-
Czy zmieniać nazwisko po rozwodzie?
Brzmienie mojego nazwiska po tym jak wzięłam ślub, wiąże się z nie lada historią. Były łzy, były żale i wielkie smutki, w efekcie czego w USC w związku ze zmianą nazwiska złożyłam kilka wizit. Po 11 czerwca 2011 roku, czyli od dnia ślubu, nosiłam dwa nazwiska. Przezornie jako pierwsze zostawiłam panieńskie. Przede wszystkim dlatego, że byłam z nim mocno związana, w końcu była to ogromna część mojej tożsamości. Byłam świadoma, że to właśnie pierwszy człon nazwiska bardziej zapada w pamięć, dlatego w moim dwuczłonowym jako pierwsze widniało panieńskie. Dlaczego piszę o tym w poście o zmianie nazwiska po rozwodzie? Bo ma to znaczenie w mojej sytuacji. Nowi i starzy znajomi,…
-
Rodzicu – możesz inaczej!
Nigdy za wiele nie planowałam. Marzyłam o dobrej pracy, chciałam mieć własne mieszkanie, kogoś przy boku. Nic specjalnego.
-
Biźniaki i co dalej?
Ciąża bliźniacza zwykle jest niespodziewana i pojawia się u kobiet, które przyjmowały leki zwiększające płodność lub po prostu posiadają takie skłonności genetyczne. Ciąża taka może być jednojajowa i powstaje wtedy gdy jedno jajeczko zostaje zapłodnione jednym plemnikiem, a potem ulega podziałowi. Oba płody mają wtedy dokładnie ten sam kod genetyczny, tą samą płeć i są po urodzeniu łudząco podobni. Kobieta może też być w ciąży dwujajowej i dzieje się tak wtedy gdy dwa odrębne jajeczka zostają zapłodnione przez dwa różne plemniki, wtedy to dzieci mogą ale nie muszą być do siebie w ogóle podobne, mogą być tej samej płci lub różnej itd. Ciąża bliźniacza…
-
Najmłodsze, najstarsze, średnie czyli jak kolejność narodzin wpływa na charakter
Różnicą wieku między rodzeństwem oraz wpływem kolejności narodzin na nasz charakter interesowałam się już na studiach. Zawsze fascynowało mnie to jakie oddziaływanie ma na nas to, którym dzieckiem w kolejności byliśmy. Nierzadko słyszymy, że dzieci wychowane w tej samej rodzinie to całkiem inne osoby. Sporo wspólnego ma z tym właśnie fakt, że każde dziecko rodzi się jednak w nie do końca takiej samej rodzinie i buduje swoją tożsamość w całkiem innej rzeczywistości. Jedno dziecko może urodzić się w rodzinie, w której wciąż sobą zafascynowana i spragniona siebie para, żyje w skromnych warunkach i powoli dorabia się majątku, podczas gdy młodsze o 8 lat dziecko, rodzi się w…
-
Ulubiona pora dnia czyli jak znaleźć radość w każdej minucie
7:30- słyszę budzik. Szybko go wyłączam, by zbyt nerwowo nie zbudził mojej córeńki. W pokoju jest szaro-zielonkawo. Szaro od poranku, zielonkawo od ścian sypialni. Wtulam się w cieplutką szyjkę Melci, budzę buziakami, szepczę, że pora wstawać. Zanim wstaniemy tulimy się i chwilkę gadamy, jak co rano słyszę: “W co mnie ubierzesz? Przypadkowo w sukienkę, prawda?” (nie pytajcie skąd to niegramatyczne przypadkowo- nie wiem). Niespiesznie szykujemy się do przedszkola, by około 8 wyjść z domu. 8:15- włączam ekspres i komputer. W domu roznosi się aromatyczny zapach świeżo mielonej kawy, a ja siadam do “pracy”. Odpisuję na maile, przeglądam blogi i portale, piszę posty, obrabiam zdjęcia, przeglądam ogłoszenia o pracę. 10:00-10:30 –…
-
Czy tożsamość jest ważna?
Kiedy ktoś mnie pyta skąd jestem, bez wahania odpowiadam “Oryginalnie pochodzę z Miechowa”. Bo choć siedem lat mieszkałam w Krakowie, rok w Zakopanem i cztery lata w Żywcu, to do końca życia będę Miechowianką, bo tam się urodziłam i wychowałam. Jestem szczęśliwą posiadaczką tożsamości, bo prócz tego, że jestem Polką, jestem też Małopolanką i przede wszystkim Miechowianką. Być może wiele osób nawet nie ma pojęcia jak ważne jest ów poczucie tożsamości pochodzeniowej; ja też nie miałam, dopóki nie zaczęłam studiować europeistyki, na której uświadomiono mnie jak ważne jest poczucie tożsamości. Jestem szczęśliwcem, bo urodziłam się, mieszkałam i wychowałam w tym samym mieście, dzięki czemu…
-
Nie jestem tęczowa, tolerujesz to?
Nie jestem kolorowa. Kto ma mnie w znajomych na Fb, wie że miniaturka mojego zdjęcia nigdy nie przybrała tęczowych barw. Jestem nietolerancyjna? Jestem przeciwna homoseksualistom? Nie godzę się na nich w społeczeństwie? Bynajmniej, nie jestem homofobem, nie przeszkadza mi inna orientacja, tak jak nie przeszkadza mi inne wyznanie, pochodzenie, poglądy. Lubię dyskutować, lubię słuchać czyichś racji (to bardzo poszerza horyzonty- osobiście, uwielbiam rozmawiać z ateistami na temat wiary, wiele się przy okazji takich dyskusji dowiedziałam na temat chrześcijaństwa).
