-
Palety na sto sposobów
Na krakowskim Kazimierzu zachwycił mnie wystrój pewnej kawiarni. Niestety nazwy nie zapamiętałam i nawet nie mam pojęcia czy miejsce to nadal istnieje, bo byliśmy tam tylko raz, z Melcią w wakacje 2014. Jest nawet kilka zdjęć z tamtego miejsca w tym poście. Kawiarnia była maluteńka, a większość mebli zrobiona z wykorzystaniem palet. Czym są palety? Stosowane są one jako sztywne podłoże oraz ułatwienie podczas transportowania różnych rzeczy i wyglądają mniej więcej tak: źródło Meble zrobione na ich podstawie wydały mi się genialne w swojej prostocie, a zarazem stylowe i retro. Postanowiłam, że i ja muszę mieć coś z…
-
Macierzyństwo raz a dobrze
Po trzydziestce zamykam fabrykę – to powiedziałam ex mężowi jeszcze grubo przed trzydziestką. Mówiłam, że jeśli chce więcej potomstwa to musi się wyrobić w odpowiednim czasie. Po namyśle i wysłuchaniu argumentów dlaczego tak postanowiłam, przyznał mi rację i bez dyskusji zgodził się na mój warunek. Dyskutowaliśmy o ilości pociech i doszliśmy do wniosku, że przy takim limicie czasu prawdopodobnie dwójka to maks. Ja byłam skłonna bardziej ku jednemu, a mój ex ku trójce. Tak czy siak z trójką moglibyśmy się nie wyrobić, więc poprzestało na zaplanowanej dwójce. Mijały miesiące. Melania z pleców przewróciła się na brzuszek, zaczęła raczkować, mówić, chodzić, poszła do przedszkola. Newralgiczna różnica wieku przepowiadająca tragedię zaczęła przeobrażać…
-
Łódź oczami dziecka
Jak pamiętacie z wczorajszego postu zatrzymaliśmy się w Hotelu Mazowieckim. To była najkorzystniejsza opcja w momencie kiedy szukaliśmy noclegu. Pokój standard jest duży, do tego przestronna łazienka z kabiną prysznicową. W hotelu jest wi-fi oraz bezpłatny parking. Nie ukrywam, że zależało nam na śniadaniach, bo jeżdżenie w towarzystwie czajnika, sztućców i kubków nie uśmiechało nam się na tak krótki okres czasu jak weekend. Śniadanie w formie bufetu rewelacja- wybór ogromny zarówno szynek, serów, dżemów, pieczywa jak i napojów. Były też dwa dania gorące czyli parówki oraz jajecznica. Zwiedzanie w towarzystwie dziecka podczas okrutnej pogody skazane jest na mniejsze powodzenie. Wiedzieliśmy, że nie zobaczymy wszystkiego co chcemy i że wycieczka nie może…
-
Łódź- miasto skrajności
Do Łodzi pojechaliśmy w konkretnym celu (trzymajcie kciuki za powodzenie sprawy),ale postanowiliśmy wykorzystać fakt konieczności udania się w tak odległe rejony, by zwiedzić to miasto. Łódź reklamowana jest jako miasto rozwijające się, alternatywne, niepowtarzalne. Zachęcam do obejrzenia choćby tego filmiku, żeby zaznać atmosfery tej lepszej Łodzi: Rzeczywiście to miasto niezwykłe. Z jednej strony nowoczesne, wyprzedzające wszystkich jakby o sezon, wychodzące naprzeciw trendom, zaskakujące mieszkańców, oferujące “dużo i dobrze”. Z drugiej strony to miasto wciąż tchnące atmosferą przemysłu, miasto o obdrapanych budynkach, zrujnowanych kamienicach, szare i ponure. Łódź jest po prostu niezwykła. Podczas naszego pobytu pogoda była niesprzyjające: zimna, deszczowa, wietrzna, mokra, ponura. Zatrzymaliśmy się w hotelu Mazowieckim. Ofertę kupiliśmy na…
-
Sesja fotograficzna dziecka
