-
Kisz ze szpinakiem i porem
Kisz jest jedną z moich ulubionych potraw i zważywszy na moją manię, że w przeciągu dwóch tygodni na obiad nie możemy zjeść tego samego, to robię go dość często. Najbardziej jestem przywiązana do kisza z brokułami lub porem i szynką, ale kiedy w lokalnym warzywniaku dostrzegłam pęki świeżego szpinaku nie mogłam się oprzeć! Postanowiłam wykorzystać go w kiszu- pierwszy raz w mojej kulinarnej historii ;). Pamiętajcie, kisz jest jak pizza. Przyjmie niemal wszystko ;). Składniki: 150 gram mąki żytniej 10 gram mąki z amarantusa 90 gram mąki pszennej szczypta soli 120 gram margaryny 50 ml zimnej wody Masa: uparowany przedtem por (parowałam go dosłownie 10 minut) dwa pęki szpinaku suszone…
-
Życzliwym być…
Któregoś wieczoru dostałam zaskakującego maila, którego z nutą podejrzliwości pokazałam mężowi i zapytałam: „Podać adres?”. Sprawdziliśmy co nieco w internecie, czy to nie jakieś naciąganie, bo różnie bywa i szybko odesłałam maila zwrotnego z adresem i numerem telefonu. Nie czekałam, bo momentami ciężko mi było uwierzyć, że tak po prostu, bez okazji może stać się coś miłego, dzięki komuś, kogo w ogóle nie znam. Wczoraj przyszedł kurier, tym bardziej nas zaskoczył, że akurat drzwi do klatki schodowej były otwarte, więc po prostu zadzwonił dzwonkiem do drzwi. W wielkim pudle, które dostałyśmy był pięknie zapakowany, ogromny miś i niezwykle serdeczny list, który bezsprzecznie świadczy o tym, że ktoś gdzieś tam w…
-
List do…
Zauważyliście już pewnie, że chętnie angażuję się w różne wyzwania i projekty. Tym razem zgłosiłam się do Projektu Grudzień w słowach u Różowej Klary. List do… Grudzień to czas adwentu, czas radosnego oczekiwania, pracy nad sobą i walki ze słabościami. W tym roku może nie piszmy listu do św. Mikołaja, mam tutaj na myśli mamy, taty, szefa, brata, banku czy innego Multi Lotka. Może w tym roku napiszmy trochę inny list? Zbliża się Boże Narodzenie, to czas bliskości, wyjątkowo rodzinny, jedyny taki magiczny miesiąc, w którym jest tak mroźnie i tak ciepło zarazem. Może złapmy kartkę, albo po prostu napiszmy taki metaforyczny list do bliskich, których ranimy, czasem specjalnie czasem niechcący.…
-
TAG Alfabet, czyli znów bliżej mnie
Ponieważ zaglądam do Marty, udało mi się zostać „nominowanym” (Marta nominowała wszystkich chętnych) do fantastycznej zabawy. Zasady są proste. Potrzebny jest alfabet i trochę wyobraźni. Naszym zadaniem jest dopisanie do każdej litery, słowa które jest z nami związane. Zaczynamy? A- jak Andrzej, czyli imię mojego taty B- jak Barbara, czyli imię mojej mamy C- jak ciasto, bo uwielbiam wszelkie domowe wypieki (prócz tych biszkoptowych z kolorowymi galaretkami i mdląco-owocowymi masami) D- jak druga szansa, gdyż nauczona życiem dają ją już tylko najbliższym albo tylko w błahych sprawach. Kiedyś dawałam ją wielokrotnie i tyleż samo razy się rozczarowałam. Teraz osoba, która ją u mnie dostaje to osoba dla mnie wyjątkowa. Tylko i…
-
Olejowanie, czyli jak rozwieję Wasze obawy ;)
Postanowiłam dziś napisać Wam parę słów na temat olejowania. Mam okresy, że olejuję włosy co każde mycie, ale zdarza mi się, że robię to rzadziej np. raz na tydzień. Włosy mam bardzo długi, mniej więcej do wcięcia w talii i średnio-porowate, na końcówkach zmierzające do wysokiej porowatości. O włosy muszę więc szczególnie dbać. Żeby zacząć przygodę z olejowaniem warto wystartować od odpowiedniej pielęgnacji. Coś już na ten temat pisałam, więc nie będę się powtarzać. Przypomnę tylko, że nie stosuję drogeryjnych szamponów, masek, odżywek, jedwabiów czy innych rzeczy zawierających w składzie silikony, SLS, parabeny. Jak wspominałam, silikony oblepiają włosy, uniemożliwiając wnikanie dobroczynnych składników np. z…
-
Istotne szczegóły
Jestem matką, a dla matki szczegóły liczą się wyjątkowo. Jak świat szeroki tyle jest definicji matki. Dla mnie matka to zapracowana istota płci nijakiej, w zaplamionym dresie, podająca mężowi gorący obiad, gdy wraca z pracy i karmiąca dziecko przed bajkami. Żeby taka matka przypomniała sobie, że jest też kobietą, nie tylko instytucją matki i żony, musi docenić istotne szczegóły. Istotnym szczegółem nie jest dziecko ani mąż, bo raz, że nie są szczegółami, a dwa są po prostu najważniejsi na świecie. Istotny szczegół to otaczanie się pięknem. Piękno to coś co sprawia, że przypominasz sobie o pierwiastku kobiecym, który w sobie nosisz… Istotny szczegół to smaki i zapachy. Nie ma dla…
-
Czego nowego nauczyłam się w poprzednim miesiącu?
