-
Ten, kto ciągle chce więcej
Kiedyś przeczytałam takie mniej więcej słowa: „Nie ten jest biedny kto nic nie ma, ale ten kto ciągle chce więcej”. Miałam wtedy naście lat i te słowa bardzo mocno wryły mi się w pamięć i nie opuszczają mnie aż do teraz. Dlaczego ten cytat zrobił na mnie takie wrażenie, w zasadzie przyczynił się do budowy mojej osobowości, do tego kim teraz jestem? To bardzo mądre i prawdziwe słowa. Gdy je przeczytałam poczułam jakby tąpnięcie, dosłownie, jakby ktoś pacnął mnie w głowę. Wtedy kompletnie nie związałam tego stwierdzenia ze światem materialnym, bo i cytat ten nie tylko do tego świata się odnosi. Odniosłam to natychmiastowo do pewnej sytuacji, która spędzała mi…
-
Esej niepoprawnej mamy
Dziś coś o wychowaniu. Nie ma jednego idealnego sposobu na wychowanie, ale dorastałam w pewnych wartościach i od małego przekazuję je córeczce, wierząc że są właściwe. Dla mnie słowa „dzień dobry”, „dziękuję”, „do widzenia” czy „przepraszam” mają niebagatelne znaczenie. Sama bez wahania ich używam i uczę córkę, by nie bała się ich wymawiać. Efektem tego jest to, że moja córeczka „umie się zachować”, wiadomo zdarzają się mniejsze i większe wpadki, ale wie kiedy i co powiedzieć, czasem trzeba jej tylko przypomnieć ;). Od małego uczyłam też córeczkę, że trzeba się dzielić. Była jedynym dzieckiem (chyba w każdej) piaskownicy, które bez szemrania oddawało wyrywaną zabawkę i samo nic nikomu nie wyrywało.…
-
Witaminowa bomba na obiad.
Jeśli nie macie jeszcze pomysłu na dzisiejszy obiad, chciałabym polecić Wam curry warzywne z dzikim/czarnym ryżem. Moje zamiłowanie do czarnego ryżu w 100% wynikło z jego oryginalnego, subtelnego, lekko orzechowego smaku, ale nie ukrywam że duża zawartość błonnika i składników odżywczych jeszcze bardziej mnie do niego zachęciła. Nasz wczorajszy obiad wyglądał dokładnie tak jak prezentują poniższe zdjęcia. A co wchodzi skład aromatycznego i na prawdę mocno witaminowego warzywnego curry? Składniki: 1 bakłażan 1 średnia cukinia 3 zielone papryki 1 por 3 średnie marchewki Sos: 1 duża cebula 4 ząbki czosnku przecier pomidorowy domowej roboty (mogą to być również świeże pomidory czy pomidory z puszki) 200 gram mleka kokosowego można dodać…
-
Pasta ze słonecznika z natką pietruszki i suszonymi pomidorami
Z racji tego, że wczoraj odwiedzili nas wyczekani gości, a w planach było biesiadowanie przy drinkach i winku, postanowiłam przygotować coś zdrowego, lekkiego i pasującego do alkoholu. Padło na pastę ze słonecznika, którą kiedyś już robiłam na wieczór do piwa/wina i bardzo się wtedy sprawdziła. Do przygotowania pasty potrzebujemy: 300 gram słonecznika połowa pęczka natki pietruszki dwa spore ząbki czosnku trzy suszone pomidory z zalewy łyżkę oliwy (ja dałam ziołową z Lidla) dwie łyżki mleka sojowego Całość po prostu zblendowałam zaczynając od suchych składników i na końcu łącząc masę tłuszczem i mlekiem. Mimo tego pasta jest dość zwarta i zbita, dlatego, w zależności, od preferencji można dodać więcej mleka lub…
-
Pierwszy raz z… sushi :)
Moja pierwsza (i jedyna jak do tej pory) przygoda z sushi zdarzyła się, gdy moi rodzice zabrali na tydzień Melcię, a my z mężem zostaliśmy na cztery dni tylko we dwoje. Z racji ogromnej ilości czasu, którą zostałam obdarowana, postanowiłam zmierzyć się z sushi. Od dawna zapalałam się do tego pomysłu, ale trochę się bałam, a trochę nie wiedziałam jak się za to wszystko zabrać. Strach jednak miał wielkie oczy, a wszystko robi się niezwykle przyjemnie i sprawnie. Bez obaw, nawet amator da sobie radę. Wiem, że moje sushi maki są zupełnie amatorskie, ale nie chodzi tu o perfekcjonizm a dobrą zabawę i smak.…
-
Kropla drąży skałę.