Sesja fotograficzna dziecka to nie jest taka prosta sprawa. Zdążyłam się o tym nieco przekonać prowadząc tego bloga. Co innego jednak biegać za własnym dzieckiem na zewnątrz, a co innego nakłonić malca na trzygodzinną sesję w studio. Melania jednak przyzwyczajona jest do pstrykania, do pozowania, zaznajomiona jest z szeroko pojętą fotografią i na sesję do Pani Renaty wybrała się bardzo chętnie. Od samego początku była podekscytowana i nie mogła się jej doczekać. Pierwszą taką profesjonalną sesję Melania miała dla firmy odzieżowej MM Dadak w Bielsku-Białej. Była ona jednak krótka, a podczas sesji do katalogu towarzyszyła jej inna dziewczynka- modelka, więc obawiałam się, że jej zapał szybko ostygnie, gdy tylko zobaczy, że…
-
7 rzeczy, których o mnie (prawdopodbnie) nie wiedzieliście
Podobno taki temat wpisu jest ciekawy dla czytelnika, gdyż przybliża mu osobę blogera, czy też osoby piszącej bloga (jak wolę siebie nazywać). Postanowiłam więc podzielić się z Wami prawdą o mnie, dokładnie w tym czasie gdy okazało się, że ta zabawa krąży już po blogerskim półświatku. Początkowo chciałam zamieścić 10 prawd dotyczących mojej egzystencji, ale po namyśle postanowiłam dołączyć do zabawy w takiej formie w jakiej jest, czyli podzielić się z Wami siedmioma faktami na mój temat. Nie zostałam bezpośrednio zaproszona do zabawy, więc i ja pozostawiam Wam wolną rękę. Jeśli komuś podoba się pomysł na taki wpis- zachęcam, chętnie dowiem się więcej o Was wszystkich :). 1. Jestem piegusem.…
-
Idziemy za ciosem i walczymy z muffin topem ;)
Jakkolwiek absurdalne są marzenia o zmianie budowy naszego ciała determinowanego układem kostnym, o czym pisałam odnośnie dążeń kobiet do osiągnęcia thigh gap, o tyle walka z muffin top dla mnie wydaje się niepozbawiona sensu i podstaw.
-
Thigh gap dream czyli kiedy lepiej odpuścić…
Jeśli nie zrozumiałaś/łeś tytułu postu, to nawet tego nie czytaj, bo to znaczy że żyjesz w lepszej czasoprzestrzeni… Nie ma sensu zaśmiecać sobie głowy pojęciami, które pojawiają się i znikają, żeby truć nam życie.
-
Jak żyć? Czyli kobieta, mężczyzna i dziecko na 37 metrach kwadratowych…
Utrafiło nam się bardzo, bardzo tanio wynajmować klitkę bez balkonu, więc zagryzamy zęby i choć nie jest łatwo tak żyć- żyjemy, a dzięki gnieżdżeniu się, obijaniu się o szafki i krzesła, spaniu we trójkę w jednym łóżku i trzymaniu zimą jedzenia na parapecie (żeby w mikro lodówce zmieścił się np. rosół) jesteśmy w stanie spłacać nasze auto oraz w miarę godnie jeść i mniej więcej raz w tygodniu wyjść we trójkę do cukierni. Coś za coś. Ktoś tak jak ja, wychowany w przestrzennym domu z ogrodem, kochający wolność, jasność i duuuużo miejsca- wie co przeżywam. Nie wspominając o dusznościach, siniakach i klaustrofobii, nachodzą mnie zwyczajne smutki dnia codziennego np. “nasze…
-
Pomysł na Walentynki po kosztach ;)
Przeglądasz internet w poszukiwaniu prezentu dla ukochanego z okazji Walentynek? My nie obchodzimy jakoś nadzwyczajnie tego święta (miły, wspólny wieczór to jest wszystko), ale z racji tego, że dnia następnego mój mąż ma urodziny zawsze staram się z okazji tych dwóch dni przygotować coś wyjątkowego : tort/ciasto, do tego lepszą kolację.