-
Chwal swoje dziecko
Jesteśmy na placu zabaw. W parku. Moja córka wspina się do drewnianego domku i koniecznie próbuje zjechać z rury, która jest jedną z metod opuszczenia domku, obok zjeżdżalni. Pomaga jej tata. Na początku idzie jej nieporadnie, niesamodzielnie, ale z każdą próbą coraz lepiej, aż za którymś razem, może nawet dziesiątym, Melania sama wskakuje na rurkę i zjeżdża w dół. Cieszę się jak głupia, chwalę, przytulam, mówię jak jest dzielna i sprytna. Moja córka dostaje jeszcze większej energii, zjeżdża coraz szybciej, kilka razy ocierając sobie ręce o rurę czy uderzając się w kolano wskakując na nią. Nie zwraca na to uwagi, bo widzi jacy jesteśmy zachwyceni, a ona chce…
-
Jak nauczyć dziecko oszczędzać i zobrazować mu wartość pieniądza
Gdy byłam nastolatką a może dzieckiem, wielokrotnie spotkałam się ze stwierdzeniem, że dzieci nie powinny w domu słuchać rozmów o pieniądzach. Byłam świadkiem takich dyskusji i choć nie pamiętam ich merytorycznego przebiegu, utkwiły mi w pamięci dwa skrajne stanowiska: rozmawiać i uświadamiać lub traktować te tematy jako tabu. Osobiście jestem zdecydowaną zwolenniczką, by dzieci uczyć wartości pieniądza i tego, że nie spadają one z nieba. Sądzę, że roszczeniowa i infantylna pod tym względem postawa niektórych osób, wynika właśnie z tego, że nie zostali oni nauczeni szacunku do pracy rodzica i pieniędzy. Jak nauczyć dziecko szacunku do naszej pracy i jednocześnie nie zbudować jego życia wokół problemu…
-
Weź się za siebie, matko!
Kiedyś przeczytałam, że w jakiejś kulturze (nie pamiętam jakiej) kobiety po zamążpójściu obcinały włosy. Włosy, które są jedynym widocznym wabikiem seksualnym. Podobnie jak zakrywają je zakonnice, tak mężatki obcinały je na znak braku potrzeby uwodzenia mężczyzn.
-
Dzień z życia Melanii
Dzieciństwo to beztroska i radość, to chwile, na które czeka się z niecierpliwością jak wycieczka do zoo czy spacer na lody. Dni powszednie nie różnią się wiele od weekendów, a każdy dzień w 90% wypełnia zabawa. Wakacje, które teraz ma mała Melania wypełniamy spacerami, zabawą na placu zabaw, niemal codziennymi wyprawami nad pobliski staw, wspólną rodzinną zabawą. Weekendy, ze względu na obecność taty, są jeszcze bardziej wakacyjne. Na śniadanie tata przyrządza nam gofry, a jeśli nie gofry, to ja robię jakieś pyszne pasty lub inne eksperymenty kuchenne. Gdy pogoda dopisuje, nie lubimy siedzieć w domu i marnować słońca. Kto zresztą lubi? Jesteście ciekawi jak wygląda typowa niedziela w naszym domu.…
-
Macierzyństwo zmarnowało mi karierę…
Byłam na pierwszym roku studiów magisterskich, świeżo po sesji zimowej, kiedy dowiedziałam się, że jestem w piątym tygodniu ciąży. Kiedy już cała nasza rodzina została poinformowana o tym fakcie, kiedy już łzy radości u jednych, a łzy rozpaczy u innych przestały cieknąć. Usłyszałam od pewnej osoby, że inna osoba (i mówimy tu o bliskiej rodzinie męża) powiedziała, że ona w życiu by na to nie pozwoliła, żeby jej dzieci tak sobie zmarnowały życie i karierę. Abstrahując od przekonań religijnych, za i przeciw aborcji, adopcji czy innych rzeczy które mogła mieć na myśli osoba, rzekomo wypowiadająca te słowa, poruszyła ona bardzo ważną kwestię.
-
Aniołek…
Rodzicielstwo bliskości, o którym wiele się teraz mówi, a o którym ja mam informacje pozostające w sferze zasłyszenia lub intuicji, polega prawdopodobnie na tym, że staramy się mieć z dzieckiem więź, nie uciekamy się do kar cielesnych i z tego co się orientuję: śpimy z nim. Na tym etapie mogę stwierdzić, że nasze metody wychowawcze to właśnie rodzicielstwo bliskości. Melania śpi smacznie z nami w jednym łóżku trzymając nogi albo na mojej twarzy albo brzuchu, śpi rzecz jasna w poprzek i rzecz jasna od mojej strony… Melania nie otrzymuje kar cielesnych i prawdopodobnie nigdy nie otrzyma, staram się na nią nie krzyczeć i nie podnosić głosu, wszystko polega na tłumaczeniu,…
-
Czy warto mieć dzieci?
Posiadanie dzieci to największe zobowiązanie i wyzwanie jakiego można się podjąć w życiu. Decydując się na dzieci podejmujesz ryzyko i sprawdzian tego, jakim człowiekiem jesteś. Żadne ekstremalne wspinaczki po górach, wyzwania podejmowane w pracy, spłata kredytu- nic nie równa się takiej odpowiedzialności jak odpowiedzialność za drugiego człowieka, w dodatku do końca życia. Dziecko to zupełnie osobny byt, który jest częścią Ciebie, to wolna istota, której musisz zapewnić godne życie, to człowiek, któremu dajesz możliwości, nie mogąc jednocześnie oczekiwać, że spełni Twoje ambicje- posiadanie dziecka zawiera w sobie cały ogrom paradoksów, które trzeba pojąć dla dobra istotki, którą nosiłaś pod sercem i wydałaś na świat- nie tylko dla siebie, a nawet…