym. Dzisiejszy post to pierwszy z pięciodniowego cyklu, a ma on na celu zaznajomić Was z moją osobą. Prawda jest jednak taka, że Wy- czytający mnie- znacie mnie już na tyle dobrze, że kolejny post z tego cyklu pewnie by Was zemdlił. Wiecie dlaczego piszę bloga, ile mam lat, gdzie mieszkam, a nawet dlaczego chciałabym się stąd wyprowadzić ;), znacie nawet moje wykształcenie, zainteresowania, wiecie jak…
-
Być matką w teorii i praktyce
Była sobie pewna mama: mama w praktyce, choć jednak w teorii. Mama miała na imię Barbara i była idealną gospodynią, ciepłą i czułą mamą, wyrozumiałą żoną. Podłoga w jej domu zawsze lśniła czystością, obiad zawsze dwudaniowy parował na stole i nęcił zapachem, a ona każdą wolną chwilę spędzała z małą córeczką- Kasią. Z boku stałam ja- zwykle z nosem w książkach, niby niewidząca, a jednak chłonąca każdy szczegół życia takiej mamy. Świadoma, dorosła siostra- miałam okazję widzieć i obserwować, poznawać, wyrabiać sobie zdanie. Mama na kilka etatów, perfekcyjna, zabiegana, niemająca czasu na książkę, na film, na życie. Niby szczęśliwa, ale…
-
Granica szczerości
Ostatnio pojawił się u Sabiny wpis na temat piętna otyłości, po czym podjęła go również Valium tutaj. Nie mogłam obok tematu przejść obojętnie. Choć nigdy gruba nie byłam, ba, ja nie byłam nawet gram otyła, to niestety z tym piętnem otyłości żyję do dziś. Miałam szczęście urodzić się w całkiem zwyczajnej rodzinie. Moja mama jest skromną, perfekcyjną panią domu, chorobliwie pedantyczną szaloną kobietą, która aktualnie spełnia się prowadząc mikro biznes, a mój tata to typowy skromny, małomówny bread winner, w którym drzemie niespełniona, artystyczna dusza (tak, tak- dobrze widzicie, jestem wierną kopią obojga…). Mój tata do najczulszych nie należy i do…
-
Wielkanocne inspiracje
W niedzielę staram się przygotowywać dla Was lekkie i przyjemne posty. Dziś garść wielkanocnych inspiracji- może dzięki nim stworzycie jakieś piękne dekoracje na tegoroczne Święta. Wszystko znalezione na Pinterest 🙂 Na koniec zapraszam Was po piękne świąteczne tagi prezentowe, które odnalazłam również za sprawą Pinteresta. Możecie je pobrać tutaj. Dla wszystkich tych, którzy nie śledzą nas na FB udostępniam link do katalogu MM Dadaka, w którym możecie znaleźć Melanię prezentującą kolekcję pieski. Proponowałam firmie- zupełnie bezinteresownie- post na ich temat, jednakże na moją propozycję (powtórzoną trzykrotnie) nikt nawet nie zareagował. Nie będę więc, bez zgody firmy, prezentować jej na łamach mojego bloga. Katalog MM Dadak Oto przed Wami moja mini modelka…
-
Pomysły na soczewicę
W wyniku wczorajszych komentarzy na blogu i zaciekawienia soczewicą ze strony Agness, Kreatywnej mamy oraz Najdzeli, postanowiłam zamieścić dwa przepisy z wykorzystaniem soczewicy, które w moim domu robią furorę. Pierwszy z nich to soczewica w wersji śniadaniowo-kolacyjnej, czyli pasta z soczewicy do chleba bądź świeżej bagietki. Drugi to wspomniane wczoraj przeze mnie kotleciki z soczewicy. Pasta z soczewicy Składniki: pół szklanki soczewicy (ja daję czerwoną, bo gotuje się bardzo szybko i jest neutralna, jakby mięsna w smaku) pół pęczka natki pietruszki około 50 gram słonecznika ząbek czosnku sól (używam himalajskiej), pieprz do smaku Soczewicę zalewam wodą (proporcja 2:1) i gotuję około 20 minutek. Następnie wszystkie składniki blenduję. U mnie…
-
Mięso w mojej kuchni
