-
Co bym zrobiła, gdybym miała 100 tys. zł na koncie w banku?
Po raz drugi już biorę udział w wyzwaniu blogowym “Pieć dni do leszpego bloga” organizowanym przez Urszulę Phelep tutaj. W zeszłym miesiącu bawiłam się tak wyśmienicie, że i teraz nie mogłam odpuścić, choć mam teraz na głowie na prawdę tyle spraw, że powinnam odstawić blog na co najmniej dwa tygodnie 😛 Co bym zrobiła, gdybym miała 100 tys. na koncie w banku? Dla mnie to pytanie jest tak proste jak budowa cepa ;). Natychmiast kupilibyśmy wymarzone mieszkanko 75 metrów kwadratowych na kredyt. Te 100 tysięcy byłyby naszym wkładem własnym, a my w końcu mielibyśmy nasze miejsce na ziemi. Marzy mi się pokój dla Melanii, gdzie stałoby piękne metalowe łóżko z ładnie…
-
LBA czyli moja druga już nominacja
Co za radość! Kolejna czytelniczka docenia mój mikro wkład w blogosferę. Dziękuję Kasi z całego serca! Zostałam nominowana do Liebster Blog Award po raz drugi, po raz pierwszy tutaj. Zgadzam się wprawdzie z Sabiną z Kluseczki po włosku, że samo wyróżnienie to nie jest klucz do sławy i sukcesu, ale dla mnie to prawdziwy zaszczyt, właśnie dlatego że dostaję nominację od innej/ego blogerki/a. Teraz tą nominację potraktuję do podzielenia się z Wami kolejną porcją wiedzy na mój temat ;). Nie będę postępować jak w standardowej nominacji, gdyż podobno nie można bawić się dwa razy. Tym bardziej, że z tego co sie orientuję, wszystkie blogi które czytam, też dostały już nominację, także miałabym kłopot…
-
Wyznania niemobilnej mamy
Od ośmiu lat nikomu nie udało się przekonać mnie żeby zrobić prawo jazdy. W dzisiejszym poście nie będę ubolewać jak mi niewygodnie w życiu, tylko obalę wszelkie argumenty wobec mnie stosowane i pokażę jak fajnie prawo jazdy jest… nie mieć 🙂 “Nie jesteś niezależna”– jak to słyszę to nie wiem czy się śmiać czy płakać. Do tej pory zależność kojarzyła mi się, no właśnie…, z zależnością wobec kogoś. Owszem jestem zależna, bo nie mam pracy i NIESTETY jestem uzależniona od portfela, chęci, zdania męża w każdej kwestii związanej z finansami. To jest najbardziej przykra i bolesna forma zależności, na moje nieszczęście dotyczy mnie w 100%. Ja więc życiową zależność odbieram…
-
Co powinnaś mieć w domu by oddychać zdrowym powietrzem
Dziś post o trzech rzeczach, które powinni mieć w domu przede wszystkim przyszli rodzice, ale także każdy z nas, kto chce chociaż w domu mieć zdrowe, świeże powietrze. Po pierwsze kwiaty! Tak, kwiaty doniczkowe służą nie tylko niewątpliwej ozdobie domu/mieszkania, ale przede wszystkim mają niezwykła moc oczyszczania powietrza. W sypialni każdej z nas powinien stać skrzydłokwiat. Ja mam ich kilka- wszystkie z jednego, gdyż rozrastają się u mnie błyskawicznie 🙂 Skrzydłokwiat to śliczna, zielona, kwitnąca roślinka, która oczyszcza powietrze z toksyn znajdujących się m.in w dymie tytoniowym czyli z benzenu i formaldehydu oraz aceton. Co ważne, usuwa także alkohol, który np. znajduje się w naszych perfumach! Skrzydłokwiat produkuje tlen, przez…
-
Liebster Blog Award
Dostałam nominację do Liebster Blog Award i nie ukrywam, że bardzo mnie to cieszy i skrycie już jakiś czas marzyłam o tym wyróżnieniu. Nominację otrzymałam od Justyny. Za co bardzo jej dziękuję. Czym jest Liebster Blog Award? Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za “dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogerów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował. Pora przejść do meritum, czyli odpowiedzi na pytania 🙂 1.…
-
Jedyna taka świątynia, która ściąga tłumy wiernych