Odkąd przyszłam na świat minęło już prawie 26 lat, a ja wciąż czuję się jak nastolatka. Nie czuję się dorosła, czasem nawet zapominam, że jestem już mamą i żoną, że prowadzę takie życie jak moi właśni rodzice, choć wciąż czuję się ich niedorosłym dzieckiem! Jak to jest możliwe, że wczoraj byłam szaloną maturzystką, a dziś prowadzę córkę do przedszkola… Nie tak dawno mama śpiewała mi na dobranoc „Ta Dorotka, ta malutka”, teraz to ja śpiewam moją ulubioną kołysankę razem z córą. Czas biegnie tak szybko, że nawet tego nie widzimy jak się starzejemy. Dopiero obserwacja zmieniających się twarzy i sylwetek moich znajomych sprawia,…
-
We dwójkę inaczej…
Wyjaśniam naszą nieobecność na blogu i brak postów. Bohaterka tego bloga- Melania miała pierwszy w swoim życiu urlop ;). Urlop, który spędzaliśmy z mężem w domku letniskowym u moich rodziców wraz z Melą i częściowo jej kuzynką Hanią szybko dobiegł końca, ale Melcia nie chciała wracać i zażyczyła sobie jeszcze tydzień u moich rodziców. Babcia i dziadziuś są raczej odświętnym elementem dzieciństwa Melanii, a ponieważ mała jest wyraźnie złakniona rodziny, chętnie korzysta z opcji dłuższego pobycia z dziadkami. My z mężem wróciliśmy więc na stare śmieci, a Melcia zrobiła sobie urlop- od rodziców, zdjęć, bloga i osiedlowej nudy. Dzięki „łaskawości” moich…
-
W błogiej niepamięci
Czy syty jest w stanie zrozumieć głodnego? Niestety, technologia idzie do przodu, ludzie są coraz bardziej wykształceni i świadomi, ale to przysłowie nadal pozostaje prawdziwe. Dlaczego tak się dzieje, że choć mamy tylko odrobinę więcej to już to „odrobinę więcej” staje się barierą by zrozumieć drugiego człowieka? I dlaczego tak szybko zapominamy jak to było mieć mniej? Tak łatwo jest mówić komuś, że nie ma na co narzekać, jak łatwo jest samemu marudzić o wszystko. Z jednej strony gardzimy znajomymi którzy skarżą się na swój los, pomimo że wiemy że mają ciężej od nas, a z drugiej tak samo chętnie narzekamy i…
-
Rodzinne małe podróże
Zastanawiałam się ostatnio nad fenomenem imprez. Każdy powód, ostatnimi czasy, jest dobry by urządzić wspaniałą imprezę. Urodziny czy imieniny to już standard. Im huczniej i ciekawiej tym lepiej. To jednak za mało okazji. Wieczory panieńskie/ kawalerskie, rocznice ślubu, budowy domu, kupna mieszkania, urodziny dziecka lub dzieci, baby shower, impreza z okazji szczęśliwego porodu lub w ogóle porodu, bierzmowanie, awans, nawet rozwód, dosłownie wszystko. Wszystko stało się okazją, by zaprosić gości, może nawet wynająć salę, zorganizować catering. Część z wymienionych przeze mnie rzeczy jest pewnie dla Was tak oczywista, że nawet przez myśl by Wam nie przeszło, że z tej okazji można czegoś nie urządzić! Zgroza!…
-
Słodka rywalizacja
Dlaczego kobietom tak ciężko jest się wzajemnie akceptować? Dlaczego, przy pierwszym kontakcie, jeśli jesteś młodsza, szczuplejsza lub masz więcej pieniędzy (a to oznacza nic innego tylko lepsze ciuchy, fryzjera i kosmetyczkę) jesteś skazana na porażkę, na brak akceptacji ze strony tej „gorszej” kobiety. Kwestii urody nawet poruszać nie będę, po pierwsze to zależy od gustu, po drugie to zawsze czyni Cię przegraną w gronie kobiet, jeśli jesteś piękna, pewna siebie i masz powodzenie u płci przeciwnej. Kiedyś przeczytałam, bodajże w „Charakterach”, że kobiety instynktownie wybierają sobie na przyjaciółki te brzydsze od siebie. Tutaj podane były takie przykłady jak: jedna zawsze jest szczuplejsza lub ma dłuższe włosy (tak, nawet…