Myślę, że oprócz tego, że wciąż uczę się jak pracować pod presją czasu i ostatni miesiąc bardzo mnie w tej kwestii szkolił, a i listopad oraz grudzień nie będą mnie szczędzić:P To przede wszystkim tego, czego się ostatnio nauczyłam to język niemiecki. Wprawdzie nie „nauczyłam” się go (bo języka uczy się całe życie…), ale uczę się bardzo sumiennie i systematycznie. Mój dzisiejszy post odnosi się więc do umiejętności czysto praktycznych i związanych z nauką, nic kreatywnego i ciekawego. Ot, po prostu nowy język 🙂 Jak wiecie jestem człek bezrobotny i choć szukam pracy na wszystkie sposoby, posiadam dwa dyplomy UJ i certyfikaty z angielskiego, jestem mega pracowita i wydaje mi…
-
Ulubiona lista muzyczna do pracy kreatywnej
I tutaj pojawia się uśmiech na mych ustach, bo moja praca kreatywna ma niezwykłą oprawę. Po pierwsze działam w nocy (kiedy Mela śpi) lub w dzień (gdzie jest w przedszkolu, ale z reguły wtedy sprzątam, gotuję a w przerwach działam pracę dyplomową), ale z reguły w nocy. Po drugie nie mamy nawet biurka. Moja „pracownia” to kawałek dywanu przy kontakcie żebym mogła podpiąć klej. Jak klej jest podpięty to nawet nie mam jak podpiąć lampki, żebym miała w miarę jasno. Także pracuję na kawałku ziemi, w pozycji zagrażającej mojemu, i tak choremu już kręgosłupowi, i w półmroku. Lista muzyczną jaka mi towarzyszy jest Top Gear, który ogląda mój mąż lub…
-
LBA czyli moja druga już nominacja
Co za radość! Kolejna czytelniczka docenia mój mikro wkład w blogosferę. Dziękuję Kasi z całego serca! Zostałam nominowana do Liebster Blog Award po raz drugi, po raz pierwszy tutaj. Zgadzam się wprawdzie z Sabiną z Kluseczki po włosku, że samo wyróżnienie to nie jest klucz do sławy i sukcesu, ale dla mnie to prawdziwy zaszczyt, właśnie dlatego że dostaję nominację od innej/ego blogerki/a. Teraz tą nominację potraktuję do podzielenia się z Wami kolejną porcją wiedzy na mój temat ;). Nie będę postępować jak w standardowej nominacji, gdyż podobno nie można bawić się dwa razy. Tym bardziej, że z tego co sie orientuję, wszystkie blogi które czytam, też dostały już nominację, także miałabym kłopot…
-
Twardy orzech do zgryzienia ;)
Natchnieniem tego postu stała się dolegliwość mojego malutkiego sąsiada z rodzinnego miasta. Dolegliwość dość częsta i u dzieci i u dorosłych, ale niestety przykra i jeśli długo się utrzymuje to poważna w skutkach. Mowa tu o zaparciach. Melania gdy była młodsza cierpiała na zaparcia lub zatwardzenie dość często. Jakie stosowałam wtedy na to sposoby? Przede wszystkim suszone śliwki. Moja córa zajada ze smakiem różne suszone owoce, śliwki wprawdzie nie należą do jej ulubionych, ale jedną byłam w stanie w nią „wmusić”. Często ta jedna pomagała, a jeśli nie brałam się za… Kompot. Właśnie z suszonych śliwek i jabłek. Taki kompot dosładzałam miodem, a Melusi takie słodkie kompoty zawsze smakowały, więc…