Problem mięsa zatruwa mi głowę odkąd natykam na badania i artykuły łączące wzrastającą liczbę zachorowań na raka z wzrastającym spożyciem mięsa wśród ludzi na przestrzeni lat. Po całkiem niezobowiązujących wywiadach (polecam je i Wam) wśród mojej rodziny mogę potwierdzić, że 10, 20, 30, 40 lat temu jadało się relatywnie mniej mięsa- im dalej w przeszłość. Ludzie jedli mięso rzadziej z różnych przyczyn: od finansowych po całkiem błahe: jak brak mięsa w sklepach. Obecnie są domy, w których mięso na obiad jada się codziennie, a oprócz tego szynka na śniadania/kolację. Śmiem twierdzić, że takich domów jest więcej niż tych, w których mięso jest 2-3 razy w tygodniu.…
-
Pasta do chleba na śniadanie
Weekendy są zawsze dla nas czasem wyjątkowym i rodzinnym. Staramy się nie spieszyć i spędzać je przyjemnie dla nas wszystkich. Posiłki również muszą być wyjątkowe, począwszy od śniadań. Najczęściej jadamy gofry, które serwuje mąż, jajecznicę lub świeże pieczywo z przeze mnie przygotowanymi pastami. Nie tak dawno podzieliłam się z Wami jedną z naszych ulubionych past z awokado. Jednak sekret past tkwi w tym, że możemy je tworzyć z absolutnie rozmaitych składników. Od takich na bazie słonecznika (Pasta ze słonecznika z natką pietruszki), natki pietruszki czy soczewicy po bardziej tradycyjne np. oparte na jajach czy białym serze. Te, które prezentuję dziś są dziecinnie proste, powinny przypaść do gustu każdemu. Pasta numer 1:…
-
Surowy to nieczuły? Czyli jak wychować żeby się nie zmęczyć…
Znów temat wychowania powraca na mój blog. Od ponad trzech lat jestem aktywnym, wychowującym rodzicem, ale długie lata byłam biernym obserwatorem wychowywania mojej dużo młodszej siostry. Na temat wychowania trochę wiem, a teraz jako siostra nastolatki widzę też jakie są jego efekty. Dlatego pomimo trudności poruszanego tematu, nie waham się- podejmuję! Byliśmy wczoraj w przychodni z Melcią (długa historia, ale mała dzielnie się trzyma, w zasadzie zdrowa, więc nie tłumaczę 🙂 i tam też doznałam niezwykłego napuszenia mojego ego :P. Ego matki. W poczekalni dla dzieciaczków była czwórka dzieci: bardzo grzeczny, bawiący się z mamą niespełna trzylatek, moja córa i dwójka diabełków. Trzyletni chłopiec i na oko pięcioletnia dziewczynka robili…
-
Jak się zmieni Twoje życie po urodzeniu dziecka
„Będą bolały Cię piersi”, „Bezpowrotnie zmieni Ci się ciało i figura”, „Nie prześpisz żadnej nocy w całości przez pierwszy rok”, „Kolki”, „Choroby”, „Lekarze, szczepionki!”, „Nie ogarniesz dziecka”, „Płacz, płacz, płacz”, „Połóg”, „Będziesz chronicznie zmęczona”, „Na nic innego niż dziecko nie znajdziesz czasu”, „Twoje życie zmieni się o 180 stopni- nie będziesz wychodzić z domu, będziesz chodzić śmierdząca i ubrudzona dziecięcymi wydzielinami” itd., itp.- tysiące haseł, które mają za zadanie „dodać Ci otuchy”, gdy oznajmiasz wszem i wobec, że pod sercem nosisz dziecko. Szczerze- do tej pory nie mogę tego pojąć. Jeśli mówią to rodzice, to śmiem twierdzić, że musieli nas nienawidzić… Jeśli…
-
Lumpeks czyli jak tam robić zakupy?
Do lumpeksu chodzę wtedy, kiedy to możliwe. Czasem raz na tydzień, czasem raz na miesiąc, częściej, rzadziej. Jednym słowem- różnie. Najwięcej bywam w lumpeksach, gdy jestem w domu, bo moja mama opiekuje się Melcią, a ja mam swobodę i mogę buszować. Obecnie w mojej szafie przeważają ubrania używane. Jak to zrobiłam? Mam kilka zasad, których nigdy nie łamię buszując po second handach: 1. Nie nastawiam się! Idę dla rozrywki. Czasem wynoszę reklamówki, czasem wracam z pustymi rękami. 2. Nie kupuję nic, co kosztuje ponad 20 zł. 20 zł to maksymalna kwota, którą jestem w stanie dać, ale tylko na okrycia wierzchnie tj. płaszcz, kurtka, poncho. Nie kupiłabym w lumpeksie bluzki…