Gdy jesień tak mocno rozpieszcza nas pogodą, grzechem byłoby nie dać się jej rozpuszczać ;). Podczas gdy Żywczanie szturmowali nowo otwarty Merury Merket i tworzyli takie korki na mieście, że głowa mała, my spacerowaliśmy po parku. Wprawdzie sporą część czasu przegadaliśmy, zastanawiając się nad tym co takiego rzucili “na sklep”, że ludzie woleli gnić w korkach i w sklepie, niż spędzać słonecznie popołudnie w sielankowej, rodzinnej i pełnej spokoju atmosferze. Ale jak to ktoś skomentował: powstała nowa świątynia. Widocznie niektórzy( a nawet większość…) mieli tak naglącą potrzebę, by do niej wstąpić i zaznać atmosfery w niej panującej, w tak cudowny weekend. 😉 Dziś zamieszczam sesję z mamą, czyli ze mną.…
-
Gdy dziecko ma już wszystko…
Wczoraj zaliczyłyśmy domowy kinderball. Urodziny Melcia w tym roku obchodziła podwójnie, bo z dziadkami rodzinnie i z koleżankami. W zeszłym roku też zaprosiłam jej ulubione towarzystwo w postaci koleżanki W. i kolegi R., bo wiem że to sprawia jej frajdę. W tym roku parę dzieci nie dopisało, ale pojawiła się niezawodna W. i starsza o rok koleżanka Melci D. Ktoś pomyślałby : ot, zwykłe, skromne urodziny w domu. Tak sama też odbierałam to, co zorganizowałam dla Meli, ale w pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że przecież urządzam imprezę dla 3-latki! Gdyby moja mama 23 lata temu ozdobiła pokój balonami i chorągiewkami, wystawiła na przybrany stół…
-
Zmiany, które warto wprowadzić w rodzinnej diecie
Dieta- dla mnie nie oznacza odchudzania, ale sposób odżywiania. Gdy słyszę słowo dieta, nie widzę czekolady przekreślonej czerwonym krzyżykiem ani suchej, uparowanej piersi z kurczaka z niedogotowaną brukselką. Dieta to sposób na życie, sposób na zdrowie. Jeśli tak zaczniecie myśleć o wiele łatwiej wprowadzicie zdrowe nawyki żywieniowe. Nie myślcie nigdy “jestem na diecie”, po prostu zdrowo się odżywiajcie, nie żeby zgubić tłuszczyk, ale żeby mieć zdrowy i silny organizm. Ja właśnie tak podchodzę do naszej rodzinnej diety i dziś będę zachęcać Was do zmian w Waszej diecie oraz ogólnie, do zmiany poglądów na temat odżywiania. 1. Warzywa i owoce– tak, tak, każdy to wie. Ale nie każdy wie, że należy…
-
Troszkę mnie czyli wyzwania dzień trzeci :)
Dziś dzień trzeci wyzwania. Dla mnie osobiście najtrudniejszy. Nigdy nie miałam zamiaru pokazywać siebie na blogu, uważałam że to bez sensu, że to niepotrzebne. Wyzwanie to wyzwanie, więc podejmuję się każdego zadania 🙂 Jestem kobietą, taką sobie, całkiem zwyczajną. Mam wiele zainteresowań. Uwielbiam gotować i piec i co ciekawe, rzadko kiedy wracam do tego samego przepisu. Po prostu jest tyle pyszności do wypróbowania, że aż grzech robić jedno i to samo 😛 Jak przystało na osobę, która kocha “kucharzyć”, jestem też strasznym łasuchem. W domu mówią na mnie “cukiernica”, bo kocham słodkie, zresztą w ogóle uwielbiam jeść! Jestem oczywiście mamą i w tej roli będę się doskonalić całe życie. Kolejną…
-
Wyzwanie- dzień drugi
Dzień drugi wyzwania- dla mnie osobiście najtrudniejszy. Bo czym jest inspiracja? Dla mnie to bodziec, natchnienie, zaczątek. Inspirować to wywierać wpływ, pobudzać kogoś do czegoś, do działania, tworzenia itd. Jeśli inspirację mam traktować jako sugestię i kibicowanie, powiem, że inspirują mnie do działania przede wszystkim rodzice, potem mąż. Ale jeśli zinterpretuję to wyzwanie (tak jak zresztą je bardziej rozumiem) jako pytanie: kto mnie inspiruje, czyli kto jest dla mnie natchnieniem, sprawa staję się trudniejsza. Inspiruje mnie nie konkretny człowiek, ale piękno. Piękno samo w sobie. To może być piękny kolor albo dźwięk, piękny kadr zdjęcia, plamy słońca pięknie kładące się na zrudziałej trawie, to może być piękne spojrzenie i piękne…